Konkurs studencki na najciekawszy projekt przestrzeni do mieszkania
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Port Radomsko – pierwsza krew

23 lutego '23

my long way to Radomsko

Gdy wyruszam na czwartą, ostatnią już wizytę w Radomsku, mam jakąś wizję tego miasta w głowie. Jestem po rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem, politykiem, którego szanuję za erudycję i znajomość polskiej rzeczywistości. Na hasło „Radomsko” powiedział krótko: „W Radomsku? W Radomsku wszystko się uda”. Wiele to mówi o tym mieście, zawieszonym gdzieś pośrodku polskiej przestrzeni. Pomiędzy Częstochową a Piotrkowem Trybunalskim… Za daleko od Krakowa i Warszawy, ale za to gdzieś w symbolicznej połowie drogi. Na szczęście dla Radomska — przy autostradzie. To ona jest życiodajną arterią dla miasta. To z jej powodu tak się rozhulała strefa ekonomiczna. Bo po upadku poprzedniego systemu Radomsko wcale nie było stolicą sukcesu. Miasto boleśnie odczuło kryzys związany z transformacją gospodarczą. Ale szybko zaczęło dochodzić do obecnej formy.

Dziś Radomsko jest nie tylko lądowym portem, przez który „przepływają” tysiące ciężarówek. Ten wielgachny budynek Whirlpoola okazał się największą na świecie fabryką zmywarek. Radomsko jest globalną potęgą AGD, obsługującą całą Europę, Afrykę i Azję. Trzecim po Łodzi i Wrocławiu zagłębiem tego przemysłu w kraju, przyczyniającym się do tego, że dziś Polska jest w światowej pierwszej trójce największych graczy AGD, i powoli staje się największym globalnym eksporterem w tej branży.

 restauracja Las - wyspa jakości, razem z pobliskim bistro Zagajnik tworzą archipelag na wysokim poziomie

restauracja Las — wyspa jakości, razem z pobliskim bistro Zagajnik tworzą archipelag na wysokim poziomie

fot.: Mateusz Zmyślony

Ale nie tylko AGD powstaje w radomszczańskiej strefie. Są tu fabryki produktów z aluminium, jest centrum recyklingu, całe mnóstwo nowoczesnych przemysłów. A między wielkimi halami — setki, tysiące zaparkowanych samochodów pracowników. Wśród nich — krążące autokary, dowożące z całej okolicy kolejnych. I nie są to tylko niskopłatne miejsca pracy. Fabryki w Radomsku są supernowoczesne, często zrobotyzowane, automatyczne. To wymaga zatrudnienia wielu inżynierów, specjalistów wysokiej klasy. To ich spotkałem w restauracji Las. To przez ten przemysł z zaskoczeniem odnotowałem na ulicach Radomska imigrantów z Hiszpanii, Indii, Włoch.

Czytam o Radomsku, przeprowadzam kolejne wywiady. Wyłania się z tego wszystkiego arcyciekawy, moim zdaniem, portret średniej wielkości polskiego miasta, któremu udaje się odnieść sukces. Miasta, które nie jest jednowymiarowe, bo to miasto wielkich ciężarówek, przemysłu AGD i eleganckich krzeseł. To świetne potencjały.

Gdy wyruszam w ostatnią przed napisaniem tego tekstu podróż do Radomska, wybieram inną niż zwykle drogę. Wiedzie ona przez Jurę Krakowsko-Częstochowską. Jadę przez Lelów, w którym jestem pierwszy raz w życiu. Coś tu nie gra. Wieś ma intrygujący rynek, wyczulone sensory miastologa nagle zostają przeciążone jakimś niewytłumaczalnym genius loci. „Muszę obczaić ten Lelów w drodze powrotnej”, myślę sobie. Patrząc na drogowskaz prowadzący do nomen omen Koniecpola, odczuwam inną Polskę, inną niż ta, z której korzystam na co dzień. Każdy kraj ma swoje pasy rdzy, w każdym kraju jest jakiś Czelabińsk, Wąchock, jakieś obok siebie istniejące oazy sukcesu i przestrzenie, o których zapomniała historia i teraźniejszość. I każde z tych miejsc to potencjalny hit.

lodziarnia Plejada w kontenerze morskim

lodziarnia Plejada w kontenerze morskim

fot.: Mateusz Zmyślony

W drodze do oazy sukcesu w Radomsku tak odczuwam mijaną Polskę. Widzianą z drogi, z której poza mną korzystają głównie lokalne traktory. Prawie nikt tędy nie jeździ, a więc nawet pretekst do odwiedzin tych miejsc z powodu złapanej gumy odpada. Obiecuję sobie, że będę jak najczęściej zjeżdżał z autostrad na te boczne drogi. Fascynuje mnie ten świat nieco z boku.

Wreszcie Radomsko. Z odczuwalnym wewnętrznym napięciem ruszam w stronę Famegu. Z roweru widzę na podstarzałym budynku fabryki nowoczesny napis „Showroom”. Wtaczam się do środka i łapię za głowę. Co za dizajn! Dziesiątki przepięknych mebli, nowoczesne aranżacje, drewniane dzieła sztuki użytkowej. Jestem — bardzo na serio — w szoku. Drewno gięte potrafi być niesamowicie piękne, a tu jest dosłownie wszystko, co da się z niego „wygiąć”: od minimalistycznych i estetycznych, wygodnych, lekkich i trwałych krzeseł (klasyka Thoneta) po fantazyjne fotele bujane, kołyski, wieszaki i wózki, które wyglądają ­bardziej jak rzeźby niż meble.

Czas na podsumowanie. Radomsko, miasto o którym nie miałem żadnego wyobrażenia, żadnych istotnych skojarzeń, zupełnie mnie zaskoczyło. Wręcz — zbiło z tropu. Jest oazą sukcesu, miastem bardzo mocno gospodarczym, dysponującym ciekawym potencjałem. Radomsko to w uproszczeniu miasto wielkich ciężarówek, przemysłu AGD i fantastycznych mebli, może mieć więc dowolne ambicje związane z wzornictwem przemysłowym i dizajnem. Jest to również miasto, które musi zapewnić właściwą ofertę przemysłów czasu wolnego swojej rosnącej, kosmopolitycznej grupie wysoko wykwalifikowanych pracowników z całego świata, w tym sporej grupie inżynierów. Dziś ich potrzeby zaspokajają „wyspy jakości”, takie jak restauracja Las, bistro Zagajnik czy lodziarnia Plejada. Dobrze byłoby, gdyby wysp tych przybywało — a rolą miasta i jego mieszkańców jest coraz bardziej świadomie tworzyć z nich kooperujący wewnętrznie archipelag (patrz idea „Wyspy i archipelagi” by Hausner & Zmyślony).

Normobaria i Metalurgia - Radomsko potrafi zaskakiwać

Normobaria i Metalurgia — Radomsko potrafi zaskakiwać

fot.: Mateusz Zmyślony

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE