Zanieczyszczenie światłem nie jest problemem powszechnie dostrzeganym. Jego negatywny wpływ na nasze życie neguje się częściej niż zanieczyszczenie powietrza czy inne skutki działań człowieka. Warto jednak zmierzyć się z tym tematem, o czym rozmawiamy z Katarzyną Szlachetko — adiunktką w Katedrze Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Gdańskiego i radczynią prawną zajmującą się zagadnieniami związanymi z zanieczyszczeniem światłem.
Katarzyna Szlachetko — doktor nauk prawnych, adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego; radca prawna. Specjalizuje się w prawie administracyjnym, w szczególności w zakresie prawa samorządu terytorialnego oraz szeroko rozumianego procesu inwestycyjno-budowlanego. Zasiada w Komitecie Doradczym think tanku Instytut Metropolitalny w Gdańsku. Jest członkinią International Academic Association on Planning, Law, and Property Rights oraz International Dark-Sky Association. Od 2021 roku realizuje autorski program badawczy „Good Light Law” przy Instytucie Metropolitalnym, w ramach którego bada prawne i administracyjne uwarunkowania kształtowania i prowadzenia zrównoważonej polityki oświetlenia zewnętrznego. W czerwcu 2022 roku Wydawnictwo Instytutu Metropolitalnego opublikowało pod jej redakcją Memorandum w sprawie ustanowienia prawnych podstaw zrównoważonej polityki oświetlenia zewnętrznego, które jest głosem specjalistów w sprawie wyzwań środowiskowych i wymogów zrównoważonego rozwoju w zakresie planowania i użytkowania zewnętrznej infrastruktury oświetleniowej.
Wiktor Bochenek: Zacznijmy od podstaw — czym jest zanieczyszczenie światłem?
Katarzyna Szlachetko: Zanieczyszczenie światłem jest rodzajem zanieczyszczenia środowiska spowodowanym niekontrolowaną, uciążliwą i szkodliwą emisją sztucznego światła pochodzącego z urządzeń infrastruktury oświetlenia zewnętrznego i wewnętrznego oraz z urządzeń, z których korzystamy na co dzień, czyli telewizorów, laptopów, tabletów czy smartfonów.
Nie jest to pojęcie nowe, chociaż z pewnością nie tak znane i utrwalone w świadomości społecznej jak zanieczyszczenie wody, gleby czy powietrza. Co do zasady światło kojarzy nam się z czymś pozytywnym, bo umożliwia podejmowanie różnych aktywności społecznych i zawodowych po zapadnięciu zmroku, daje nam poczucie bezpieczeństwa, zwiększając komfort poruszania się w porze wieczornej i nocnej. Dostarcza nam również wrażeń estetycznych w postaci iluminacji obiektów architektonicznych czy podświetlenia zieleni miejskiej. Rola oświetlenia, szczególnie zewnętrznego, jest nie do przecenienia. Infrastruktura oświetlenia zewnętrznego może stać się również elementem kreowania wizerunku miast w celach turystycznych.
Wiktor: Kiedy zaczęto zwracać uwagę na ten problem?
Katarzyna: Na problem nadmiernej emisji światła pochodzącego z urządzeń zewnętrznych jako pierwsi zwrócili uwagę astronomowie już w latach 70. XX wieku. Okazało się bowiem, że intensywna i niekontrolowana emisja powoduje „ucieczkę” strumieni światła w kierunku nieba, zakłócając kontrast, który jest konieczny dla prowadzenia obserwacji astronomicznych — zarówno amatorskich, jak i profesjonalnych. Z czasem badania naukowe wykazały negatywne oddziaływania nadmiernej emisji światła na organizmy żywe i środowisko, co przyczyniło się do wyodrębnienia kategorii pojęciowej „zanieczyszczenia światłem”. W fachowej literaturze można również spotkać się z określeniem „fotozanieczyszczenie” czy „smog świetlny”, ale obecnie najpowszechniejszym terminem jest właśnie „zanieczyszczenie światłem” (z ang. light pollution), ewentualnie „zanieczyszczenie sztucznym światłem” w celu podkreślenia jego antropogenicznego pochodzenia.
Co istotne, nie jest to zjawisko jednorodne. Może przybrać postać „olśnienia”, czyli nadmiernej jasności, która powoduje dyskomfort wizualny, a w przypadku zgrupowania źródeł światła stanowi niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, oślepiając jego uczestników. Kumulacja urządzeń infrastruktury zewnętrznej na terenach silnie zurbanizowanych, szczególnie o dużej gęstości zaludnienia, wywołuje efekt poświaty unoszącej się nad zamieszkałymi obszarami, pozbawiając mieszkańców możliwości obserwowania ciemnego nieba.
Wielu ludzi na co dzień doświadcza bezpośrednio zanieczyszczenia światłem, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Chodzi o uliczne bądź osiedlowe lampy usytuowane przed oknami naszych mieszkań, bądź światło pochodzące z nieruchomości sąsiedniej, które „wpada” po zapadnięciu zmroku przez okna naszych sypialni, zakłócając nocny odpoczynek.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Ochrony Ciemnego Nieba (International Dark-Sky Association) z siedzibą w Stanach Zjednoczonych określa zanieczyszczenie światłem jako „niewłaściwe lub nadmierne wykorzystanie sztucznego światła”, które „może mieć poważne konsekwencje środowiskowe dla ludzi, dzikiej przyrody i naszego klimatu”.
Wiktor: Czy zanieczyszczenie światłem jest dla nas szkodliwe?
Katarzyna: Tak, zanieczyszczenie światłem jest szkodliwe dla człowieka, a także dla zwierząt i roślin. Nie jestem specjalistką z zakresu medycyny, biologii czy ekologii, dlatego w swoich badaniach nad optymalnym modelem zrównoważonej polityki oświetlenia zewnętrznego bazuję na źródłach naukowych i danych przedstawianych przez ekspertów. A te wskazują jednoznacznie, że nadmierna ekspozycja organizmów żywych na oddziaływanie sztucznego światła wpływa negatywnie na tzw. rytm okołodobowy, który reguluje wszystkie procesy fizjologiczne (na zasadzie „zegara biologicznego”). Nie wdając się w szczegółowe rozważania w tym zakresie, bo nie jestem ekspertką, chodzi o to, że organizmy żywe potrzebują do prawidłowego funkcjonowania reżimu dziennego z naturalnym światłem oraz reżimu nocnego z naturalną ciemnością. Pora nocna to czas snu, czyli odpoczynku i regeneracji.
zanieczyszczenie światłem
fot.: Dmitry Brant | © Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0
„Obecność” sztucznego światła zakłóca ten reżim, zaburzając produkcję melatoniny. Zamiast „wyciszyć” organizm, powoduje jego „aktywację”. Każdy z nas może przeprowadzić eksperyment. Kiedy czujemy się senni i w zasadzie gotowi do pójścia spać, ale jeszcze korzystamy z naszych komputerów, telefonów albo oglądamy „przez chwilę” telewizję, okazuje się, że nagle pojawia się problem z zaśnięciem. To właśnie zakłócenie rytmu okołodobowego przez błędne sygnały spowodowane zanieczyszczeniem światłem. Podobnie może być w przypadku „wtargnięcia” światła ulicznego do naszego mieszkania. Nieprawidłowa ekspresja hormonów powoduje bezsenność, chroniczne zmęczenie, a nawet depresję.
Co więcej, naukowcy twierdzą, że zanieczyszczenie światłem może współprzyczyniać się bądź sprzyjać rozwojowi niektórych chorób autoimmunologicznych, a nawet jest prawdopodobnym czynnikiem kancerogennym. Wskazuje się na zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi oraz raka prostaty. Podobnie jest w przypadku niektórych gatunków zwierząt i roślin. Nadmierna ekspozycja na światło pochodzące z infrastruktury zewnętrznej zakłóca ich procesy chronobiologiczne. Wiele nocnych i wędrownych gatunków ptaków, ryb, żółwi, owadów, drapieżników potrzebuje ciemności do normalnego egzystowania, a dla niektórych roślin ciemność jest niezbędna do przeprowadzenia tzw. fotoperiodyzmu. Niekontrolowana i uciążliwa emisja światła prowadzi do kurczenia się populacji gatunków zwierząt i zmiany wzorców kwitnienia roślin, zagrażając tym samym różnorodności biologicznej, która ma podstawowe znaczenie dla świata przyrody i bytu człowieka. Coraz więcej mówi się również o wpływie zanieczyszczenia światłem na zmiany klimatu. Nadmierne uwalnianie ciepła z rozbudowanej i niekontrolowanej infrastruktury oświetlenia zewnętrznego może wzmacniać efekt cieplarniany.