Długa i wąska działka bezpośrednio wpłynęła na kształt domu w Tychach. Architekci postanowili połączyć z sobą dwie bryły, a przesuwając je względem siebie, nadali lekkości projektowanej formie.
Głównym celem projektu było umieszczenie wszystkich funkcji domu na jednej kondygnacji, przy jednoczesnym odseparowaniu części sypialnianej od części dziennej. Koncepcja polega na połączeniu ze sobą dwóch brył, a następnie przesunięciu ich względem siebie. W ten sposób dom sprawia wrażenie lekkiego, a zróżnicowany dach — płaski nad sypialniami i dwuspadowy nad salonem, nadaje obiektowi ciekawej formy. Przesunięcie brył sprawiło też, że od strony południowej powstał przytulny taras, dostępny z dwukondygnacyjnego salonu.
dom charakteryzuje się zróżnicowanym dachem — płaskim nad sypialniami i dwuspadowym nad salonem
© varstva
Dobrawa Bies: Co stanowiło główną inspirację projektu, z czego wynika kształt bryły?
Anna Jabłońska: Otoczenie projektowanego domu nie ma jednorodnego charakteru zabudowy, wobec czego bardzo trudne było wyznaczenie dominujących cech oraz styli, do których należałoby nawiązać. Najbliższe otoczenie działki stanowią budynki bardzo zróżnicowane. Natomiast warunki zabudowy, jakie otrzymali inwestorzy były już dosyć mocno określone i narzucały pewne sztywne ramy, w których trzeba było się poruszać (geometria dachu czy wysokość kalenicy i attyki). Dodatkowym utrudnieniem był także kształt działki — długa i wąska, zaledwie 20 metrów szerokości. Wobec tego jasne było, że elewacja frontowa nie będzie szersza niż 12 metrów. Oczywiste było też to, że od strony drogi dojazdowej ilość okien będzie maksymalnie ograniczona, aby zapewnić mieszkańcom prywatność i zmniejszyć straty cieplne budynku, gdyż droga znajduje się ona od strony północnej. Te trzy czynniki okazały się na tyle istotne i ważne, że znacząco wpłynęły na kształt bryły oraz na podział funkcjonalny całego budynku.
projekt to połączenie ze dwóch brył przesuniętych względem siebie
© varstva
Dobrawa Bies: Co było dla Pani priorytetem w tym projekcie?
Anna Jabłońska: Priorytetowe było oczywiście zadowolenie klientów oraz spełnienie możliwie jak największej ilości ich wytycznych. Jak zawsze ważne jest, by wsłuchać się w oczekiwania inwestora, bo to on najlepiej wie czego mu potrzeba i finalnie, to on będzie w tej przestrzeni spędzał większość swojego czasu. Konieczne jest przeanalizowanie jego wszystkich wątpliwości na każdym etapie projektowania i poprowadzenie go w taką stronę, żeby ostatecznie powstał dobry budynek. W moim odczuciu dobry budynek to taki, który cechuje się prostotą i umiarem, a jednocześnie jego domownicy czują się w nim swobodnie.
wszystkie funkcje umieszczone są na jednej kondygnacji
© varstva
Dobrawa Bies: Jakie były oczekiwania inwestorów?
Anna Jabłońska: Nadrzędną potrzebą przyszłych mieszkańców domu było umieszczenie wszystkich funkcji na jednym poziomie, czyli na parterze. Poddasze stanowi jedynie wartość dodaną — strefa, która niekoniecznie musi być przez nich użytkowana na co dzień. Stąd na piętrze znalazło się jedynie pomieszczenie gospodarcze oraz antresola, która może być wykorzystywana jako dodatkowa przestrzeń zabaw dla dzieci lub miejsce, gdzie można pobyć samemu. Tym bardziej że ma ona bezpośrednie wyjście na dach, gdzie zgodnie z oczekiwaniami inwestorów udało się zaprojektować rezerwową przestrzeń do wypoczynku.
Dobrawa Bies: Co sprawiło największe trudności projektowe, a z czego jest Pani najbardziej zadowolona?
Anna Jabłońska: Trudności było kilka, ale chyba największymi okazały się instalacje, gdyż w projekcie miała się znaleźć wentylacja w formie rekuperacji oraz dodatkowo klimatyzacja. Inwestorowi zależało, aby pomieszczenia znajdujące się w strefie dachu skośnego nie miały sufitów podwieszanych — dotyczyło to zarówno salonu z jadalnią, jak i centralnie umieszczonej łazienki. Wobec tego, w tak otwartej i jednocześnie ograniczonej przestrzeni, która de facto nie posiada sufitów, rozmieszczenie wszystkich kanałów z wentylacji i klimatyzacji okazało się nie lada wyzwaniem. Na szczęście wspólnymi siłami wraz z konstruktorem i instalatorami udało się wypracować optymalne rozwiązanie. Najbardziej cieszy fakt zmieszczenia wszystkich funkcji, których inwestor potrzebował na jednym poziomie, a do tego dom nie przypomina długiego „wagonu”. Przy tak niewielkiej działce, której kształt jest mocno ograniczony, było duże ryzyko, że dom będzie sprawiał wrażenie ciężkiego i niezgrabnego. Na szczęście zróżnicowanie dachów oraz zabieg przesunięcia dwóch brył względem siebie sprawił, że tak się nie stało.