Prof. Zbigniew Zuziak, związany między innymi z Instytutem Projektowania Miast i Regionów na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej, w swojej wypowiedzi przywołuje zagadnienie „etyki rozwoju” i zwraca uwagę na narastające sprzeczności pomiędzy mechanizmami wolnego rynku a działaniami władzy publicznej i ochroną dobra publicznego. Znalezienie wspólnego środka między tymi dwoma krańcami nazywa podstawową misją współczesnej urbanistyki.
Architekt Miasta Wrocławia w latach 2003–2021, Piotr Fokczyński, jako koordynator projektu Nowe Żerniki WuWA2 mówi o procesie planistycznym z perspektywy tego ogromnego przedsięwzięcia. Podkreśla obecność i udział architektów w procesie powstawania koncepcji urbanistycznej oraz tryb pracy w formie warsztatów skupiających ponad czterdzieści osób. Została tu zaakcentowana również rola miasta, które jest odpowiedzialne za „urbanistykę operacyjną”, czyli wcielanie pomysłów w życie, oraz wkład miasta, na przykład zasób działek czy budżet na dobrą infrastrukturę techniczną oraz społeczną. Fokczyński zwraca uwagę także na czynnik ludzki i dobrze skoordynowaną współpracę oraz dobrą wolę zarówno deweloperów, projektantów, jak i miasta, bez której nawet najlepsza teoria nie zamieni się w rzeczywistość.
Wśród czynników kształtujących planowanie budynków i miast oraz kształtujących nasze postrzeganie między innymi architektury nie można pominąć pandemii, która zawładnęła całym światem. Jest to dobry przykład, jak niespodziewany, globalny czynnik może w krótkim czasie drastycznie zmienić postrzeganie przez nas chociażby najbliższych wnętrz urbanistycznych. Hubert Trammer, polski ekspert Okrągłego Stołu Nowego Europejskiego Bauhausu, zmierzył się z tematem zagrożeń i szans po pandemii i opowiedział o tym, jak cofnęła nas ona w świadomości ekologicznej. Podkreśla, że zużywamy mnóstwo jednorazowych maseczek czy rękawiczek, produkujemy ogrom śmieci, używając również więcej jednorazowych opakowań. W obawie przed zarażeniem się wirusem więcej osób odwróciło się od korzystania z transportu zbiorowego na rzecz dojazdu własnym samochodem. Wśród negatywnych skutków dostrzega również coraz chętniejsze nabywanie nieruchomości na peryferiach, wśród zieleni, co przyczynia się do zjawiska rozlewania miast. Sam fakt docenienia przez mieszkańców bliskości parków czy wody jest oczywiście na plus i właściwie od razu był widoczny trend upominania się o tę dostępność.
Anna Kornecka, radczyni prawna i podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii w latach 2020–2021, przekonuje, że prawne i administracyjne narzędzia zarządzania przestrzenią mogą być skuteczne. Ich efektywność zależy od spełnienia kilku warunków. Jako pierwszy wymienia przejrzystość regulacji i respektowanie ich przez adresatów (na przykład inwestorów). Jako drugi — poprawę świadomości społeczeństwa co do tego, jaki jest cel i jakie korzyści płyną z rozsądnego zarządzania przestrzenią. W swojej wypowiedzi Kornecka podkreśla, że „przestrzeń jest dobrem nieodnawialnym, jest dana nam tak naprawdę raz na zawsze i to od nas zależy, jak będziemy nią zarządzać i w jaki sposób będziemy tę przestrzeń zagospodarowywać”.
Trudno się nie zgodzić, że edukacja i uświadamianie społeczeństwa, choć nie jest najszybszym sposobem na uzyskanie zmian, w długofalowym działaniu może przynieść najlepszy rezultat. W tym temacie zaczynają być zauważalne postępy.
Warto wiedzieć o istnieniu platformy ADE (Architektura dla Edukacji). Jest to pierwsza ogólnopolska platforma edukacyjna poświęcona obszarowi architektury i urbanistyki. W zasobach ADE można znaleźć trzy kategorie: miasto — dla pracowników instytucji oraz organizacji i lokalnych liderów; szkoła — kierowaną do nauczycieli i edukatorów; oraz dom — stworzoną z myślą o dzieciach i młodzieży oraz ich rodzicach.
W tej ostatniej przygotowano między innymi coś dla najmłodszych, na przykład kartę zadań „NIEMAPA. Miasto dobrych rozwiązań”. Twórcy wyjaśniają, że jest ona przeznaczona dla dzieci w wieku 6–10 lat i można z niej korzystać zarówno w domu, jak i odkrywając miasto podczas spacerów.
Ciekawa oprawa graficzna oraz forma nauki poprzez zabawę wydaje się dobrym kierunkiem oswajania najmłodszych z tematyką przyjaznej, dostępnej, estetycznej i proekologicznej przestrzeni miasta oraz nowoczesnych rozwiązań architektonicznych, urbanistycznych, ekologicznych i społecznych w przestrzeniach publicznych. Cel określony w scenariuszu zabawy to „rozbudzenie uważności na architekturę, wrażliwości na różne potrzeby różnych osób w przestrzeniach publicznych, edukacja o istniejących dobrych praktykach”.
krótka historia inżynerii ruchu w miastach
infografika.: © transformative-mobility.org
Kolejnym zauważalnym krokiem w stronę rozpowszechniania wiedzy urbanistycznej i architektonicznej jest powstanie nowego międzyuczelnianego, interdyscyplinarnego kierunku studiów podyplomowych pod nazwą „ARCHI:KULTURA — edukator architektoniczny”. Kierunek jest współtworzony przez Wydziały Architektury Politechniki Krakowskiej i Politechniki Gdańskiej oraz Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie, a także Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki. Jak można przeczytać na stronie NIAiU, „celem studiów podyplomowych jest wykształcenie edukatorów architektonicznych merytorycznie przygotowanych do popularyzacji wiedzy o środowisku zbudowanym, w kontekście powszechnego dążenia do podnoszenia kultury budowania i jakości otaczającej nas przestrzeni”. Planowany termin rozpoczęcia zajęć w drugiej już edycji to październik tego roku. Zajęcia mają w większości charakter zdalny, dzięki temu są dostępne dla zainteresowanych z różnych zakątków kraju i nie tylko. Wśród głównych modułów tematycznych wymieniany jest wstęp do architektury i urbanistyki, Baukultur i powszechna edukacja architektoniczna, metodyka, rola edukatora/mediatora oraz mediacja, partycypacja i dostępność.
Wśród wykładowców na Archi:kulturze jest Łukasz Pancewicz, wcześniej konsultant i urzędnik pracujący między innymi w łódzkiej Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, a obecnie urbanista-praktyk prowadzący wraz z Moniką Arczyńską pracownię A2P2 specjalizującą się w rozwiązywaniu złożonych miejskich problemów. „Kwestie zdrowotne zawsze towarzyszyły planowaniu miast. Wraz z ich rozwojem, wspólnym zamieszkaniem setek, a później tysięcy osób na ograniczonej powierzchni rosły wyzwania związane z walką z chorobami. Cholera, tyfus, grypa zabijały setki mieszkańców, a pierwsi urbaniści, obserwując wzrost dużych metropolii — Paryża, Londynu, Nowego Jorku — zastanawiali się, jak zapewnić dostęp do czystej wody, kanalizacji, światła czy czystego powietrza. Dzisiaj front walki o sanitarne podstawy przesunął się do miast w państwach poza Zachodem — tymczasowych osiedli-slumsów, obozów uchodźców, wsi. Problem zdrowia w miastach wydaje się rozwiązany i opanowany. Choć oczywiście pandemia COVID-19, a wcześniej walka ze smogiem pokazywały, że aspekt zdrowia w mieście nie zniknął i powinien być stale brany pod uwagę w praktyce urbanistów” — zauważa Pancewicz.
Następnie wyjaśnia, że czuwanie nad „miejskim zdrowiem” nie jest rolą urbanistów: „Dyskutując o urbanistyce, zdrowym mieście i jego roli, nie powinniśmy jednak wpadać w wygodną pułapkę myślenia o osobach zajmujących się urbanistyką jako »autorach planów miejscowych«. Mierzenie się z problematyką zdrowego miasta wymaga spojrzenia szerszego, niż pozwala ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym czy plany. Konieczny jest powrót do korzeni urbanistyki — realnej zmiany przestrzeni i funkcjonowania miasta”.
Trzeba podkreślić, że autor wypowiedzi nie bagatelizuje roli przepisów i narzędzi planistycznych. Zaznacza jednak, że zdrowe miasto zaczyna się od przepisów, ale na nich nie kończy: „warunki techniczne, przepisy higieniczno-sanitarne, normy techniczne stanowiły pierwszą linię obrony, ustalając reguły budowania zdrowego miasta. U podstaw wielu zapisów stały doświadczenia budowania substandardowych mieszkań, życia w fatalnych warunkach mieszkaniowych, które skutkowały chorobami, stresem i skróceniem długości życia mieszkańców. Stąd też tak ważna rola przepisów regulujących dostępność czy minimalnych standardów doświetlenia mieszkań, przewietrzania, zapewnienia warunków sanitarnych”. Aż nazbyt boleśnie mogliśmy się o tej roli przekonać w ciągu ostatnich kilku lat, gdy przez większość czasu przebywaliśmy w mieszkaniach.
A co z osobami starszymi, które przed ustanowieniem pandemicznych obostrzeń oraz po ich ustąpieniu spędzają w zaciszu swojego domu przeważającą część dnia, a codzienna trasa do lekarza czy na zakupy jest torem przeszkód? Pancewicz akcentuje urbanistykę opiekuńczą: „powrót do myślenia o mieście to przede wszystkim ponowne odkrycie potrzeb najbardziej potrzebujących członków miejskiej wspólnoty. Świadomość tych wyzwań przebija się do polskich samorządów. W rozmowach prowadzonych przez nasz zespół projektowy z samorządowcami dużego polskiego obszaru metropolitalnego, jako główne wyzwania rozwojowe zostały wymienione przede wszystkim potrzeby zdrowia psychicznego młodych oraz rosnące potrzeby opiekuńcze starzejących się osób. Jest to realny problem, którego zapobieżenie to nie tylko budowa przychodni, zapewnienie usług terapeutycznych, domów pomocy społecznej czy dostosowanie przestrzeni publicznych do potrzeb dostępności. W dużej mierze to także danie szansy na budowanie wspólnoty, między innymi dzięki zapewnieniu przestrzeni społecznych pozwalających na walkę z samotnością — skwerów i zieleńców, domów sąsiedzkich — czy obrona przed pokusami prywatyzacji dóbr publicznych. To niezwykle ważne tematy, które rzadko przebijają się w obowiązujących obecnie oficjalnych planach urbanistów”.
NIEMAPA. Miasto dobrych rozwiązań, wydawnictwo Mamy Projekt, ilustracje Maciej Blaźniak (Ładne Halo)
© Maciej Błaźniak
Trzeba także zrozumieć, jak ważne jest podejście salutogeniczne w modelowaniu miasta. Podejście to kładzie nacisk na zachowanie zdrowia, nie zaś na jego przywracanie: „zdrowe miasta nie opierają się wyłącznie na dostępności usług komunalnych i środowiskowych. Idee wychodzące z badań profilaktyki zdrowotnej pozwoliły na włączenie idei projektowania »salutogenicznego« do języka projektantów. Nurt ten miał swoje źródło w koncepcjach socjologa Aarona Anotnovsky”ego, które zostały przeniesione na grunt architektoniczny przez projektanta i lekarza prof. Alana Dilani. W nich o zdrowiu mieszkańców decyduje ograniczenie wpływu stresorów i zapewnienie otoczenia, które cechuje poczucie spójności, łatwość zarządzania, pozytywna stymulacja samopoczucia psychicznego, fizycznego i społecznego. Materializacją tych pomysłów jest ład przestrzenny rozumiany nie tylko jako puste hasło, ale całościowe kształtowanie środowiska życia człowieka. W praktyce idee te zostały wykorzystane w architekturze medycznej, są one aplikowalne w skali miejskiej. Nowe pole otwiera tu integracja projektowania systemów środowiskowych — zieleni i miast. Jest to także miejsce, gdzie łączą się zainteresowania osób zajmujących się urbanistyką, architekturą krajobrazu i zdrowiem publicznym” — podkreśla Pancewicz.
Jak tę prozdrowotną orientację zastosować w urbanistyce? Trzymając się założenia, że najważniejsze jest zapobieganie, a nie leczenie, potencjalne zjawiska, choćby takie jak starzenie się społeczeństwa, trzeba odpowiednio wcześnie dostrzec lub przewidzieć. „Kluczem dla zdrowia mieszkańców jest całokształt środowiska miejskiego, w którym żyją. Idealne środowisko pozwala na zachowanie zdrowego poziomu wysiłku fizycznego, życie w bliskim kontakcie z naturą, przy zminimalizowanym kontakcie z zanieczyszczeniami. Tu bezpieczeństwo może zapewnić samorząd. Dzieje się to dzięki walce z indywidualnymi źródłami ciepła, działaniami związanymi z ochroną i kształtowaniem zieleni, utrzymaniem publicznego transportu i budową infrastruktury rowerowej czy zadbaniu o zapewnienie miast kompaktowych. Te warunki będą decydowały o sukcesie lub porażce gmin. Wraz z nasilającymi się problemami wywołanymi zmianami klimatu oraz pogarszającym się stanem środowiska zacznie się bowiem nasilać proces migracji do miast gwarantujących zdrowe warunki zamieszkania, przykładem takiego procesu w Polsce jest Trójmiasto i szerzej Pomorze” — podsumowuje Pancewicz.
Łukasz Pancewicz wyraził swoją otwartość i chęć do zapraszania osób związanych z leczeniem do (współ)projektowania, a stwierdzenie to stało się podsumowaniem całego wywodu. Jak sam mówi, „żeby skutecznie tworzyć zdrowe miasto, a nie tylko je planować, konieczne jest szerokie i interdyscyplinarne myślenie i działanie. To szokujący paradoks, w początkach nowoczesnych miast zdrowe miasta powstawały dzięki interwencji osób, którym bliskie było zachowanie zdrowia i życia mieszkańców, a ich zachowanie cechowało szerokie i często niekonwencjonalne myślenie. Niekoniecznie byli to klasyczni urbaniści. Jednym z takich współtwórców podwalin miejskiej epidemiologii był na przykład brytyjski prawnik, urzędnik, aktywista Edwin Chadwick, który odkrył związek między złym stanem sanitarnym a śmiertelnością i rozprzestrzenianiem się cholery. Efektem jego odkrycia była rewolucja w kanalizacji Londynu. Sto pięćdziesiąt lat później dyskusja o zdrowiu przy tworzeniu planu miejscowego jest strywializowana, sprowadzona do nic nieznaczącego uzgodnienia z Sanepidem. Jeśli chcemy na serio zmierzyć się z wyzwaniem budowania zdrowego miasta, musimy ponownie nauczyć się wspólnej pracy z osobami zajmującymi się zdrowiem, epidemiologią, usługami opiekuńczymi, mierząc się z aktualnymi i realnymi wyzwaniami. Rysowanie planów to za mało!”.
zjazd uczestników pierwszej edycji interdyscyplinarnego, międzyuczelnianego kierunku studiów podyplomowych ARCHI:KULTURA — edukator architektoniczny; studia mają na celu merytoryczne przygotowanie do popularyzowania wiedzy o środowisku zabudowanym
fot.: A. Czarnota
* * *
Wagę współpracy różnych instytucji, przedstawicieli rozmaitych dziedzin nauki i uczenia się na błędach poprzedników można podsumować prostymi słowami Jane Jacobs: „Miasto nie zostanie nigdy w całości zrozumiane przez jednego człowieka”.