Problematyka zanieczyszczenia światłem to pomijany, ale istotny problem. Do wymiany wiedzy na temat skutków, a także walki z zanieczyszczeniem światłem posłuży organizowana przez Light Pollution Think Tank konferencja naukowa. O działaniach na rzecz czystego nieba i zbliżających się wydarzeniach opowiada Piotr Nawalkowski — prezes stowarzyszenia Polaris–OPP.
Wiktor: Zacznijmy od podstaw. Czym zajmuje się Light Pollution Think Tank i stowarzyszenie Polaris–OPP?
Piotr Nawalkowski: Na początku trzeba rozróżnić dwie inicjatywy. Stowarzyszenie Polaris–OPP działa już od prawie trzydziestu lat. Natomiast Light Pollution Think Tank to przedsięwzięcie bez formy prawnej. Formę prawną użycza nasza organizacja do działań, które właśnie zostały zainicjowane jako Light Pollution Think Tank. Jest to przedsięwzięcie finansowane przez Narodowy Instytut Wolności i Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach programu PROO4, a więc wspieranie think tanków obywatelskich mających na celu konsultacje, doradzenie w celu podejmowania trafniejszych decyzji na szczeblu samorządowym i rządowym. Zależy nam na tym przede wszystkim, aby w jakimś stopniu zwrócić uwagę na problem zanieczyszczeniami światła. Gospodarzem jest Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, a głównym organizatorem profesor Mieczysław Kunz.
Piotr Nawalkowski — prezes stowarzyszenia Polaris–OPP
© Archiwum autora
Geneza Light Pollution Think Tank wywodzi się z dwóch źródeł — naszej jako działaczy z dużym dorobkiem w kontekście skutecznych form redukcji zanieczyszczeń światłem i grona eksperckiego. Udało nam się pozyskać finansowanie z upowszechnianiem działań think tanku, wsparciem konferencji, wydaniem publikacji czy opracowanie raportu na temat zanieczyszczeń światłem. Staramy się ten zespół scalać, dzięki nam były zainicjowane pierwsze spotkania.
Wiktor: Wspomniał Pan o tym, czym się zajmujecie. Co udało Wam się do tej pory osiągnąć, między innymi w Sopotni Wielkiej?.
Piotr: To obszerny temat. Na początku naszych działań pod koniec lat 90. XX wieku, nasza organizacja zwracała uwagę na problem zbędnej emisji światła w miejscu, gdzie prowadziliśmy obserwacje astronomiczne — w Sopotni Wielkiej. Kluczowa była konieczność zadziałania na „własnym podwórku”. Udało nam się przekonać część mieszkańców i włodarzy do redukcji sztucznego światła nocą, poprzez wygaszanie oświetlenia na konkretne dni. Chodziło o to, by mieć lepsze warunki do obserwacji astronomicznych.
Nie było to wystarczające, potem rozwiązaliśmy to w postaci modernizacji całego oświetlenia ulicznego. Udało nam się do tego przekonać mieszkańców, lokalną młodzież i włodarzy. Ochrona ciemnego nieba stała się produktem lokalnym w postaci astro–turystyki. Wpisała się ona w lokalną strategię rozwoju dla regionu Żywiecczyzny, jak i naszej gminy, czy miejscowości. Byliśmy wtedy jedyni w Polsce. Kluczowa była wymiana światła ulicznego, ograniczenie ucieczki światła w górną półsferę — nie było zanieczyszczenia strumieniem świetlnym prosto w niebo. Modernizacji została poddana cała infrastruktura miejscowości.
warsztaty prowadzone przez OPP Polaris
© Archiwum autora
Wiktor: To, co udało się w Sopotni, jest przekładalne na inne miejscowości?
