Kiedy w jednych miastach powstają kolorowe, ciepłe domki dla bezdomnych zwierząt, inne robią krok w kierunku zamierzchłej przeszłości. Okazuje się, że według niektórych władz rozwiązanie problemu bezdomności to usunięcie go z pola widzenia. W Otwocku powstaje kontenerowe osiedle socjalne.
„z dala od innych”
W podwarszawskim Otwocku, pod koniec grudnia 2020 roku, prezydent Jarosław Margielski ogłosił rozwiązanie problemu licznych dłużników. Miasto planuje zakup socjalnych kontenerów, do których obciążeni lokatorskim długiem zostaną przymusowo wykwaterowani.
Długi lokatorów niepłacących czynszów komunalnych wobec Zarządu Gospodarki Miejskiej to ponad 10 mln zł plus odsetki. Są tacy, którzy nigdy nie płacili i zalegają nawet ponad 100 tys. zł. Śmieją się w twarz nam i swoim płacącym sąsiadom – tak decyzję miasta komentował Bartłomiej Kozłowski, dyrektor ZGM w Otwocku, czytamy na łamach Gazety Wyborczej.
Gdzie zostaną umieszczone kontenery?
Z dala od innych mieszkańców, tak aby lokatorzy kontenerów nie byli dla nich uciążliwością.– odpowiada dyrektor ZGM.
nieprzystosowane
Nikogo nie zaskoczy fakt, że takie kontenery nie nadają się do zamieszkania. Przy projektowaniu kontenerów nikt nie brał pod uwagę, że w domu potrzebna jest wentylacja, bo przecież pierwotne ich zastosowanie było tymczasowe. Nikt nie planował tam gotować dla całej rodziny, prać, suszyć ubrań. Nieustająca wilgoć i rozwijająca się pleśń prowadzi do chorób układu oddechowego.
Brak izolacji i ocieplenia niesie w swoich skutkach olbrzymie rachunki za energię elektryczną. Okazuje się, że w polskich warunkach, w sezonie grzewczym, utrzymanie takiego baraka może wynieść nawet 1500 zł miesięcznie. Dla ich „tymczasowych” mieszkańców to kwoty, których nie są w stanie opłacić.
miastodestrukcja
Jak wiemy z historii, tego typu segregacja nie tylko burzy społeczność, ale i nie sprzyja rozwojowi miasta. Nie bez powodu wszystkie podobne osiedla pojawiały się i niemal od razu znikały. Pierwsze osiedle kontenerowe w Polsce powstało w Łodzi w 1993 roku. Inne zbudowano w 1997, przy okazji potężnej powodzi, która zniszczyła wiele domów. Powstawały tymczasowo, w chwilowym kryzysie. Ale w przypadku osiedla dla dłużników, nie ma alternatywy powstającej równolegle.
Ludzie tracili dach nad głową. W odpowiedzi na ten problem między innymi w św. Katarzynie pod Wrocławiem czy w Nowej Soli urosły duże osiedla kontenerowe. Warunki kryzysowe stworzyły możliwości, w których architektura tymczasowa została po raz pierwszy wykorzystana jako substandard lokalu socjalnego. Kontenery, które najlepiej sprawdzają się jako tymczasowe pomieszczenia, na przykład szatnie, czy magazyny, stały się mieszkaniami dla całych rodzin. – opowiada portalowi OKO.press Katarzyna Czarnota, socjolożka, członkini Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów.
W minionym roku, Otwock nie był jedyną gminą, która postanowiła spróbować pozbyć się problemu z miasta i wysiedlić dłużników na jego obrzeża. W lubelskim Lubartowie, rada miasta podjęła podobne kroki. Napotykając sprzeciw, przedstawiciele władz tłumaczyli, że jest to dla dobra potrzebujących.
