Artykuł z numeru A&B 12|2022
Tak jak w poprzednim odcinku tej opowieści o różnych miastach‑wielomiastach — również i w tym NIE odwiedzimy tradycyjnego zespołu miejskiego. Po lotniskowcach przyszedł bowiem czas na… górskie szczyty.
W górach jest wszystko, co kocham — jak napisał poeta Jerzy Harasymowicz. Setki tysięcy Polek i Polaków to tak zwani Ludzie Gór. To ta część naszego społeczeństwa, która zgadza się z poetą. Góry są oczywiście obiektem zainteresowania, a często i głębokiej fascynacji właściwie wszystkich ludzi. Ludźmi Gór nazywam jednak tych, którzy naprawdę je przemierzają. Ludźmi Gór są wędrowcy wspinający się na szczyty, wzgardliwie spoglądając na wyciągi i koleje linowe. Ludźmi Gór są wszyscy ci, którzy muszą włożyć w swoją relację z górami maksymalny wysiłek. Społeczność ta z zasady kocha przyrodę, dba o nią, jest eko. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę.
schronisko Soszów — przebiega tędy słynny GSB, czyli Główny Szlak Beskidzki; samo schronisko słynie z wyśmienitej kuchni i wspaniałej, gościnnej i podróżniczej atmosfery
fot. Mateusz Zmyślony
Ludzie Gór mówią do siebie „Cześć!”. Gdy mijają się na szlaku z dala od turystycznych ułatwień i atrakcji jest to absolutny standard, choć oczywiście można użyć też nieco bardziej oficjalnego „dzień dobry!”. Obyczaj ten zamiera gwałtownie w pobliżu działających wyciągów, transportujących w góry leniwych i pozbawionych kondycji „doliniarzy”. Ludzie Gór rozpoznają się bez żadnego problemu — dress code jest czytelny i pomaga nie tylko dostrzec się w tłumie, ale też wstępnie zaklasyfikować do konkretnej specjalizacji górskiej. Na społeczność Ludzi Gór, poza klasycznymi wielbicielami wędrówek z górki i pod górkę, składają się między innymi: wspinacze skałkowi, piechurzy długodystansowi, biegacze górscy, rowerzyści MTB, paralotniarze, speleolodzy, skitourowcy. Często pasje te nakładają się na siebie.
Społeczność ta nie jest zamknięta: każdy, kto wyrusza w góry kompetentnie przygotowany i nastawiony na wysiłek oraz uruchomienie górskiej wrażliwości, automatycznie wchodzi do rodziny. Nie wjeżdżają do niej natomiast motocrossowcy i jeźdźcy quadów — poza GOPR-owcami.
dawna górna stacja kolei linowej na Szyndzielnię — ciekawe są plany jej nowego zagospodarowania przez miasto Bielsko-Biała
fot. Mateusz Zmyślony
Ludzie Gór mają swój świat: jest to świat, w którym studiuje się mapy i aplikacje górskie, gada o tym, jaki plecak jest najlepszy na jaką okazję, dyskutuje o wodoodporności butów, cechach poszczególnych warstw odzieży. Ludzie Gór kochają wizyty w górskich sklepach, gdzie trzęsące się często z emocji ręce ważą stalowe kubki, aluminiowe naczynia, macają camelbagi na wodę, dopasowują kije do trekkingu. Wielkim wydarzeniem w życiu Człowieka Gór jest zakup porządnego śpiwora, profesjonalnej puchówki, solidnej kurtki zewnętrznej. Każdy element ekwipunku jest ważny: skarpety z merynosa, bielizna termoaktywna, rękawiczki, apteczka, buffka, czołówka, czapka, zegarek z wysokościomierzem i barometrem…
Człowiek Gór jest sezonowy: operuje przez cały rok, występuje więc zarówno w lekkiej wersji letniej, jak i osłanianej przez wielowarstwową zbroję wersji zimowej (oraz w wersjach pośrednich). Człowiek Gór, gdy już dojdzie do bycia dojrzałą wersją samego siebie, staje się takim jakby górskim komandosem — gotowym na każdą pogodę, każdą sytuację, jaka w górach zdarzyć się może. Zwłaszcza w zimie. Gdy Człowiek Gór dochodzi do fazy skitourów czy rakiet śnieżnych, raczków czy raków — wiedzmy, że jest już w przedostatnim kręgu wtajemniczenia. W ostatnim są ci najbardziej w góry wkręceni — wyczynowi sportowcy, himalaiści i inni, którzy górom zaprzedali swoje dusze…
schronisko na Magurce Wilkowickiej — wielkie, kamienne, poniemieckie; dziś słynie ze świetnego menu i pełnych pozytywnej energii Gospodarzy; na pierwszym planie budynek tras narciarstwa biegowego
fot. Mateusz Zmyślony
Jak często mawiają górscy Czesi: w górach nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani ludzie. Dlatego góry nigdy nie są zupełnie puste: zawsze znajdzie się ktoś, kto wyruszy na szlak. Jest nawet grupa takich, którzy wręcz polują na sytuacje, które wszystkich innych zatrzymują w domach. Ci Łowcy Burz szukają najgorszej możliwej pogody, by móc sprawdzić się w trudniejszych warunkach, przekonać o faktycznej nieprzemakalności swoich nieprzemakalnych ponoć, a przecież wiadomo, że w końcu kiedyś jednak przemakalnych, butów.