Piotr: Innego wzoru w Polsce jeszcze nie ma. Modernizacja światła ulicznego było początkiem. Potem wybudowano obserwatorium astronomiczne, a ostatnim projektem była „Racjonalna Polityka Oświetleniowa” finansowana przez Islandię, Norwegię i Liechtenstein z Funduszy EOG (Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny). Udało się pozyskać pieniądze na modernizacje oświetlenia i współpracę z prywatnymi właścicielami. Włączyło się do tego programu około 200 gospodarstw z około 400 w sołectwie. Infrastruktura prywatna również została dostosowana do tej polityki. Dlatego Sopotnia Wielka pretenduje do tytułu International Dark Sky Community. Przeszliśmy cały proces do zdobycia tego tytułu. Być może będziemy pierwszą organizacją w Polsce, która ten tytuł uzyska.
poradnik wydany przez Light Pollution Think Tank
© Light Pollution Think Tank
Wiktor: Jak ocenia Pan poziom wiedzy na temat zanieczyszczenia światłem w Polsce. Mniej więcej połowa gospodarstw w Sopotni Wielkiej to jednak ewenement. Jak to wygląda w skali Polski.
Piotr: Powiedziałbym, że to nie jest ewenement, ale efekt trzydziestoletniej pracy, gdzie zwyczajnie chodziliśmy od domu do domu i rozmawiamy z ludźmi. W ramach projektu uruchomiliśmy radę dialogu społecznego na rzecz ekologii nocy. Zespół składający się z kilku osób, w skład którego wchodzą przedstawiciele i przedstawicielki naszej społeczności, które uświadamiają o idei tej redukcji zanieczyszczenia światłem. Te efekty widoczne są po kilkunastu latach.
W Polsce wygląda to znacznie gorzej. Badanie przeprowadzone w 2015 roku wskazało, że znaczna część osób nie ma pojęcia o zanieczyszczeniu światłem. Wiele osób utożsamia to z marnowaniem energii elektrycznej — który jest tylko elementem tego zjawiska, obok takich rzeczy jak bezpieczeństwo, zdrowie czy dziedzictwo narodowe. Tracimy widok nocnego nieba, które było obserwowane przez Mikołaja Kopernika, co warto podkreślić w Roku Kopernika 2023.
Wiktor: Z pańskiej perspektywy, jak wygląda popularyzacja tego tematu. Na jakie bariery napotyka się Pan jako popularyzator idei ciemnego nieba?
Piotr: To temat rzeka. Jako pierwsi zaczęliśmy o tym mówić głośniej. Astronomowie ten temat zauważyli jeszcze w latach 80. XX wieku. To problem, że do niedawna byliśmy postrzegani jako oszołomy i wariaci. Zawsze pokazujemy podobieństwo do walki z zanieczyszczeniem powietrza. Staramy się wdrażać rozwiązania systemowe. Tak samo trzeba do tego podejść w zakresie oświetlania zewnętrznego. To już się zmienia.
Jeszcze w latach 90. XX wieku firmy oświetleniowe nie chciały słyszeć o tym problemie. Produkowano źródła światła, które emitowały światło w niebo, uzyskując niską efektywność. Dzisiejsze moduły LED–owe i diody coraz powszechniej instalowane w naszych miastach i wsiach, są z płaską szybą czy modułem i świecą w dół. Nie jest to rozpraszanie światła na wszystkie strony. Są jeszcze mankamenty związane z montażem, czyli świeceniem na sztorc, które świecą nie wiadomo komu, często ludziom bezpośrednio w okna. Są to różne przypadki, które często wynikają z popularyzacji kwestii ekologicznych. To wciąż trudna praca u podstaw.
Problemem jest też bagatelizowanie. Niektórzy mówią, że wystarczy zrobić przysłowiowe „pstryk” i problem znika. Zgadza się, nie zrobimy „pstryk” i zniknie problem zanieczyszczenia wód czy powietrza. Zanieczyszczenie światłem to problem łatwiejszy do rozwiązania. Niestety to „pstryk” w tym przypadku prawie nigdy nie występuje. Skazujemy się na życie w tak zwanym sztucznym dniu. Zaburzamy sobie nieświadomie rytm okołodobowy.
