W Gościeńczycach niewielkiej wsi na południe od Warszawy architekci z pracowni NOTO.STUDIO podjęli się rozbudowy zabytkowej, dziewiętnastowiecznej willi w stylu szwajcarskim. Historyczna część od strony podjazdu ma pozostać niemal niezmieniona, nowa konstrukcja zaś — zlokalizowany od strony południowej parterowy pawilon — mieścić będzie część dzienną i prywatną inwestorów.
dziewiętnastowieczny dwór
© NOTO.STUDIO
Zbudowany z naturalnych materiałów pawilon zgodnie z założeniami architektów kontrastować ma z zabytkową bryłą dworu. Podział nowej przestrzeni nawiązuje do istniejących układów pomieszczeń — podzielona na trzy moduły nowa część budynku mieścić będzie sypialnię, doświetlające wnętrze patio i pokój dzienny. Istniejącą i dobudowaną strukturę spajać będzie obszerny taras.
szkic
© NOTO.STUDIO
wyzwania pracy z zabytkiem
Ola Kloc: Co było priorytetem dla inwestorów?
Maciej Sidorowicz: Priorytetem dla Inwestorów było przede wszystkim podniesienie jakości istniejącego budynku. Zabytkowa tkanka, choć piękna, odbiega standardem od współczesnych realiów. Poprzez rozbudowę chcieliśmy przede wszystkim osiągnąć lepszy kontakt z otaczającą zielenią. Wprowadzenie pawilonowej rozbudowy umożliwiło nam zwiększenie otwarć tam, gdzie tego najbardziej potrzebujemy — w części dziennej oraz prywatnej. Taki zabieg sprawia, że kontakt z naturą jest zupełnie inny — przez olbrzymie przeszklenia wpada dużo światła, a z każdego pomieszczenia możemy wyjść na taras.
Ola: Z jakimi trudnościami wiąże się praca z istniejącym obiektem?
Maciej: Obiekt przede wszystkim podlega ochronie konserwatorskiej, projekt musi szanować istniejącą tkankę. Nie możemy pozwolić sobie na każde szaleństwo, tak by nie utracić charakteru dworu. Poza trudnościami ideologicznymi i formalnymi są też trudności techniczne. Struktura willi jest drewniana, więc renowacja budynku wiąże się w zasadzie z koniecznością „rozebrania” domu do szkieletu. Jak w przypadku większości zabytków problemem są fundamenty. Istotna była dokładna inwentaryzacja detali wewnętrznych, by odtworzyć klimat, który panował w poszczególnych pomieszczeniach.
rzut parteru
© NOTO.STUDIO
szczerość formy
Ola: Zdecydowaliście się na rozbudowę w kontrastującym z istniejącą bryłą, nowoczesnym stylu, co wpłynęło na tę decyzję?
Maciej: Uważamy, że takie podejście do rozbudowy jest po prostu najlepszym rozwiązaniem. Mamy poczucie, że próba naśladowania istniejącego stylu, choćby najlepsza, zawsze będzie sztuczna i wyczuwalna. Ważna jest szczerość formy. Mamy rok 2021, nie możemy cofać się do połowy dziewiętnastego wieku. Jako architekci powinniśmy korzystać z możliwości, które oferuje współczesna technologia. Co więcej, zestawienie istniejących przestrzeni z charakterem nowych, daje bardzo ciekawe doznania. Mamy poczucie, że obie przestrzenie wzajemnie się uzupełniając — zyskują na jakości.
Ola: Co było najtrudniejsze w tym projekcie, a z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
Maciej: Najtrudniejsze w projekcie było zaimplementowanie nowych technologii w istniejącą strukturę. Podniesienie standardów do współczesnych wymagań, w przypadku budynków zabytkowych, jest zawsze wyzwaniem. Mowa tu o zapewnieniu odpowiedniej izolacyjności termicznej przegród, zapewnieniu odpowiedniej wentylacji pomieszczeń i ich ogrzewania.
Najbardziej jesteśmy zadowoleni z funkcjonowania całego budynku po rozbudowie. Zachowanie mocnej osi i symetrycznego układu było dla nas bardzo ważne. Wprowadzenie zielonego patio umożliwiło nam doświetlenie salonu reprezentacyjnego, który teraz staje się sercem całego układu. Charakterystyczny jest też układ pomieszczeń, który pozwala na krążenie energii — podobnie jak w przypadku dworów, gdzie pomieszczenia rozchodziły się wokół pieców.
Ola: Dziękuję za rozmowę.