Konkurs „Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA”
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Uwaga, rzucam!

11 sierpnia '22

Katarzyna: Wracając jeszcze do systemu pracy w biurach i klasycznej ścieżki, że najpierw trzeba pracować za grosze, żeby zdobyć doświadczenie, a potem najlepiej założyć własne biuro. Wygląda na to, że zawód architekta jest bardzo zindywidualizowany, a praca w biurze raczej dzieli niż łączy.

Magdalena: To bardzo ciekawy wątek, który pokazuje, jak bardzo zawód architekta w obecnym kształcie nie pasuje do wyzwań współczesnego świata. W ONZ, Komisji Europejskiej czy ogólnie w stowarzyszeniach — wszędzie mówi się o współdziałaniu. We współczesnych modelach zarządzania miastem (np. Triple-, Quartal- czy Penta-Helix Management) najważniejsze są działania bazujące na rozmaitych partnerstwach publiczno-prywatnych. W zarządzanie włączane są NGO-sy. W idei Smart City są na przykład otwarte dane i organizuje się hackatony, podczas których studenci mogą wypracowywać rozwiązania dla miasta. Natomiast w pracowniach architektonicznych wciąż mamy podejście jednostkowe, a nie zespołowe. Mimo że w procesie bierze udział wiele branż, wiele osób, a istotną rolą architekta jest koordynacja wszystkich, którzy mają wkład w projekt.
W projektowaniu bardziej odpowiedzialnym względem społeczeństwa, będziemy raczej skłaniać się ku tactical urbanism, który jest zbiorem działań ad hoc, testującym różne rozwiązania. Czasowo sprawdzamy skuteczność wprowadzonych zmian i jeśli są OK, to wprowadzamy je na stałe. A rolą projektantów jest wspomaganie społeczności w kształtowaniu wizji tego, czego potrzebuje i chce. Taki sposób pracy jest zupełnie inny niż w tradycyjnie prowadzonej pracowni projektowej.

Cele zrównoważonego rozwoju (ang. Sustainable Development Goals) to plan działania opracowany przez ONZ, który wskazuje, jak zaspokajać bieżące potrzeby społeczeństw, mając na uwadze potrzeby przyszłych pokoleń oraz dbałość o środowisko

Cele zrównoważonego rozwoju (ang. Sustainable Development Goals) to plan działania opracowany przez ONZ, który wskazuje, jak zaspokajać bieżące potrzeby społeczeństw, mając na uwadze potrzeby przyszłych pokoleń oraz dbałość o środowisko

© Ośrodek Informacji ONZ w Warszawie

Katarzyna: Na ostatnim Międzynarodowym Biennale Architektury pojawiło się hasło mówiące, że najlepszym przyjacielem urbanisty jest farba. Dzięki niej można szybko przetestować konkretne rozwiązania w przestrzeni miejskiej. Czy takie podejście w architekturze czy urbanistyce — żeby przestrzenie nie tylko wyglądały, ale także proponowane rozwiązania były testowane na bieżąco — jest obecne na dużą skalę?

Magdalena: Uważam, że niedostosowanie architektury do wyzwań współczesnego świata jest ogromne. Wciąż panuje przekonanie, że wielkie szklane budynki są wspaniałe. Ostatnio czytałam audyt jednego z wieżowców w Warszawie. Dostał nagrody, spełniał wszystkie niezbędne wymogi. Co z tego jednak, że w budynku jest odzysk wody, rekuperacja, skoro to wciąż wielki szklany wieżowiec, w którym, według badań, wiele grup wrażliwych społecznie bardzo źle się czuje, a uderzające w elewacje ptaki codziennie giną! Kolejna sprawa to przeszklone partery z ogromnymi drzwiami, które nie mają odciążników. Jeśli ktoś ma mniej siły, niesie zakupy albo kiedy wieje silny wiatr, to otwarcie skrzydła drzwiowego stanowi nie lada wyzwanie. Jest mnóstwo złych schematów, które są wciąż powielane. Przykładowo schody, które pokazują monumentalność budynku, ale w praktyce są wykluczające. Dalej projektujemy w schematyczny sposób nieodpowiadający temu, co już wiemy o przyszłości: że będzie cieplej oraz że społeczeństwo będzie się starzeć. Nie wyobrażam sobie siebie jako seniorki przechadzającej się ulicami wśród szklanych budynków, których drzwi nawet nie mogę otworzyć. A budynki nie są projektowane na rok, tylko na dekady.

na jakość życia wpływa nie tylko jakość wnętrza, w którym mieszkamy, ale również okolicy — dostępność do usług czy estetyka otoczenia

na jakość życia wpływa nie tylko jakość wnętrza, w którym mieszkamy, ale również okolicy — dostępność do usług czy estetyka otoczenia

© pieing.cafe

Katarzyna: Prowadzi Pani warsztaty, na przykład OSSA. Działała Pani także w ramach Smart City.