W tamtym roku była taka sytuacja, że spłonęło mieszkanie w jednym z bloków i lokatorzy nie mieli, gdzie się podziać. Gdy pojawią się te kontenery, będzie można zapewnić w każdej chwili mieszkanie na krótszy okres — zapewniał rzecznik rady miasta w rozmowie z Radiem Lublin.
poza prawem
Aktywiści lokatorscy działający w Lubartowie, szybko zareagowali. Okazuje się, że takie pomysły są nie tylko stygmatyzujące i segregują społeczeństwo, dzielą miasto, ale są bezprawne. 10 lat temu, Amnesty International zleciło analizę warunków mieszkalnych, jakie zapewnia miasto bezdomnym i dłużnikom. Prawnie (prawo te nie zmieniło się do dnia dzisiejszego), definicję budynku spełnia obiekt, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony za pomocą przegród budowlanych oraz posiadający fundamenty i dach. Kontener socjalny nie spełnia kryteriów. Władze miast tymczasem próbują obejść prawo używając nazwy „kontener mieszkalny”.
Ale coś takiego nie istnieje. Według prawa, ale i sumienia, kontener jest i będzie tylko i wyłącznie lokalem tymczasowym w kryzysie.
rozwiązania
Jeśli chcą zwiększyć dostępność lokali socjalnych, w pierwszej kolejności powinni podwyższyć próg uprawniający ubieganie się o przydział. We wspomnianym Lubartowie dochód rodziny nie mógł przekraczać połowy wysokości średniej emerytury, czyli około 2 400 zł brutto. W czteroosobowym gospodarstwie domowym jest to 600 zł brutto na osobę, czyli mniej niż minimum socjalne. Innymi słowy lokale socjalne były dostępne tylko dla osób żyjących w skrajnym ubóstwie. To skandaliczne. Uchwała została zmieniona dopiero po naszej interwencji. – mówi Kinga Kulik z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej na łamach Gazety Wyborczej.
W przypadku Lubartowa, działania protestów mieszkańców i aktywistów opłaciły się. Chociaż zdaje się, że burmistrz nie przyjął zarzutów o segregację społeczną, to jednak wstrzymał inwestycję. Co się stanie z planem kontenerowego getta w Otwocku?
posiadanie, a utrzymanie
Oczekiwanie na mieszkania socjalne to często wieloletnia walka i tysiące wniosków do urzędu. Kolejnym problemem, gdy już się takie mieszkanie otrzyma, jest jego utrzymanie.
Według badań Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów aż 50 tys. osób w lokalach gminnych nie jest podłączonych do miejskiej ciepłowni. Oznacza to, że musi ogrzewać się prądem lub gazem. Dlaczego to stanowi problem? Rachunki kilkukrotnie przewyższają ceny najmu, co pozostawia często mieszkańców takich przestrzeni soclajnych bez warunków do życia.
Paradoks polega na tym, że aby otrzymać mieszkanie, trzeba być biednym, ale żeby je utrzymać, trzeba być bogatym” – mówił w rozmowie z Metro Warszawa Antoni Wiesztort z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.
Ostatnią deską ratunku są aktywiści i organizacje.
Serce Miasta pomaga osobom w kryzysie bezdomności.
My również jesteśmy przeciwni tworzeniu takich miejsc, odseparowanie od społeczeństwa nigdy nie wychodzi na dobre. – komentują kontenerowe osiedle działacze organizacji Serce Miasta na Facebooku.
Organizacja jeszcze kilka miesięcy temu straciła swoje lokum na warszawskiej Pradze. Dlaczego? Sami zostali dotknięci segregacją. Sąsiadowi, czyli właścicielowi luksusowego hostelu nie pasował profil ich działalności i notorycznie przeszkadzali bezdomni.
Z ogromnym żalem informujemy Was, że rezygnujemy z lokalu dla Serca Miasta. Nie jesteśmy w stanie dłużej uczestniczyć w konflikcie, który trwa na naszym podwórku. Ataki powodowane przez nasze działania na rzecz osób w kryzysie bezdomności, rykoszetem uderzają w życzliwych nam sąsiadów i współużytkowników podwórka – pisali aktywiści. Ale nie poddali się.
Aktualnie trwa zrzutka pieniędzy na remont nowego lokalu, a nadwyżka zostanie przeznaczona na remont mieszkań dla osób w kryzysie.
„Ważna jest każda złotówka, jak i każdy litr białej farby!” :https://pomagam.pl/4h3yhrew