W 2022 roku wydano monografię związaną z tym problemem
© Politechnika Łódzka
Wiktor: Jaki jest cel organizowanej przez Was konferencji? Cztery lata temu wydaliście sporą monografię tematu. Co dalej?
Piotr: Pierwszym celem jest podnoszenie świadomości i wymiana informacji. Ważna jest też konsolidacja środowiska w wymiarze multidyscyplinarnym. To już nie tylko astronomowie i pasjonaci, ale też biolodzy, architekci, geografowie, socjolodzy czy projektanci oświetlenia. Zależy nam na tym, by konferencja była miejscem wymiany doświadczeń. By wspólnie dążyć do zmian przepisów prawa na rzecz ograniczenia nadmiernej emisji światła. To było przedmiotem wydanego przez Instytut Metropolitarny Memorandum pod redakcją Katarzyny Szlachetko. To dokument, który świetnie pokazuje problem i potrzeby zmiany tego stanu sytuacji prawnej, czyli tak naprawdę braku przepisów o ograniczeniu zanieczyszczenia światłem, które w ogóle nie istnieją. Jesteśmy świeżo po wizycie w Słowenii, gdzie można zobaczyć, jak odpowiednie przepisy robią ogromną zmianę. Wcale nie potrzebujemy tyle światła, ile nam się wydaje. Przykładów odpowiedzialnych regulacji dotyczących oświetlenia zewnętrznego jest na świecie coraz więcej.
W kraju Mikołaja Kopernika nie ma takich regulacji.
VII Ogólnopolska Konferencja na temat Zanieczyszczenia Światłem odbędzie się w dniach 14-15 września w Toruniu
© Light Pollution Think Tank
Wiktor: Kto będzie mógł wziąć udział w konferencji?
Piotr: Spektrum uczestników jest bardzo duże, są to głównie naukowcy, badacze i osoby związane z dziedzinami, które wymieniałem wcześniej. Jest też grono osób, które interesuje się tym zagadnieniem okazjonalnie. Najczęściej pracownicy urzędów czy instytutów, czy organizacji ekologicznych. Ostatnio wystosowaliśmy zaproszenie do Rzecznika Praw Obywatelskich, który zauważył ten problem. Liczymy na udział osób, które na co dzień mają problemy z zanieczyszczeniem światłem. Żeby zwrócić uwagę na ten problem w roku kopernikańskim, nasza instytucja będzie eksponować w Toruniu specjalną wystawę dużych modeli planet Układu Słonecznego. Jak się uda, wyeksponujemy dziewięć obiektów. Będą celowo opisane i delikatnie podświetlone. Na miejscu będziemy udzielać informacji o zanieczyszczeniu światłem.
o zanieczyszczeniach światła rozmawiamy z Piotrem Nawalkowskim
fot. Sabina Bajracharya © Wikimedia Commons CC BY-SA 4 0
Wiktor: Wspomniał Pan o planetach, planach dotyczących konferencji i kwestii publikacji. Jakie są Państwa plany na przyszłość, oprócz tych wokół konferencji.
Piotr: Jesteśmy organizacją prowadzącą działalność o charakterze non-profit. Korzystamy z dotacji, grantów i dofinansowań. Nie będzie to łatwe, ponieważ chcemy w ramach naszych działań utrzymać istnienie tej multidyscyplinarnej grupy, będącej think tankiem. Dofinansowanie na te działania kończą się w tym roku. Będziemy ubiegać się o kolejne dotacje i dalej próbować zmieniać oświetlenie w Sopotni Wielkiej, by była jeszcze lepsza.
Elementem, który przygotowujemy to na pewno kolejne konferencje. Pojawia się cicha koncepcja, by odbyło się to za dwa lata w Gdańsku. Mamy nadzieję, że tym tematem zainteresują się władze rządowe i samorządowe.
Wiktor: Dziękuje za rozmowę.
Więcej informacji o konferencji znajdą Państwo na stronie orgranizatora.