Magdalena: Smart City to trend w projektowaniu polegający na wdrażaniu technologii w mieście. Pracowałam w startupie, który zajmował się danymi. Opracowywaliśmy działania, które miały między innymi badać, jak zmienia się zarządzanie przestrzenią. Były to rozwiązania kierowane do samorządowców. To była dość krótka przygoda. Obecnie te działania są wykonywane odgórnie — chodzi głównie o cyfryzację różnych elementów, jak MPZP, które w wielu miejscach są wciąż jeszcze skanowaną mapą, jeśli więc chcemy coś zaprojektować czy zbadać chłonność działki, po przybliżeniu mapy pobranej z BIP-u obowiązująca linia zabudowy może mieć 2, 3 albo nawet 4 metry szerokości. W ramach Smart City funkcjonuje bardzo dużo rozwiązań, są organizowane hackatony, działają aplikacje, na przykład „jakdojade” czy „uprzejmiedonoszę” (pozwalająca na zgłaszanie takich wykroczeń, jak niepoprawnie zaparkowane pojazdy).

Katarzyna: Na czym polegają szkolenia, które Pani prowadzi?

Magdalena: Podczas warsztatów ze studentami czy w trakcie szkoleń (deweloperów, samorządowców) staram się uczyć umiejętności projektowania w procesach Design Thinking. Zależy mi na włączaniu krytycznego myślenia, raczej nie wypracowujemy jednego rozwiązania. Zarówno projekt architektoniczny, jak i projekty w ramach Smart City są traktowane jako procesy ciągłej zmiany. Oczywiście są etapy, które są zamykane, ale potem zawsze jest jeszcze proces adaptacji. Takim przykładem może być dość powszechna obecnie termomodernizacja starszych budynków. Obiekty, które teraz projektujemy, też w przyszłości będą miały jakiś proces adaptacji. Dążę do tego, żeby uczestnicy mieli dobrze udokumentowany proces projektowy i decyzyjny, a nie jedno wspaniałe rozwiązanie, które na wszystkich zrobiło wrażenie. Z kolei na warsztatach z samorządowcami staram się, żebyśmy wybrali najważniejsze elementy, które są wyzwaniami, i opracowali drogę do ich realizacji.

Katarzyna: Czy uczestnicy warsztatów wracają do Pani po jakimś czasie z informacją o zmianie sposobu myślenia czy innym spojrzeniu na problemy projektowe?

Magdalena: Tak. Oczywiście nie po każdych warsztatach, ale pozytywny feedback jest bardzo duży. Takie informacje przewijają się podczas podziękowań, między wierszami, w mailach, wiadomościach prywatnych. Uczestnicy przyznają, że zaczynają dostrzegać aspekty, których nie widzieli wcześniej, albo że środek ciężkości projektowej przesunął się na inne kwestie. Rzeczywiście zmienia się mentalne podejście do tematu.

Katarzyna: W pieing.cafe metaforycznie rzuca Pani ciastem w geście oburzenia. W jakie aspekty zawodu architekta chciałaby Pani rzucić?

Magdalena: Najbardziej w zindywidualizowane, jednostkowe podejście obejmujące sukces jednej osoby. Druga kwestia, to brak work-life balance. I trzecia — brak opierania decyzji projektowych na badaniach, co zwykle wynika z braku czasu na dobry research. Wiele nagradzanych projektów jest realizowanych w oderwaniu od rzeczywistości. Myślę, że to duży problem, że nagradzamy projekty, które mają ładną elewację lub dobrze wyglądają na zdjęciach. Kiedy się jednak zastanowić, jak do budynku ma dojść przykładowa pani Helena, która przyjedzie komunikacją zbiorową, to okazuje się, że nie jest to przemyślane. Ta kwestia wraca do wspomnianego indywidualizmu — często architekci myślą o projekcie tylko w obrębie działki, a nie jak o budynku w konkretnym otoczeniu. Otoczeniu, które na niego wpływa i które nowo powstały obiekt zmienia. Czasami w ofertach sprzedaży mieszkań jest informacja, że od budynku do przystanku jest 5 minut, jednak nikt nie napisze, że przez przejście podziemne ze schodami, bez windy, więc droga będzie dla niektórych niedostępna.

Katarzyna: Zajmuje się Pani propagowaniem tego, jak tworzyć dobre miasto. A zatem — jak je tworzyć?

Magdalena: Słuchać potrzeb. Ponieważ dobre miasto jest projektowane na bazie potrzeb. Potrzeb wszystkich, a nie tych, którzy najgłośniej krzyczą albo mają największe zasoby.

Katarzyna: Dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiała: Katarzyna Mikulska


Magdalena Milert — absolwentka Politechniki Śląskiej, architektka, urbanistka. W swoich social media jako @pieing opowiada o gospodarce przestrzennej, architekturze, urbanistyce oraz psychologii przestrzeni. Brzmi nudnie? Niesłusznie. Merytoryczna wiedza przeplatana memami może być całkiem przyjemna! Propaguje dobry miejski UX. Podkreśla, że miasto ma być zrobione porządnie i dostępne dla wszystkich, a także zaadaptowane do zmian klimatycznych. Wiceprezeska Ambasady Społeczności, Członkini Klubu Jagiellońskiego, Współtwórczyni Archipogotowia — miejsca bezpłatnych porad architektonicznych dla mieszkańców Poznania, tutorka i mentorka warsztatowa, wyróżniona na liście kobiet „Forbes Women 2021”.

Głos został już oddany

okno zamknie się za 5

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE