Architektura i kultura Afryki to wciąż niedoceniany potencjał. Czy uwolniliśmy się od myślenia kolonialnego w jej kontekście? Co to jest afrofuturyzm i jaką ma rolę do spełnienia w Afryce? O architekturze Afryki i potrzebie zmiany myślenia rozmawiamy z Magdaleną Górecką, wykładowczynią Instytutu Architektury w Wiedniu, projektantką i architektką.
Wiktor Bochenek: W tym roku laureatem nagrody Pritzkera został Diébédo Francis Kéré, pochodzący z Burkina Faso pracujący w Berlinie architekt? Czy świat architektury w końcu zwrócił uwagę na architekturę Afryki wraz z jej odmiennymi potrzebami i wymaganiami?
Magdalena Górecka: Zdecydowanie. Widzę, jak to się szybko zmienia od kiedy rozpoczęłam pracę w regionie Zachodniej Afryki. Sama pamiętam jak byłam w Burkina Faso, chcąc odwiedzić większość budowli, które zaprojektował Diébédo Francis Kéré. W tym również wioskę Gando, której wodzem jest jego Ojciec. Bardzo dużo osób odwiedza Burkina Faso specjalnie dla architektury Kerego — mimo, że jest to teren niebezpieczny. Wiele zmieniło się też dla kobiet z tego regionu. Pojawiły się nowe nagrody i organizacje takie jak African Female Architects i African Futures Institute. Obok Kerego należy również wspomnieć Lesley Lokko, która została kuratorem Weneckiego Biennale Architektury w 2023 roku, a także na nowy Serpentine Pavilion 2023, zaprojektowany przez czarnoskórego artystę Theaster'a Gates'a. Warto zastanowić się nad przemową Lesley Lokko po mianowaniu na kuratora: „Powstaje nowy porządek świata, z nowymi ośrodkami produkcji i kontroli wiedzy. Pojawiają się również nowi odbiorcy, spragnieni różnych narracji, różnych narzędzi i różnych języków przestrzeni, formy i miejsca. Po dwóch z najtrudniejszych i najbardziej dzielących lat w naszej pamięci architekci mają niepowtarzalną okazję pokazać światu to, co robimy najlepiej — przedstawić ambitne i kreatywne pomysły, które pomogą nam wyobrazić sobie bardziej sprawiedliwą i optymistyczną przyszłość wspólną. Zwracając się do Was z najmłodszego kontynentu świata, chciałbym podziękować Prezydentowi Cicutto i całemu zespołowi La Biennale di Venezia za ten odważny, odważny wybór”. Myślę, że te słowa dużo mówią o przyszłości architektury i nowych, światowych centrach innowacji.
zajęcia w Tamale
© [APPLIED] FOREIGN AFFAIRS
Wiktor Bochenek: Uwalniamy się od błędnego myślenia kolonialnego myśląc o Afryce?
Magdalena Górecka: Poniekąd tak. Osoby pochodzące z Francji czy Wielkiej Brytanii mają zupełnie inne postrzeganie niż ja pochodząca z Polski. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie. Nasze pokolenie patrzy inaczej niż nasi rodzice. Te zmiany są i będą coraz bardziej widoczne.
Wiktor Bochenek: Na czym polega afrofuturyzm?
Magdalena Górecka: Afrofuturyzm to wyobrażenie o przyszłości, która jest wypełniona, sztuką, nauką i technologią widziana przez afrocentryczny pryzmat, bez zachodnich, eurocentrycznych elementów. Afrofuturyzm od tradycyjnego science-fiction odróżnia to, że jest głęboko zakorzeniony w kulturze ludów afrykańskich. Istotnym elementem jest również celebracja wyzwolenia — odejście od wzorów kolonialnych.
Wiktor Bochenek: Trudno nie odnieść wrażenia, że kultura Afryki wciąż pozostaje dla nas nieodkryta, w jaki sposób możemy ją poznawać, jak uniknąć w tym „kolonialnego podejścia”? W jaki sposób można odkrywać Afrykę?
Magdalena Górecka: Myślę, że najważniejsze jest podejście. Trzeba patrzeć na Afrykę jako kontynent innowacji i potencjału. Do tego przydatny może być również afrofuturyzm, który pokazuje bardzo pozytywną przyszłość solarpunkową. Na przykład przez film Czarna Pantera, pokazujący wizje państwa afrykańskiego jako rozwiniętego, otwartego dla kobiet i wysoko rozwiniętego. Widać to w wizjach Kongo Astronauts czy Osborne Macharia. Należy również przyglądać się architektom i architektkom pochodzącym z tego regionu. Duży problem leży w tym, że ludzie boją się podróżować do Afryki Subsaharyjskiej, co często jest nieracjonalne. W Ghanie, gdzie pracuje, czuje się bardzo bezpiecznie. Warto nie bać się też wyjechać poza większe miejscowości czy na chwilę pomieszkać w mniejszych wioskach.
Najważniejsze jest nastawienie. W Afryce można zaobserwować wiele innowacji i niesamowitych kultur i ciekawych technologii.
Magdalena Górecka
© Carmen Egger
Wiktor Bochenek: Zaprojektowała Pani razem z modelsoffbeauty kompleksy mieszkalne i użytkowe zlokalizowane w Ghanie czy Senegalu. Co jest najważniejsze podczas projektowania dla Afryki, mierzącej się z zupełnie inną skalą problemów?
Magdalena Górecka: Myślę, że, najważniejszy jest unlearning — oduczanie się tego co jest standardem na wielu płaszczyznach w procesie projektowania. To istotne również, by inaczej spojrzeć na układy przestrzenne czy materiały. Bardzo ważne jest pozytywne postrzeganie przyszłości kontynentu, czyli solarpunk. W moich pracach można zobaczyć różne gałęzi afrofuturyzmu i solarpunku. W The Otherwordliness zaprojektowałam sieć artefaktów na południu Hiszpanii. Znajdują się one pomiędzy światem stworzonym z plastikowych szklarni. Przez te struktury tworzę inny świat Trzeciego kina, czyli nigeryjskiego Nollywoood. Należy ono do amatorów, jest tanie, szybkie i demokratyczne. Filmy Nollywood tworzone są smartphonami a później wyświetlane na wielkich ekran o proporcji smartphona. Artefakty zawierają ogrody, strefę wellness, baseny a wszystko pochłonięte refleksjami barw z kolorowych ekranów. Z kolei Digital Oyster to forteca dla kobiet. Forteca, w której mogą się ukryć i odciąć od monotonnego życia na wsi. Ma grube mury, które pochłaniają dźwięk, ogrody, bibliotekę i sale, w której uczą się niezależności poprzez digitalizację. Mogą kreować kontent, a także zarabiać Mobile Money, czyli panafrykański sposób płacenia przez telefon. Jest to bardzo solapunkowa wizja wyzwolenia i uniezależnienia kobiet, tworząca selektywy klub, gdzie męzczyźni nie mają wstępu.
Najnowszy projekt Tamale Mini-Living proponuje sposób życia razem i tworzenia wspólnoty, która obraca się dookoła zdrowego żywienia i sportu, ponieważ projekt był zaprojektowany na zamówienie właściciela nagradzanej i największej siłowni w północnej Ghanie TamaleFit. Tamale Territories Fictions, to jedno z laboratoriów, które prowadzę z [Applied] Foreign Affairs na Uniwersytecie Sztuk Stosowanych w Wiedniu stworzyliśmy interdyscyplinarny zespół, w której każdy ma inny wyuczony zawód i inne doświadczenia. W architekturze dziś nie wystarczają tylko umiejętności samego architekta. W Tamale Territories moi studenci pracowali w takich mieszanych zespołach. Nie tylko zawodowo, ale także kulturowo i narodowościowo. Jedna z grup pracowała z artystką Tracy Thompson, która tworzy wyjątkowe artefakty wykonane z odpadów żywieniowych. Nakładając warstwy staje się to bardzo strukturalne, przez co można to potem wykorzystać.
Tamale Mini-living projektu Magdaleny Góreckiej
© Modelsoffbeauty
Myślę, że tego typu materiały powinny być budulcem przyszłości, a młodzi architekci powinni eksperymentować niż używać standardowe rozwiązanie, które w efekcie doprowadziły do kryzysu ekologicznego, w jakim żyjemy. Moi studenci mają tzw. zakaz tworzenia rysunków 2D, czyli rzutów, przekrojów, chyba że jest to niezbędne. Swoje projekty, czyli narracje architektoniczne, tworzą za pomocą aplikacji na smartphonach. Dodatkowo projektują z ideą Solarpunku, czyli superpozytywnej wizji przyszłości. Jest to odwrotność cyberpunku i pokazuje utopijną wizję. Dzięki pokazywaniu i tworzeniu takich wizji możliwa jest zmiana. Ten mój zakaz używania konwencjonalnych metod reprezentacji przestrzeni pozwala na wyjście ze stereotypowego myślenia o budynkach i konwencjonalnych rozwiązań przestrzennych.
Wiktor Bochenek: To chyba istotne, by lokalni mieszkańcy brali udział w tych zajęciach i projektach.
Magdalena Górecka: To bardzo istotne. Z tego wziął się właśnie unlearning. Musimy wielu rzeczy się oduczyć i spojrzeć na nowo przez pryzmat danej społeczności. W Tamale, gdzie pracujemy w jednym z ostatnich zielonych terenów, studenci przez pierwsze dni tylko obserwują i słuchają jak wygląda rzeczywistość. Nigdy nie jest tak, że jeździmy, robimy i wyjeżdżamy. Na wielu uczelniach przy organizacji takich projektów działania kończą się na projektowaniu, a potem te konstrukcje się starzeją i niszczeją. W pracy architekta w tej części świata, bardzo ważna jest praca nad budynkiem, ale po jego wybudowaniu. Możliwe, że ważniejsza niż sam projekt. Dużo młodych ludzi, traktuje budowanie tam jako eksperyment, który powstaje, a potem jest porzucony. Nie ma tam środków ani organizacji, które miałyby dbać o takie budynki publiczne. U nas jest inaczej. Wracamy co pół roku lub częściej, obserwujemy to co się dzieje z tymi konstrukcjami. Zapraszamy wtedy również społeczność by wzięła udział w dyskusjach. Integracja jest bardzo konieczna.
uczestnicy zajęć
© [APPLIED] FOREIGN AFFAIRS
Wiktor Bochenek: Jak wygląda taki proces unlearning? Co my jako Europejczycy możemy zrobić, by poprawić mieszkańcom Afryki warunki życia, jednocześnie nie wpadając w pułapkę myślenia kolonialnego?
Magdalena Górecka: My nie przyjeżdżamy tam z pomocą i nie chcemy tak o sobie myśleć. Przyjeżdżamy tam jako specjaliści od przestrzeni, którzy spotykają się ze specjalistami od rolnictwa, irygacji, sztuki, malarstwa itd. Najpierw uczymy się od nich samego procesu, by potem spróbować coś wnieść dla poprawy przestrzeni. To wspólne uczenie i wymiana wiedzy, co warto podkreślić, na tym samym poziomie. Moi studenci są pomieszani ze studentami studiów magisterskich i doktoranckich z Ghany. Ta wymiana jest bardzo istotna. Kim jesteśmy, by im pomagać, albo mówić jak wygląda rozwój? Możemy wspierać, ale z pewnością nie narzucać.
Wiktor Bochenek: Dziękuje za rozmowę!
prezentacja efektów po zajęciach
© [APPLIED] FOREIGN AFFAIRS