Przestrzenie liminalne, stanowiące przejście między różnymi stanami i środowiskami, najczęściej są niewidoczne. Ich znaczenie w tworzeniu poczucia tożsamości oraz wpływ na użytkowników są jednak kluczowe. Co stanie się, gdy nagle zatłoczony szkolny korytarz, oblegana kawiarnia czy centralna stacja metra staną się puste? Na ile przestrzenie liminalne wiążą się z koncepcją „nie-miejsc” i „śmieciowych przestrzeni”? Zapraszamy do podróży przez graniczne obszary architektury, gdzie przestrzeń staje się więcej niż tylko miejscem przejścia.
W świecie architektury istnieje obszar, który nie należy ani tu, ani tam, przestrzeń, będąca tuż obok, poza kategoryzacją. Jest to przestrzeń liminalna, graniczna, będąca na pograniczu wnętrza i zewnętrza, tego, co publiczne i prywatne, a nawet między jedną a drugą funkcją. Przestrzenie te zazwyczaj nie intrygują, nie zatrzymują, nie starają się zwrócić na siebie uwagi — kiedy jednak się im przyjrzymy, stają się niejako osobnym światem.
Pochodzące od łacińskiego słowa limen, oznaczającego próg, definiuje się w kulturze jako przejście między dwoma ustalonymi stanami. W architekturze zaś przestrzenie liminalne to obszary przejściowe, które istnieją między dwoma odrębnymi miejscami lub środowiskami. To korytarze, przejścia, poczekalnie i strefy łączące jedno miejsce z drugim, często pomijane, traktowane jako zwykłe łączniki miejsc. Architektura liminalna jest neutralna, nie stara się zaciekawiać. Zachęca do pomijania jej, przechodzenia, odwracania wzroku, pozostawiając ją niezauważoną. W przeciwieństwie do tradycyjnych, ostentacyjnych przestrzeni architektonicznych, które często są mocno zdefiniowane przez funkcje i dekoracje, wyróżniające się swoim charakterem, przestrzenie liminalne istnieją w stanie nieważkości. Dla wnikliwego obserwatora jednak istnieją i co więcej — mają unikalną aurę.
charakterystyka i funkcje przestrzeni liminalnych
Korytarze, klatki schodowe, windy, lobby są najbardziej oczywistymi przykładami przestrzeni liminalnych. Te przestrzenie, które przemierzamy codziennie, te miejsca, gdzie najczęściej automatycznie wyciągamy telefon lub poddajemy się spontanicznej rozmowie — są dla nas niewidoczne. Mogą jednak wydać się niesamowite, zwłaszcza gdy zobaczymy je w innym kontekście — na przykład hol i korytarz zatłoczonego biurowca, widziane w weekend, bez tłumów ludzi. Przestrzenie liminalne to także chodniki, przejścia podziemne, tunele, a nawet rozległy parking na przykład przy centrum handlowym.
Rola przestrzeni liminalnych w architekturze jest głębsza, niż się wydaje. Są one czymś więcej niż przestrzeniami ruchu lub oczekiwania. Pełnią również rolę przestrzeni quazi-publicznych — generują poczucie przynależności u ludzi i przynoszą poczucie tożsamości. Sensorycznie mają dawać także wytchnienie. Są buforowe, często posiadają elementy przezroczystości i przepuszczalności, pozwalając na wizualne i fizyczne połączenia między różnymi obszarami. Szklane ściany, otwarte klatki schodowe i antresole są powszechnymi elementami, które rozmazują granice między wnętrzem a zewnętrzem lub jedną a drugą przestrzenią. Mogą one pełnić kilka funkcji jednocześnie, działając jako przestrzenie spotkań, trasy komunikacyjne, a nawet miejsca kontemplacji i refleksji. Nieokreśloność przestrzenna pozwala na elastyczność i adaptacyjność.
My local mall
byu/Spiritual_Design6313 inLiminalSpace
uczucie niepokoju a przestrzenie liminalne
Widok opustoszałego centrum handlowego, hotelowego lobby czy dworca może budzić niepokój, gdy brakuje spodziewanego kontekstu, czyli obecności ludzi. Badania przeprowadzone przez Alexandra Diela i Michaela Lewisa z Uniwersytetu w Cardiff przypisują niepokojący charakter przestrzeni liminalnych zjawisku doliny niesamowitości. Termin ten, zwykle używany w odniesieniu do postaci humanoidalnych, których niedokładne podobieństwo do ludzi wywołuje uczucie niepokoju, może tłumaczyć podobne reakcje także na przestrzeń. W tym przypadku fizyczne miejsca, które wydają się znajome, ale odbiegają od rzeczywistości, tworzą uczucie niepokoju.
