Konkurs „Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA”
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Kamień na drodze

25 grudnia '19

Uczyć się od najlepszych — uczyć się zielonego myślenia

[materiał oryginalny A&B 10'2019]


W Paryżu, w siedzibie Académie d’architecture spełnia się właśnie sen architektów marzycieli — oto jeden z nas zakłada własną, niewielką pracownię i w ciągu kilku lat odnosi fantastyczny międzynarodowy sukces. Staje się rozpoznawalny, dostaje nagrody, jest zapraszany, przyjmowany i w najlepszym sensie tego słowa celebrowany. Brawo Robert Konieczny! Brawo KWK Promes! Gratulacje — uściski i serdeczności! Super sprawa!

Wraca w pamięci wcześniejsze zdarzenie, zaprojektowane przez Romanę Cielątkowską w Gdańsku. Roma zaprosiła Roberta Koniecznego, by poprowadził warsztat projektowy z jej studentami. Konieczny potraktował to zaproszenie niebywale poważnie i na Politechnikę Gdańską przyjechał razem z grupą osób ze swojej pracowni. Ja zostałem zaproszony na ostatni dzień warsztatu, jako krytyk w przeglądzie rezultatów. W trakcie wspólnej pracy wszyscy szybko przeszliśmy na ty, a rozmowa równie szybko przekształciła się w prawdziwy dialog dotyczący arcyciekawych spraw architektonicznych. Siedząc na stołach wśród studentów, obserwowałem Roberta z dobrym uczuciem, myśląc, że właśnie wydarza się nam wszystkim Witkacowska rozmowa istotna. Ciekawe, jak to się dzieje, myślałem. Jak to się nam udaje?

Ale po kolei. Na pewno znasz powracające jak głaz Syzyfa do podnóża góry niekończące się rozmowy architektów o niedopasowaniu akademickich teoretycznych sposobów nauczania i zawodowych dobrych praktyk projektowania. Te rozmowy są jak koszmarny sen, który możesz śnić każdej nocy poprzedzającej pracę nad nowym konkursem. Oto stoisz pod syzyfową Górą Uznanej Architektury. Oto kolejny raz kładziesz dłoń na swoim przez lata wypracowanym kamieniu. I znowu czujesz poirytowanie, bo wiesz, że na początku drogi na Górę stoi przeklęta, pochylona tablica z głęboko wyrytym ostrzeżeniem: Uważaj! Nie ten kamień na tej drodze. Czujesz gęsią skórkę na karku.

Wbrew temu ostrzeżeniu i wbrew mitowi Robert Konieczny wtoczył swój kamień na Górę. I chyba wiem, jak to zrobił. Zestawiam obrazy i słowa Roberta z owego gdańskiego warsztatu u Romy z fotografiami i filmami jego ikonicznych projektów. Oto w tych dwóch momentach Konieczny jest — uwaga! — ten sam i taki sam. W budowaniu realnej architektury, tej formułowanej dla określonych ludzi i budowanej w ramach określonego budżetu, Robert zachowuje odwagę akademickiego teoretycznego (bo jeszcze nie praktykowanego) myślenia, zachowuje radość przeprowadzania akademickich (bo niepotwierdzonych żadną praktyką) eksperymentów. Dom aatrialny jest całkowicie nowym typem domu. Dom bezpieczny jest pierwszy raz bezpieczną architekturą, a nie technologią. To, co mnie zachwyca — myślę, że to samo zachwyca świat — to odwaga owej akademicko-bezkompromisowej, studencko-młodej, myślanej „jak na studiach” wyobraźni Roberta Koniecznego. Jego coraz większe doświadczenie nie zastępuje bezkompromisowości marzeń.

Jestem przekonany, że ta formuła myślenia i działania była kluczem do znakomitego porozumienia na sali akademickiego warsztatu w Gdańsku. Warto uczyć się z sukcesu Roberta Koniecznego. Warto przenieść jego formułę działania również na inne ważne sprawy.

 

***

 

Dzisiaj nie tylko architektura luksusowych willi i budynków, ale też architektura miasta — urbanistyka — jest ową Górą, na którą tak trudno nam wtoczyć kamienie. Na Górze Urbanistyki uznanie przyjść musi najpierw z lokalnych urzędów, a to czyni drogę wyjątkowo stromą, bo tak jak jury konkursów zwykle szuka nowych idei, tak kultura projektowa urzędów bardziej ufa dobrym praktykom. Ale to tylko procedury — prawdziwie trudna sytuacja jest u podnóża Góry Urbanistyki, bo wspomniana tablica z koszmarnego snu została tu ustawiona niedawno, a jej napis jakby ciągle niepewną ręką wyryty: Uważaj! Nie ten kamień, nie ta droga.

Przegrzewanie Ziemi wymaga przemyślenia-raz-jeszcze, jak chcemy-możemy-powinniśmy nasze miasta zmienić. Dla sztuki architektury, inaczej niż dla technologii, najważniejsze pozostaje pytanie: Jakimi nowymi estetykami chcemy te miasta formować? Intuicyjne rozpoznanie już mamy: miasta muszą być zielone, tak jak zielona jest natura. Naukowe analizy wskazują, że miasto to jednak naturalny (a nie tylko kulturowy) habitat współczesnych ludzi i zwierząt. Musimy więc zacząć marzyć na nowo, odważnie, młodo — akademicko! Potrzeba nam odwagi realizowania powstałych na uczelniach i w instytucjach naukowych ekoteorii, odwagi marzenia o ekomieście.

By nie pozostać w chmurze samych tylko idei, by wyjaśnić, co to znaczy, że trzeba być sceptycznym wobec dobrych praktyk, że trzeba zaufać akademickim teoriom, zadam kilka przykładowych pytań. Jak to możliwe, że sklepy i centra handlowe nadal nie potrafią posługiwać się dziennym światłem i naturalnym powietrzem? Jak to możliwe, że parkingi nadal nie są skwerami pełnymi drzew? Że na drogach i ulicach wciąż wycinamy drzewa? Przecież to wszystko to naiwny marketingowo‑technologiczny funkcjonalizm, głupi jak propozycja zasypywania rzek, by pozbawić nas ryzyka spadnięcia z mostu.

Potrzeba nam zielonego myślenia — myślenia z przyklejonym doń zielonym liściem, który kiedyś był znakiem tych, którzy dopiero się uczą.

 

***

 

Jacek DOMINICZAK

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE