Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Trochę statystyki, trochę malkontenctwa

10 lipca '20

wykonywanie zawodu architekta w Polsce

Ten syndrom niestety nie dotyka tylko naszej profesji, ale jest szerszym problemem w skali kraju. Jego ignorowanie przez kolejne ekipy rządowe przez ostatnich trzydzieści lat doprowadziły do szeregu negatywnych zjawisk. Skutkiem tego jest nadal istniejąca dyskryminacja zawodowa kobiet, tak w zakresie zajmowanych stanowisk, jak i finansowym, a także degresywne wskaźniki demograficzne będące już poważnym problemem Polski. W żadnym przypadku problemu tego nie rozwiązuje relatywnie anemiczna, szczególnie w przypadku kobiet z wyższym wykształceniem, polityka 500+. Brak kompleksowej polityki prorodzinnej, takiej jak chociażby we Francji, powoduje ogromne marnotrawstwo energii i potencjału zawodowego kobiet. W przypadku architektek oznacza to niewykorzystanie pięciu lat studiów i dwóch, trzech lat praktyki zawodowej, czyli siedmiu, ośmiu lat ciężkiej pracy twórczej i zawodowej, jak i zdobytego w tym czasie doświadczenia. Jakoś dziwnie łatwo akceptujemy to zjawisko jako obowiązującą normę, tym bardziej że Polska jest krajem o jednym z najniższych wskaźników czynnych zawodowo architektów na tysiąc mieszkańców w Europie. Zjawisko to, nie za bardzo postrzegane z pozycji aglomeracji i większych miast, szczególnie widoczne jest w mniejszych miejscowościach. Na terenie wielu gmin nie ma żadnego funkcjonującego architekta, tak w zakresie projektowym, jak i obsady administracji architektoniczno‑budowlanej, co niewątpliwie jest istotnym przyczynkiem do niskiej jakości przestrzeni naszego kraju, bardzo widocznej na terenach odleglejszych od wielkich miast.

Sytuacja kobiet w zawodzie architekta jest jednak fragmentem szerszego problemu, jakim jest wykonywanie tego zawodu w Polsce. Niestety od trzydziestu lat niekorzystnie zmienia się rola i pozycja architekta w kraju. Na domiar złego zmiana ta osłabiła jeszcze bardziej zdegradowaną już w okresie komunizmu naszą pozycję zawodową sprowadzoną do roli producenta powtarzalnej dokumentacji w państwowych biurach projektowych. Trudny jest już sam start zawodowy.

o wykonywaniu zawodu architekta w Polsce

© Piotr Średniawa

Organizowane od wielu lat konkursy na najlepszy dyplom roku dają jedynie absolwentom krótką satysfakcję, nie stanowiąc dla większości laureatów przepustki do dalszej drogi zawodowej. W przypadku organizowanego od dziewiętnastu lat konkursu na dyplom roku wykonany na śląskich uczelniach architektonicznych, na sześćdziesięciu laureatów nagród i wyróżnień w „dorosłym” życiu zawodowym zaistniało zaledwie dziesięcioro architektek i architektów. Gdzieś straciliśmy ponad 80 procent najzdolniejszej młodzieży architektonicznej. Często najzdolniejsza młodzież architektoniczna szuka realizacji swoich ambicji poza Polską, korzystając z otwartego europejskiego rynku pracy.

Innym negatywnym zjawiskiem jest obserwowana w naszej Izbie duża ilość próśb o zawieszenie w członkostwie. Obecnie zawieszone w prawach członkowskich są sto dziewięćdziesiąt trzy osoby, w proporcji około 50 procent kobiet i mężczyzn. Znamienne jest to, że są to w dużej mierze zawieszenia na własną prośbę, co głównie oznacza, że osoby te nie mają pracy jako projektanci, a dotyczą bardzo niedawno przyjętych członków. Nazywamy to roboczo syndromem wysokich numerów, lecz w rzeczywistości jest to smutny początek samodzielnej drogi życiowej i nieudanego początku funkcjonowania niedawno założonej pracowni czy biura. Samodzielny start zawodowy jest często bardzo trudnym do przekroczenia zawodowym progiem, nawet dla bardzo zdolnych młodych architektów. Sprzyja temu atomizacja środowiska i brak umiejętności łączenia sił w większych organizacjach projektowych. Młodzi architekci nie wynoszą z uczelni tej umiejętności, nie służą jej zdobyciu też praktyki zawodowe wykonywane jako asystenci projektanta.

Również trudno ocenić pozytywnie wykonywanie zawodu już w dorosłej drodze zawodowej. Przeglądając rodzime czasopisma architektoniczne czy portale internetowe, sytuacja pozornie wcale nie jest zła. Prezentowane tam projekty i realizacje tworzą (co nie jest zarzutem) fałszywy obraz rzeczywistej sytuacji architektury i architektów w Polsce. Celem i zadaniem fachowej prasy jest promocja rzeczywiście dobrej architektury i absurdem byłoby z tego czynić zarzuty. Wracając do mojej statystyki dotyczącej publikacji architektów w A&B, jeżeli doliczyłem się w zeszłym roku trzystu sześciu nazwisk, przy liczbie członków Izby Architektów RP wynoszącej około piętnastu tysięcy, stanowi to zaledwie 2 procent. Prawdopodobnie, aczkolwiek jest to ryzykowna teza, podobna ilość wartościowej architektury powstaje rocznie w Polsce w ramach całkowitej realizowanej w ciągu roku kubatury. Pojawia się pytanie, co z całą resztą? Niestety pozostały chleb powszedni naszej architektury jest poniżej przyzwoitego poziomu, co nie jest żadnym odkryciem. Wystarczy odbyć krótszą lub dłuższą podróż po naszym kraju.

 

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE