Artykuł pochodzi z numeru A&B 12|23
Fenomen miast europejskich polega na tym, że potrafią dostosowywać się do dynamicznych zmian, a jednocześnie utrzymują swoją tożsamość. To teza, wokół której toczyła się dyskusja w drugim dniu ubiegłorocznego Międzynarodowego Biennale Architektury podczas panelu „Miasto odporne w procesie transformacji”.
Osią panelu były przykłady z Barcelony, holenderskiego Amersfoort i Łodzi, nie zabrakło też wątków krakowskich. Dyskusję prowadziła prof. Kinga Racoń-Leja, kierowniczka Katedry Urbanistyki i Architektury Struktur Miejskich Wydziału Architektury PK. W panelu uczestniczyli Micha de Haas, Architekt Miasta Amersfoort, architekci Anna Aneta Tomczak, Robert Warsza oraz Sylwia Krzysztofik i Jakub Krzysztofik z 3D Architekci z wizją, a także prof. Andrzej Szarata, Rektor Politechniki Krakowskiej, oraz Andrzej Łazęcki, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Klimatu Urzędu Miasta Krakowa.
prof. Kinga Racoń-Leja w czasie inauguracji panelu
fot.: Patryk Czornij
zmiany w holenderskim Amersfoort
Micha de Haas o wyzwaniach związanych z odpornością mówił z perspektywy Amersfoort — holenderskiego, dynamicznie rosnącego miasta, które liczy około 160 tysięcy mieszkańców.
Odporność miast jest priorytetem, to sprawa pilna. W tym przypadku czas nigdy nie będzie po naszej stronie. My, eksperci, wiemy, co trzeba zrobić, ale sam sposób wykonania jest nieznany i prawdopodobnie to podstawowy problem, żeby osiągnąć odporność — mówił Micha de Haas.
Podkreślał, że czynników, które współcześnie wywracają świat, który znamy, jest wiele.
Przez pandemię zrozumieliśmy, że jesteśmy częścią globalnego systemu, gdzie wszystko jest powiązane. W pandemii ludzie zrozumieli, że środowisko fizyczne jest dla nich ważne — rzadziej korzystali z samochodów. Poza tym robi się gorąco, nie do zniesienia, zwłaszcza w okolicy równika — i to też na nas będzie miało wpływ — mówił, nawiązując do kryzysu klimatycznego.
Wskazywał też na wojnę w Ukrainie oraz zmiany w podejściu do wartości czy kariery.
Ludzie cenią dziś bardziej codzienność. To wszystko wpływa na potencjalne większe wsparcie dla działań, które mogą zmienić nasze miasta tak, żeby były bardziej odporne, rezylientne — dodawał.
Przykład? Usuwanie samochodów z rynku w Amersfoort i plany wprowadzenia tam zieleni i wody. Kolejny: holenderskie miasto zdecydowało się na przeprowadzenie referendum dotyczącego wprowadzenia opłat parkingowych, pracuje też nad wyprowadzeniem aut na zewnętrzną obwodnicę — po to, żeby stworzyć zielony obszar wewnątrz miasta.
Miasto rezylientne, odporne, to miasto hojne, które coś oddaje swoim własnym mieszkańcom. Mówimy, że pewne kwestie są pilne, mam poczucie, że pojawiło się okienko, sposobność, aby można było coś zmienić — podsumował de Haas.
Micha de Haas, Architekt Miasta Amersfoort
fot.: Patryk Czornij
łódzka rewitalizacja
Podczas panelu na tapet wzięto też Łódź, a dokładniej zachodzące w mieście procesy rewitalizacji. Jak tłumaczyli Anna Aneta Tomczak, Sylwia Krzysztofik, Robert Warsza i Jakub Krzysztofik, Łódź promuje ideę „rozwoju do centrum”, której celem jest poprawa jakości życia, zwiększenie dostępności do infrastruktury społecznej oraz lepsze wykorzystanie zasobów — przestrzeni, energii, kapitału. Projekty zakładają transformację głównie historycznej tkanki w centrum miasta. Efekt to zrewitalizowane kamienice, parki, nowe przestrzenie publiczne, place i pasaże oraz odcinki ulic.
Nadal jednak miasto potrzebuje ciągłej weryfikacji potrzeb, stałego monitoringu zachodzących przekształceń i ewaluacji zmian. Łódź, miasto dziewiętnastowieczne, potrzebuje rewitalizacji obszarowej o charakterze systemowym ze wskazaniem klimatycznych i społecznych priorytetów.
Trzy rewitalizacje, każda inna, bardzo krótki okres — wyliczała Anna Aneta Tomczak, mówiąc o łódzkich doświadczeniach. — Ale mimo wszystko był to poziom najpierw planowania inwestycji punktowych, obszarowych na poziomie myślenia systemowego. I nadszedł rok 2016, kiedy zaczęła się ta rzeczywista rewitalizacja, którą dzisiaj widzimy w przestrzeni. Wytypowano dwadzieścia obszarów priorytetowych, z czego osiem wskazano do rzeczywistej rewitalizacji.
Anna Aneta Tomczak — architektka, urbanistka, Instytut Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej, wiceprezesa Towarzystwa Urbanistów Polskich
fot.: Patryk Czornij
miasto odporne — jak je tworzyć?
Łódź jest miastem, które w jakiś sposób zmaga się z klęską urodzaju wynikającą z jego historii. Mamy bardzo duży potencjał i bardzo duży zasób przestrzenny, funkcjonalny, który świadczy o dawnym potencjale, potędze miasta, a który jednocześnie po upadku przemysłu i zmianie tendencji demograficznych stara się ukierunkować politykę na ochronę najcenniejszych obszarów — dodała Sylwia Krzysztofik.
Podkreśliła, że jeśli chcemy, aby miasta podlegały zmianom, które będą trwałe, odporne na zmienne uwarunkowania, to musimy pracować nad zwiększaniem ich zdolności do adaptacji.
Bo to, co nam się do niedawna wydawało pewne i niezmienne, musieliśmy poddać refleksji. COVID i wojna w Ukrainie pokazały, że porządek, do którego się przyzwyczajamy, wcale nie musi być trwały. A kolejny element wpływający na miasta to zmienne uwarunkowania klimatyczne. Powinniśmy się zastanawiać, w jaki sposób wykorzystać zasoby: przestrzeń, energię, czas, kapitał społeczny, w jak najbardziej efektywny sposób — punktowała Krzysztofik.
Łódź stawia na wykorzystanie terenów zurbanizowanych, co ma kierować potencjał społeczny i gospodarczy do centrum.
Sylwia Krzysztofik — architektka i urbanistka w pracowni 3D Architekci z wizją, adiunktka w Instytucie Architektury na WBAiIS Politechniki Łódzkiej
fot.: Patryk Czornij
Jakub Krzysztofik, główny projektant koncepcji obszarowej rewitalizacji centrum Łodzi podkreślał rolę dokumentów strategicznych.
Plany były tworzone czasem równolegle z projektem rewitalizacji, ale osnową dla projektu rewitalizacji była olbrzymia praca analityczna, w szczególności Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. W oparciu o olbrzymi materiał analityczny zostały ustanowione, cele, narzędzia i finansowanie.
Jakub Krzysztofik — architekt, 3D Architekci z wizją, prezes SARP Oddział Łódź
fot.: Patryk Czornij
ulepszyć procesy rewitalizacji
Co zrobić, żeby procesy rewitalizacji miast były bardziej efektywne? Robert Warsza przedstawił następującą tezę:
Rewitalizacja nowej generacji nie powinna się opierać na działaniach miejskich albo na działaniach prywatnych, które miasto traktuje jako normalny ruch budowlany. Może należałoby wymyślać taką organizację, w której pieniądz miejski aktywizowałby pieniądz prywatny. Miasto z inwestora powinno się zmieniać w inspiratora i stymulatora. Trzeba się zastanowić, jakimi mechanizmami może osiągnąć cele, które wykonają inni.
A kto te cele wykona?
Wydaje mi się, że nowym inwestorem powinni być właściciele, wspólnoty, przedsiębiorcy, wszyscy ci, którzy w sposób niezorganizowany prowadzą proces budowlany lub którzy nie uczestniczą w procesie rewitalizacji, bo on skupia się na przestrzeni miejskiej — argumentował.
Na ile Kraków w swoich ostatnich działaniach dotyczących poprawy przestrzeni, tworzenia stref czystego transportu będzie miastem szczodrym dla mieszkańców? Takie pytanie padło w drugiej części panelu.
Zmiany, które od wielu lat obserwujemy w Krakowie, są bardzo głębokie — mówił prof. Andrzej Szarata, Rektor Politechniki Krakowskiej. — Kraków jest miastem, które zawsze było w awangardzie innowacyjnych rozwiązań transportowych, to przecież w Krakowie jako pierwsi uchwaliliśmy politykę transportową miasta.
Robert Warsza — architekt, adiunkt na WBAiIS Politechniki Łódzkiej, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Łodzi w latach 2013–2021
fot.: Patryk Czornij
paląca redukcja emisji
Szarata wspominał, że stolica Małopolski była pionierem wprowadzania buspasów i rowerów miejskich.
Miasto Kraków, a także inne miasta muszą być bardzo otwarte na zmiany, które nas otaczają. Ważną kwestią jest rozpoznanie, czego mieszkańcy oczekują od miasta. Łatwo wpycha się mieszkańca do samochodu, budując nowe drogi, ale wyciągnąć go z niego jest już niesłychanie trudno. I to, że kupimy nowy tabor, a mamy jeden z najnowocześniejszych w Polsce, to za mało. Im więcej będziemy pokazywać, że można podróżować inaczej niż samochodem, tym więcej będzie chętnych do takich przemieszczeń. Wydaje mi się, że Kraków odrobił lekcje i nie poddajemy się, miasto cały czas realizuje coś nowego, czym można się chwalić na arenie międzynarodowej.
od lewej: Andrzej Łazęcki, prof. Andrzej Szarata, Jakub Krzysztofik i Robert Warsza podczas panelu na scenie ICE
fot.: Patryk Czornij
O działaniach wobec zmian klimatycznych mówił z kolei Andrzej Łazęcki, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Klimatu Urzędu Miasta Krakowa.
Pilność, złożoność, skala wyzwań, jakie stawia kryzys środowiskowy i klimatyczny, to coś na niespotykaną dotychczas skalę. Kolega z Łodzi wskazał, że dotychczasowe metody, jakkolwiek dobre, a czasem świetne, są daleko niewystarczające. Musimy kilkukrotnie przyspieszyć kwestie redukcji emisji gazów cieplarnianych, potrzebne są innowacje, nowe rozwiązania. Takim inkubatorem jest unijny program stu miast neutralnych dla klimatu do 2030 roku, który pokazuje, jak wyznaczyć ścieżkę postępowania w kierunku neutralności klimatycznej, czyli jak zmienić swoje podejście, jak myśleć systemowo, zidentyfikować i pokonywać bariery. A także jak tworzyć środowisko lokalne sprzyjające zmianie.
Ewa Karendys
fot.: Patryk Czornij