Peter Heft z magazynu „Pulse: The Journal of Science and Culture” kontynuuje badanie tego uczucia niepokoju. Wykorzystując prace Marka Fishera, Heft wyjaśnia, że takie niepokojące nastroje mogą się pojawić, gdy jednostka postrzega sytuację w innym kontekście, niż się spodziewa. Na przykład widok szkoły, kojarzącej się z hałaśliwym miejscem pełnym rozbieganych dzieci, ukazana jako pusta — wzbudza niepokój rodem z horroru. Ten „brak obecności” został przez Fishera uznany za jedną z charakterystycznych cech estetycznego doświadczenia niepokoju.
— Liminal Spaces (@SpaceLiminalBot) March 19, 2024
Nieco mocniej zagłębione są w tym odczuciu miejsca całkowicie opustoszałe. Zrujnowane budynki, opuszczone hotele czy wymierające centra handlowe — one także podlegają pod kategorię przestrzeni liminalnych w architekturze, stanowią jednak osobny krąg estetyczny, wabiący zwłaszcza grupy zwolenników urbexów. Jest to praktyka polegająca na odkrywaniu i eksplorowaniu opuszczonych lub zrujnowanych miejsc, takich jak fabryki, szpitale, hotele czy zamki, zazwyczaj w celu dokumentacji fotograficznej, poznania historii miejsca lub po prostu w poszukiwaniu przygody.
Architektura liminalna nie jest czymś nowym. Historyczne rzymskie Koloseum ze swoimi rozległymi korytarzami, vomitoriami to świetny przykład prowadzenia widzów od świata zewnętrznego do spektakularnego wnętrza.
przestrzeń liminalna w kontraście do „nie-miejsc” i „śmieciowych przestrzeni”
Oprócz przestrzeni liminalnych istnieją również „nie-miejsca”, które cechują się brakiem zmienności i elastyczności. „Nie-miejsce”[1] to neologizm wymyślony przez francuskiego antropologa Marca Augé, aby odnieść się do przestrzeni antropologicznych przemijalności, gdzie ludzie pozostają anonimowi i które nie mają wystarczającego znaczenia, aby być uznawanymi za miejsca charakterystyczne. Augé unika dokonywania ocen wartości „nie-miejsc” i patrzy na nie z perspektywy badacza, który ma nowe pole eksploracji do zbadania.
Przestrzenie liminalne również wpisują się w kategorię „nie-miejsc” — to przestrzenie, w których przebywa się bardziej z konieczności niż z własnej woli, gdzie codziennie użytkuje je duża liczba osób, ale brak w nich indywidualizmu czy tożsamości. Przykładami takich przestrzeni są lotniska, centra handlowe, supermarkety czy stacje benzynowe, gdzie zazwyczaj codziennie użytkuje je relatywnie duża liczba osób niepowiązanych z sobą. „Nie-miejsca” stwarzają atmosferę anonimowości i rutyny. Są one pozbawione unikalnych cech i zwykle służą jedynie jako punkty przejściowe lub miejsca oczekiwania, konsumpcji.
Rozróżnienie miejsc i „nie-miejsc” wynika z opozycji między przestrzenią a miejscem. Percepcja przestrzeni jako „nie-miejsca” jest ściśle subiektywna: każda osoba może je postrzegać dowolne miejsce jako „nie-miejsce” lub jako miejsce budowania relacji międzyludzkich. Na przykład centrum handlowe nie jest „nie-miejscem” dla osoby, która tam pracuje i ma znajome osoby.
Z konceptem tym związane jest także pojęcie „śmieciowej przestrzeni” Rema Koolhaasa. Koolhaas używa tego terminu do krytyki przestrzeni powstałych w wyniku współczesnej modernizacji, które uważa za bezwartościowe i chaotyczne. Według niego „śmieciowa przestrzeń” to rezultat naszych obecnych osiągnięć, gdzie zbudowaliśmy więcej niż wszystkie poprzednie pokolenia razem wzięte, ale jakość tych przestrzeni pozostawia wiele do życzenia. Zaliczają się więc do efektów supermodernizmu, czyli etapu końca modernizmu. Przestrzenie te sprawiają wrażenie monolitycznych i mało szczegółowych. Nie łączą się z wartościami historycznymi, kulturowymi, co czyni je obcymi ludziom, którzy ich doświadczają.
Magdalena Milert
[1] Marc Augé, Non-places: introduction to an anthropology of supermodernity, Le Seuil, 1992