„W trakcie pierwszego spotkania inwestor opowiadał o tym, jak bardzo podobają mu się współczesne domy z południowej części Kalifornii. Rozłożyste wille z dużymi przeszkleniami, pełne światła i z płaskimi dachami…” — wspomina wstępne rozmowy z klientem Bartłomiej Drabik, architekt z pracowni Superhelix.
Jak te marzenia udało się przenieść na jedną z krakowskich działek? Nie było to łatwe — warunki zabudowy oraz teren zdeterminowały ostateczny kształt bryły. Zamiast rozłożystej, parterowej willi przywodzącej na myśl amerykańskie rezydencje postała wysoka na trzy kondygnacje bryła inspirowana... ciastkiem wuzetka!
elewację zdobi rozrzeźbiona, biała forma
© Bartłomiej Drabik
Warstwy biszkoptu i kremu, jak tłumaczy autor projektu, zastąpiono kontrastującymi z sobą tynkiem i kortenem. To jednak nie koniec niespodzianek. Zdobiąca elewację rozrzeźbiona, biała forma rozwija się w głębi działki, tworząc dynamiczny, nieco zaostrzony kształt wyznaczający linię tarasu. Wraz z głębokością działki rozrasta się także sam budynek, przekształcając się z zamkniętej, monolitycznej bryły od strony wejścia w otwarty, przeszklony wysokimi na blisko 6 metrów oknami obiekt od strony ogrodu.
dom od strony ogrodu
© Bartłomiej Drabik
O kalifornijskich inspiracjach, wykorzystanych technologiach i nietypowym kształcie bryły opowiada autor projektu
Ola Kloc: Projekt miał przenieść kalifornijskie inspiracje do Polski, jakie rozwiązania z tej części Stanów Zjednoczonych udało się przenieść na nasz grunt?
Bartłomiej Drabik: Udało się przenieść duże przeszklenia oraz płaskie dachy. To drugie było szczególnym marzeniem inwestora, ale mogło być osiągnięte tylko częściowo, ze względu na zapisy warunków zabudowy trzeba było zaprojektować też dach dwuspadowy.
elewacje budynku
© Bartłomiej Drabik
Ola: W budynku połączyliście różne technologie budowlane — z czego wynika taka decyzja?
Bartłomiej: Dolna część budynku jest wykonana tradycyjnej technologii — to dobrze się sprawdza w naszych realiach wykonawczych. Poddasze zostało wykonane w konstrukcji drewnianej szkieletowej przede wszystkim po to, aby zwiększyć powierzchnię pomieszczeń we wnętrzu.
rzut parteru i przekrój
© Bartłomiej Drabik
Ola: Budynek z jednej strony ma niezwykle rozrzeźbioną bryłę, a z drugiej — sięga po niemal archetypiczne rozwiązania domu z dwuspadowym dachem, choć także w nowoczesnym wydaniu. Co wpłynęło na taki kształt bryły?
Bartłomiej: Głównym zamierzeniem było rozbicie dość wysokiej bryły. Warunki zabudowy pozwalały na zabudowę tylko w niewielkim fragmencie działki. Przy złożonym programie funkcjonalnym, konieczne było budowanie w górę. To jednak nie przystawało do marzenia inwestora. Dlatego podkreślone zostały horyzontalne linie i stworzone nadwieszenia, które optycznie rozbijają bryłę. Dalsza komplikacja kształtu nie była wskazana, tego byłoby już po prostu za dużo, dlatego dach dwuspadowy jest już bardzo prosty, pozbawiony okapów.
widok od strony ogrodu
© Bartłomiej Drabik
Ola: Czy sięgnęliście po jakieś proekologiczne rozwiązania w tej realizacji?
Bartłomiej: Budynek zasilany jest przez pokaźną liczbę paneli fotowoltaicznych, nie ma tam jednak bardzo złożonych wyjątkowych rozwiązań, wykraczających poza dzisiejsze standardy.
Ola: Co było najtrudniejsze w tym projekcie, a z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
Bartłomiej: Nie było tu szczególnych trudności — projektowanie to była sama przyjemność. Przy ostatnim spotkaniu klient powiedział mi, że bardzo dobrze mieszka mu się w tym domu — z tego zawsze cieszę się najbardziej.
Ola: Dziękuję za rozmowę.