Konkurs studencki na najciekawszy projekt przestrzeni do mieszkania
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Postęp zależy od pamięci

22 sierpnia '23

Rozmowa pochodzi z numeru A&B 6|23

Sabine Zillmer jest specjalistką zajmującą się analizami społeczno-ekonomicznymi w różnych skalach oraz politykach regionalnych i terytorialnych ze szczególnym uwzględnieniem transgranicznych wyzwań i rozwiązań. Z prelegentką Kongresu Regeneracji Miast w Łodzi rozmawiamy na temat przestrzennego wymiaru pamięci i roli sztucznej inteligencji w zrównoważonym zarządzaniu energią.

Ania Diduch: Żyjemy w ciekawym momencie: dwudziestowieczne rozumienie miasta jako miejsca społecznego awansu zanika na rzecz miasta jako maszyny, która potrafi negatywnie wpływać na samopoczucie swoich mieszkańców. W miarę jak miasta się rozrastają, a kryzysy klimatyczny i energetyczny przybierają na sile, coraz trudniej jest optymalizować miasta pod kątem dobrego życia. Czy zgadza się Pani, że miasta stoją w obliczu swoistego kryzysu „tożsamości”?

miasta historycznie są miejscami najintensywniejszej ludzkiej wymiany; wraz z rozwojem AI, zarządzanie tymi wymianami, także na poziomie zrównoważonej energii, będzie coraz bardziej efektywne

miasta historycznie są miejscami najintensywniejszej ludzkiej wymiany; wraz z rozwojem AI, zarządzanie tymi wymianami, także na poziomie zrównoważonej energii, będzie coraz bardziej efektywne

© Pixabay

Sabine Zillmer: Nie, nie zgadzam się. To pytanie wprawia mnie w lekkie zakłopotanie. Może to jest perspektywa Nowego Jorku i Stanów Zjednoczonych. Nie zgodziłabym się na kryzys tożsamości i niekoniecznie postrzegam miasto jako byt przypominający maszynę. Miasta tradycyjnie są miejscem interakcji społecznych. Oczywiście są miasta, które nie działają tak dobrze jak powinny i wielu mieszkańców narzeka na ich nieatrakcyjność, ale wciąż mają one do zaoferowania nowe miejsca pracy. Mogłabym postawić kontrpytanie: dlaczego ludzie nadal uwielbiają odwiedzać tak wiele miast, skoro są one tylko maszynami bez tożsamości?

Ania: Myślałam o tożsamości jako o miejscu do dobrego życia, o przesunięciu z czasu pandemii, kiedy tak wielu ludzi próbowało wydostać się z miasta i ostatecznie zdecydowało się wyprowadzić na dobre.

Sabine: Ma pani rację: wiele osób wyprowadziło się lub znalazło drugie domy poza miastami, co doprowadziło do rozlewania się aglomeracji. Ale jeśli przyjrzymy się uważnie temu zjawisku, w wielu przypadkach jego źródła są bardziej różnorodne i indywidualne. Dochodzi do tego chociażby aspekt braku potrzeby codziennych podróży do pracy. Ale mam wrażenie, że porzucenie miast było zjawiskiem krótkotrwałym.

Ania: COVID zmienił pojęcie bliskości, ponieważ zmienił sposób myślenia o dystansie. Zastanawiam się, jak to zaczęło się przekładać na zmiany w urbanistyce i planowaniu przestrzennym?

Sabine: Myślę, że to jeszcze się okaże, zmiany jeszcze nie okrzepły. Oczywiście od razu stwarza to nowe wyzwania dla mobilności i transportu. Zastanawiam się, kiedy i jak dalece można to wykorzystać w przyszłości do zmiany niektórych trendów w miastach, aby stały się bardziej atrakcyjne. To rodzi konkretne pytania, na przykład, czy naprawdę potrzebujemy nowych i coraz większych centrów handlowych? One wciąż powstają i zastanawiam się dlaczego. W zależności od tego, jak dalej rozwiną się trendy decentralizacji, jeśli ekspansja miejska ustabilizuje się z czasem, jak to właściwie wpłynie na struktury społeczne w mieście? Bo jak dotąd, pomimo tej tendencji do decentralizacji, wciąż mamy do czynienia z rosnącymi cenami nieruchomości w miastach. Gwałtowny wzrost do 2020 roku lekko wyhamował, ale co z tego?

europejskie planowanie przestrzenne nie odpowiedziało jeszcze na pandemiczną zmianę w myśleniu o odległościach i przynależności do miejsca pracy

europejskie planowanie przestrzenne nie odpowiedziało jeszcze na pandemiczną zmianę w myśleniu o odległościach i przynależności do miejsca pracy — nowe podejście wyklaruje się z ustabilizowania dynamiki mieszkańców miast, w perspektywie kilku najbliższych lat

fot.: Ron Lach © Pexels

Ania: Wyhamował, ale nie spada.

Sabine: Tak, a tymczasem ludzie ponownie napływają do miast. Myślę więc, że mogą pojawić się bardzo interesujące pytania dotyczące planowania przestrzennego w kontekście struktur społecznych i miast. Co to może oznaczać w praktyce? Z jednej strony mamy tę decentralizację, którą wspierają gospodarstwa domowe o lepszych dochodach. Chodzi o ludzi, których stać na drugi dom i pracę zdalną. Jednocześnie, zwłaszcza dla gospodarstw domowych o niskich dochodach, życie w mieście nie jest coraz mniej dostępne. Mamy więc migracje w obie strony, a mimo to bardzo trudno jest znaleźć mieszkanie w centrum miasta. Dlatego uważam, że te tendencje muszą się najpierw uwidocznić i ustabilizować, zanim będzie można naprawdę zobaczyć, jak wpłynie to na planowanie przestrzenne.

decentralizacja, rozpraszanie funkcji pomiędzy mniejsze miasta to jeden z kierunków rozwoju organizacji przestrzennej

decentralizacja, rozpraszanie funkcji pomiędzy mniejsze miasta to jeden z kierunków rozwoju organizacji przestrzennej — jest to duże wyzwanie z powodu historycznych uwarunkowań w Europie; przykładem dobrze zarządzanej decentralizacji są miasta niemieckie

fot.: Gerd Altmann © Pixabay

Ania: Najpierw pojawia się więc struktura społeczna. Następnie mamy ekonomię, która wspiera pewne grupy, które są w mieście. I z tego wynika pewien projekt struktury przestrzennej. Teraz widzę, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z kryzysem tylko ze strumieniem wydarzeń.

Sabine: Historycznie miasta to miejsca, które zawsze były najbardziej elastyczne. Nie w tym sensie, że natychmiastowo reagują na nowości, ale od zawsze podlegały zmianom, bo — jak wspomniałam — są miejscami intensywnej wymiany.

Ania: W jaki sposób w Europie znaczenie miasta jako jednostki organizacji przestrzennej i społecznej jest zróżnicowane pod względem geograficznym?

Sabine: Myślę, że duże znaczenie ma tutaj rozwój europejskich społeczeństw historycznych oraz narodowe struktury polityczne i administracyjne. Do tego mamy intensywny rozwój ostatnich dziesięcioleci. Upraszczając: mamy kraje o strukturze centralnej i zdecentralizowanej, co zazwyczaj objawia się w różnych rozmiarach miast. Widzimy rozmaite kumulacje funkcji w krajach europejskich. Polska może nie być typowym przykładem raczej centralnie zorganizowanego kraju z jego różnorodnością dość rozległych dużych miast. Lepiej ilustruje moją tezę wyraźna różnica między systemami miast francuskich i niemieckich. Istnieją tam różne sposoby kumulacji funkcji i rozkład wielkości miast jest inny. Prowadzi to również do różnic w rozmieszczeniu terytorialnym i różnej koncentracji przestrzennej grup społecznych w obrębie miast. A potem, oczywiście, wpływa to także na sposób, w jaki organizuje się miasto i jego zaplecze. W rzeczywistości jest to bardziej cała konfiguracja struktur funkcjonalnych, które moim zdaniem powinny być brane pod uwagę, a nie struktury administracyjne. Jeśli chcemy mówić o miastach, nie powinniśmy rozpatrywać ich bez ich zaplecza w kontekście miast funkcjonalnych. Francja wdraża reformy mające na celu rozwój bardziej zdecentralizowanych struktur, przezwyciężenie niektórych barier rozwojowych zakorzenionych w strukturach scentralizowanych. Niemcy przeniosły funkcje do mniejszych miast, aby wesprzeć tę decentralizację, a po zjednoczeniu zrobiły to zwłaszcza we wschodnich Niemczech. W obu przypadkach widzimy, jak trudna jest to zmiana. Uważam, że to ilustruje znaczenie kontekstu historycznego.

zamiast budowania odhumanizowanych struktur farm energii odnawialnej, lepiej postawić na rozproszone sieci energetyczne, przesyłające nadwyżki produkcji między sobą

zamiast budowania odhumanizowanych struktur farm energii odnawialnej, lepiej postawić na rozproszone sieci energetyczne, przesyłające nadwyżki produkcji między sobą

fot.: PIRO © Pixabay

Ania: Czy zatem znaczenia powinny być rozdzielone równomiernie pomiędzy miasta?

Sabine: Chodzi bardziej o równowagę między zbyt scentralizowanymi i zbyt zdecentralizowanymi funkcjami miasta.

Ania: Jednocześnie mamy rosnący w siłę inny trend lub kierunek — miasto piętnastominutowe. To pociąga za sobą bardziej zwarty sposób myślenia, nie tylko o organizacji przestrzennej, ale także o strukturze społecznej. Te dwie tendencje wykluczają się czy powinny być łączone?

Sabine: Chodzi o różne efekty aglomeracji. Zawsze są one pozytywne i negatywne. Odbyłam kiedyś ostrą dyskusję z amerykańskim profesorem na ten właśnie temat na konferencji w Szanghaju. Mój rozmówca twierdził, że zawsze musimy bardziej koncentrować się na większych aglomeracjach, ponieważ jest to jedyna droga do rozwoju i budowania konkurencyjności. Zaprzeczyłam, mówiąc: tak, to ma pewne zalety w zakresie konkurencyjności, ale mamy dobre przykłady organizacji zdecentralizowanych, które też działają i mogą być bardziej atrakcyjne dla obywateli. Weźmy południowo-zachodnie Niemcy, gdzie wszystkie małe i średnie przedsiębiorstwa są rozsiane po wielu małych miastach, a częściowo nawet wioskach, które eksportują swoje często zaawansowane technologicznie produkty. Rozwinęły się one ze starych tradycji rzemieślniczych, aby sprostać potrzebom globalnej konkurencyjności.

energetyczna regeneracja miast odbędzie się nie tylko przez zazielenianie betonowych pustyń, ale także dzięki inteligentnie rozwijanym strukturom cyfrowym

energetyczna regeneracja miast odbędzie się nie tylko przez zazielenianie betonowych pustyń, ale także dzięki inteligentnie rozwijanym strukturom cyfrowym — w tym infrastrukturze elektrowni energii odnawialnej sterowanych przez sztuczną inteligencję

fot.: Pete Linforth © Pixabay

Ania: Jak rozumie Pani rolę cyfryzacji w temacie rewitalizowania miast? Główny nacisk w dyskusji środowiskowej jest kładziony na energię i klimat, ale rozwój sektora sztucznej inteligencji wiąże się z kosztami, o których również warto mówić.

Sabine: O tak, uważam, że nie powinniśmy rozpatrywać tych zagadnień oddzielnie. Ponieważ tylko wtedy, gdy mamy wystarczającą cyfryzację dostępną we wszystkich miejscach, możemy wykorzystać sztuczną inteligencję dla celów środowiskowych.

Ania: Wydajna sztuczna inteligencja to dodatkowy koszt energii. Nikt jeszcze nie mówi dokładnie, ile energii kosztuje opracowanie wszystkich tych technologii. I jak to się wpisuje w cele osiągania zerowej emisji.

Sabine: Oczywiście, zużywanie mniejszej ilości energii jest zawsze istotne. Ale musimy wziąć pod uwagę wszystkie te kwestie razem: energię, klimat, cyfryzację i sztuczną inteligencję. Jeśli chcemy skutecznie pracować w kierunku ochrony klimatu i efektywnego zmniejszania zużycia energii, potrzebujemy również cyfryzacji i sztucznej inteligencji, aby zarządzać tymi procesami lub wręcz je projektować.

Ania: To inspirujące spojrzenie na zjawisko sztucznej inteligencji.

