Dwa lata temu teren po nieistniejącym dworze z drugiej połowy XIX wieku z zachowanymi fragmentami zabytkowej zabudowy folwarcznej w Chorowicach (terenie należącym dawniej do Opactwa o. Benedyktynów w Tyńcu) nabyło małżeństwo Krzeszowiaków. Stan ocalałych ruin pozwalał właścicielom na wykreślenie pozostałości dawnej zabudowy z rejestru zabytków i wybudowanie nowoczesnej willi na zboczu wzgórza. Jednak dla inwestorów bardziej kusząca była perspektywa odbudowy zabytku.
Inwestorzy, dzięki nawiązaniu kontaktu z poprzednimi właścicielami nieruchomości, dotarli do dawnych austriackich map oraz archiwalnych zdjęć dworu z folwarkiem, a także poznali losy mieszkańców dworu. Na podstawie zgromadzonych materiałów, we współpracy z architektami z biura Karpiel Steindel Architektura, powstał projekt renowacji, odbudowy i rozbudowy dworu. Architekci pieczołowicie podeszli do łączenia starego z nowym, do odtwarzania detalu architektonicznego, na którym zależało inwestorom oraz sposobu podejścia do kształtowania nowej funkcji wewnątrz budynków (w tym dawnej stajni, która po zakończeniu budowy pełnił funkcje mieszkalne).
fot.: Krystian Morawetz
Jak tłumaczą architekci, największym wyzwaniem projektowym było wpisanie funkcji mieszkalnych do dwóch, wolnostojących budynków zabytkowej stajni i dobudowanej do jednego z nich w latach 70. chlewni oraz połączenie ich w jedną strukturę. Z uwagi na konserwatorski charakter projektu zalecenia były jasne — projekt należy kształtować wyłącznie na podstawie historycznej formy zabudowań.
Ostatecznie, mając na uwadze potrzebę kształtowania przestrzeni do życia dla wieloosobowej rodziny, architekci zdecydowali się na zachowanie chlewni i przeobrażenie jej w nowoczesne skrzydło zespołu, z dużymi przeszkleniami otwierającymi salon na panoramę parku. Rozwiązało to problemy związane z rozplanowaniem nowych funkcji wewnątrz zabytkowego obiektu oraz doświetleniem salonu mieszczącego się w budynku dawnej stajni. Nowym elementem zabudowy jest również dodany przez projektantów łącznik scalający folwarczne zabudowania.
fot.: Krystian Morawetz
W nowych częściach zabudowy architekci zdecydowali się nie nawiązywać do historycznej zabudowy, ale czytelnie rozdzielić to, co zabytkowe od tego, co współczesne oblicowując nowe elementy cortenem.
Konsekwencja inwestorów oraz wierność architektów wobec doktryny konserwatorskiej honoruje dziś na wejściu biało‑niebieska tabliczka z inskrypcją — zabytek chroniony prawem. Tym razem jednak stanowi ona również świadectwo walki o ocalenie cząstki Małopolskiego dziedzictwa, kultury i tożsamości regionu — pisze o realizacji Dawid Hajok.