Miało być dyskretne, składane i ledwo widoczne. Jest toporne i zamocowane na stałe. Nowe zadaszenie pasażu na poznańskim Starym Rynku to brak szacunku dla architektonicznego i kulturowego kontekstu. Oszpecono historyczne otoczenie i architekturę modernizmu. Jakie są przyczyny tego przestrzennego i estetycznego analfabetyzmu?
Kuriozalne zadaszenie zostało zainstalowane nad przejściem pomiędzy modernistycznymi pawilonami z 1962 roku pośrodku Starego Rynku. Prymitywna zwalista forma ze stali i poliwęglanu pojawiła się tam już wiosną, ale wydawało się, że to rozwiązanie tymczasowe lub nieudana przymiarka do docelowego kształtu. Wskazywały na to zresztą wizualizacje pokazywane wcześniej przez Miasto — bardzo odmienne od realnego efektu (warianty koncepcji pokazujemy w dalszej części tekstu). Okazuje się jednak, że masywny, i asymetrycznie zainstalowany dach o urodzie parkingowej wiaty jest formą docelową. Nagłośnił to ponad tydzień temu krytyczny wobec Miasta (i, co ułatwia decydentom jego dyskredytację, wciąż anonimowy) facebookowy profil Poznaniator.
zadaszenie nad pasażem przy Galerii Arsenał na Starym Rynku w Poznaniu — zaburzony widok od południa na pałac Mielżyńskich
fot.: Jakub Głaz
średni projekt, dobra skala
Pasaż rozdziela pawilony, które mieszczą Galerię Miejską Arsenał i Wielkopolskie Muzeum Wojskowe. Współczesna forma tych budynków budzi do dziś duże kontrowersje; wciąż nie brak apeli o ich wyburzenie. Po wojnie nie odtworzono bowiem w tym miejscu bardzo wysokich kamienic z początku XX wieku oraz zrezygnowano z planów zabudowy w stylu historycznym — ze względu na brak poważnych źródeł dotyczących jej dawnego wyglądu.
Powstał zatem nowoczesny zespół budynków, na który składają się dwa rozdzielone pasażem dwukondygnacyjne pawilony i zespolona z jednym z nich wyższa bryła galerii. Nawiązuje ona prostymi trójkątnymi szczytami do kształtu kamienic (proj. Regina Pawuła-Piwowarczyk, Jan Cieślński, Zygmunt Lutomski). Architektura całości jest co najwyżej poprawna. Na jej niekorzyść przemawiały ponadto zawsze kiepskie wykonawstwo i materiały oraz trwałe zaniedbanie. Dużym plusem jest za to skromna skala, dzięki której otwarły się widoki z południa i zachodu na zasłonięty przed wojną Ratusz.
zadaszenie nad pasażem przy Galerii Arsenał na Starym Rynku w Poznaniu,
widok od południa, na pierwszym planie rzeźba św. Jana Nepomucena, dach tnie oś widokową na bryłę Ratusza
fot.: Jakub Głaz
Montaż zadaszenia odbył się podczas kończącej się obecnie renowacji i przebudowy wnętrz Arsenału, który odbywał się równolegle z przeciągającym się generalnym remontem Starego Rynku (wymiana wszystkich podziemnych instalacji i nawierzchni, badania archeologiczne, rewaloryzacja oświetlenia, wprowadzenie nieistniejących wcześniej enklaw zieleni). Niestety pawilon mieszczący Muzeum nie jest remontowany. Należy nie do Miasta, a do Muzeum Narodowego (MKiDN), które nie zdobyło się na renowację.
pod dachem kulturalniej
Skąd w ogóle pomysł na przekrycie pasażu? Rozwiązanie to wskazywali mieszkańcy i specjaliści podczas cyklu spotkań konsultacyjnych w 2015 roku. Żywa była wtedy pamięć o atrakcyjnym Pasażu Kultury urządzanym w przejściu między modernistycznymi pawilonami podczas kilku edycji festiwalu teatralnego Malta (ostatni raz w 2012 r.). Pod tymczasowym zadaszeniem autorstwa Stefana Bajera odbywały się koncerty, projekcje i spotkania, a Pasaż był żywym centrum festiwalowym. Ujawnił się wtedy duży potencjał kulturotwórczy miejsca, które było wcześniej martwe i zaniedbane. Zapadła zatem decyzja, by podczas remontów nadać pasażowi atrakcyjną i dającą się elastycznie kształtować formę.
jedna ze wstępnych koncepcji autorstwa pracowni DEMIURG,
widać cztery elementy, z których miało wysuwać się lekkie zadaszenie pasażu
© DEMIURG
Według pierwotnych zamiarów zadaszenie miało być dyskretne, lekkie i składane albo rozsuwane — w taki sposób, by po złożeniu było niemal niewidoczne. W ten sposób niezakłócona pozostałaby biegnąca przez pasaż oś widokowa w ciągu ulic Wrocławskiej i Wronieckiej. Jednak to, co powstało, zaburza tę oś, a w dodatku narusza symetryczny układ obu pawilonów oglądany z płyty Rynku.
Projekt jest różny od zeszłorocznych wizualizacji, ale też od koncepcyjnych przymiarek sprzed kilku lat autorstwa pracowni DEMIURG (Miasto nie urządziło konkursu na przestrzeń pasażu). Projekty te były konsultowane przez wielobranżowy Zespół ds. Starego Rynku, który od niemal dekady działa przy Urzędzie Miasta opiniując wszystkie zamiary związane z remontem najważniejszego placu miasta (autor tego tekstu jest jego członkiem).
Kolejne koncepcje nie były już jednak przedmiotem konsultacji, a zadanie — przejęte przez spółkę Poznańskie Inwestycje Miejskie (PIM), przekazano warszawskiej firmie projektowej Graph'it (to jej autorstwa są zeszłoroczne wizualizacje).
nowsza i ostatecznie zmieniona koncepcja zadaszenia z zeszłego roku, proj. Graph'it
nie ma już opcji rozsuwania dachu, można go jedynie zdemontować
© Graph'it
śnieg na niepłaskim
Skąd zatem zmiany? Dlaczego dach jest pochyły? Z jakiego powodu znajduje się wyżej niż na wizualizacjach i zaburza widoki na kamienice i Ratusz? Jak doszło do zmiany wyglądu poszycia konstrukcji? Fascynującej odpowiedzi udzieliła regionalnej telewizji WTK Maja Chłopocka z prowadzących działania na Rynku Poznańskich Inwestycji Miejskich:
Zakładano, że poszycie zostanie wykonane jako poduszki z folii dwuwarstwowej dmuchanej, a zastosowana została powłoka jednowarstwowa. Po zmianach dach jest tańszy w eksploatacji, gdyż wystarczy czyścić go raz, maksymalnie dwa w roku. W przeciwnym wypadku czyszczenie byłoby droższe ze względu na niepłaski kształt dachu. […] Wykonany dach znosi obciążenie śniegiem więc można go pozostawić na zimę bez konieczności demontażu […].
Ostatnie zdanie świadczy o tym, że Maja Chłopocka nie wie, jaka była pierwotna idea składanego zadaszenia pasażu. Pokazuje też, że w miejskiej spółce odpowiedzialnej za wielkie inwestycje brak chyba osób o podstawowej wrażliwości estetycznej.
zadaszenie nad pasażem przy Galerii Arsenał na Starym Rynku w Poznaniu
widok od północy, po lewej Muzeum Wojskowe, po prawej — Galeria Miejska Arsenał
fot.: Jakub Głaz
A co z akceptacją biura Miejskiego Konserwatora Zabytków? Tu sprawa jest bardziej skomplikowana. Biuro MKZ bezustannie musi interweniować podczas remontu na Starym Rynku i — traktując priorytetowo sprawy dotyczące substancji zabytkowej — „odpuściło” nieco temat pawilonów, które nie znajdują się nawet w ewidencji zabytków. Jest też możliwe, że przedkładane MKZ propozycje zmian nie pokazywały dokładnie ich skali i oddziaływania na otoczenie. Niemożliwa była też postulowana przez MKZ rezygnacja z zadaszenia, bo unijne dofinansowanie na przeobrażenie Arsenału obejmowało także jego montaż.
zadaszenie nad pasażem przy Galerii Arsenał na Starym Rynku w Poznaniu — widok od południa z ulicy Wrocławskiej
fot.: Jakub Głaz
nikt nie zwoła?
Czy opinię w sprawie wyraził Zespołu ds. Starego Rynku? W lutym Miasto przestało zwoływać jego codwutygodniowe posiedzenia, zatem niczego się z nim nie konsultuje. Trudno zatem o interwencję jego członków. W sprawie tej zabrał zresztą głos Wojciech Krawczuk, prezes poznańskiego oddziału SARP, komentując doniesienia o dachu na profilu Poznaniator:
Źle się stało, było już raz fizyczne zadaszenie wg projektu arch. Stefana Bajera (Pasaż Kultury — Galeria Arsenał, 2009), […] była koncepcja i program funkcjonalno-użytkowy (autorstwa Demiurg Sp. z o. o., 2017). A teraz jest „to” i w sumie to nie wiadomo, dlaczego „to” jest, kto za „to” odpowiada i dlaczego mimo wcześniejszych uzgodnień pozwolono na „to”, i jeszcze z publicznych pieniędzy „to” sfinansowano. […] Liczę na to, że Zespół zabierze w tej kwestii głos, bo poza pojedynczymi wypowiedziami za siebie, jednego, czy dwóch członków Zespołu, trudno to uznać za oficjalne stanowisko. Chyba nie po to angażujemy ogromne środki publiczne, czas i doświadczenie tylu kompetentnych osób, aby pozwolić teraz na pewnego rodzaju „estetyczne” optymalizacje podczas finalnego etapu realizacji.
Czy spotkanie Zespołu zostanie zwołane? Na razie nic na to nie wskazuje. Niezależnie od tego dach nad poznańskim Pasażem Kultury nadaje się jedynie do demontażu i zastąpienia rozwiązaniem na wysokim poziomie technicznym i estetycznym. Udawanie przez władze Miasta, że problem nie istnieje, można uznać za kolejny przejaw (pisaliśmy o podobnych przypadkach) wyjątkowo złej organizacji działań przestrzennych przez magistrat i miejską spółkę PIM.