Sabine: Podam jeden przykład, zaczynając od energii odnawialnej. Jeśli chcemy maksymalnie wykorzystać energię odnawialną, będziemy musieli w dużym stopniu polegać na małych instalacjach. Oczywiście istnieją elektrownie z paneli słonecznych, ale mają one ograniczenia w wykorzystywaniu wygenerowanej energii. Na peryferiach można rozwinąć jedną lub drugą wariację: jest kilka opcji w zależności od lokalizacji, łącząc panele słoneczne, wiatraki, biogazownie i ewentualnie elektrownie wodne. Wioska z taką infrastrukturą nie potrzebuje bardzo dużo energii. W miastach taka różnorodność się nie sprawdzi, chociażby z powodu ograniczeń przestrzennych. W takim wypadku lepiej jest mieć wiele mniejszych instalacji zdecentralizowanych. Muszą być zarządzane w inteligentny sposób, aby jak najlepiej je wykorzystać i sprawić, że będą atrakcyjne do zainstalowania. Do tego potrzebna jest sztuczna inteligencja, rozwiązania cyfrowe. Inteligentne liczniki są tutaj słowem wytrychem. Proszę sobie wyobrazić gospodarstwo domowe produkujące energię słoneczną na dachu. Może zdecydować, co chce zrobić z energią i kiedy. Może chcieć najpierw wykorzystać ją do prowadzenia domu lub naładowania samochodu, a następnie chcieć oszczędzać energię na noc lub okresy bez produkcji. Dopiero kiedy ma nadwyżkę produkcji, może chcieć przesłać energię do sieci. Tutaj z pomocą przychodzi inteligentny system, który decyduje, co zostanie użyte jako pierwsze. Właśnie do tego potrzebujemy cyfryzacji i sztucznej inteligencji i dlatego musimy wspólnie myśleć o rozwoju tych dziedzin. Sztuczna inteligencja może zaplanować wiele rzeczy, aby zoptymalizować zużycie energii.

Jeśli chcemy skutecznie pracować w kierunku ochrony klimatu i efektywnego zmniejszania zużycia energii

Jeśli chcemy skutecznie pracować w kierunku ochrony klimatu i efektywnego zmniejszania zużycia energii — potrzebujemy również cyfryzacji i sztucznej inteligencji, aby zarządzać tymi procesami lub wręcz je projektować

fot.: Charlie Wilde © Pixabay

Ania: Jest Pani niezwykle doświadczoną badaczką i praktyczką. Jaki był Pani ostatni „a-ha” moment w działalności zawodowej? Coś, co sprawiło, że pomyślała Pani: „To zmienia postać rzeczy”.

Sabine: To pytanie jest chyba dla mnie najtrudniejsze. Myślę, że jest to również związane z pandemią, ponieważ nieoczekiwanie przywróciła nam jedną z rzeczy, których nigdy nie rozważaliśmy — że wrócą w Europie zamknięte granice. Z jednej strony mówiłam sobie: „to jest naprawdę okropne. Czy nadal tkwimy w starych sposobach myślenia?”. Z drugiej: „Och, może to przyniesie pozytywną zmianę”. Bo na przykład otworzy umysły młodszych pokoleń, żeby doceniły to, czego dokonaliśmy przez dziesięciolecia integracji europejskiej.

Ania: Zastanawiam się, czy ktoś prowadzi badania na najmłodszym pokoleniu: nastolatkach i dwudziestoparolatkach, jak zmieniło to ich rozumienie społeczności, obywatelstwa, bycia kosmopolitą.

Sabine: Młodzi ludzie nigdy nie widzieli Europy z ograniczeniami w podróżowaniu. Wskazuje to również na to, jak trudno jest utrzymać ten status. I widzę w tym duże ryzyko. Tak łatwo zapomina się, jak ciężko pracowały pokolenia na wypracowanie tego status quo. Postęp zależy również od pamięci i wielu rzeczy, które budujemy z uwzględnieniem przeszłości. Czasami mamy tendencję do posiadania pamięci złotej rybki, a media społecznościowe nie pomagają w kształtowaniu zdrowszych nawyków w ćwiczeniu świadomości.

Ania: Dziekuję za rozmowę.

być może jednym z pozytywów pandemii będzie przywrócenie świadomości, jak wielkim osiągnięciem jest swobodne przekraczanie granic w Europie

być może jednym z pozytywów pandemii będzie przywrócenie świadomości, jak wielkim osiągnięciem jest swobodne przekraczanie granic w Europie

fot.: Foundry Co © Pixabay

rozmawiała Ania Diduch

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE