Powstała w latach 80. Colonia Camino Verde jest dzielnicą doskonale obrazującą sposób, w jaki rozwijała i wciąż rozwija się Tijuana. Szybki, nieplanowany i niekontrolowany rozrost tkanki urbanistycznej związany jest przede wszystkim ze znacznymi wewnętrznymi migracjami ludności i ogólnym nieprzystosowaniem miasta do przyjęcia licznych grup nowych mieszkańców.
aksonometria
© CRO studio
Jak często bywa w podobnych sytuacjach w okolicach mniej zamożnych, przestępczość zaczęła stawać się dość poważnym problemem. W odpowiedzi na niekorzystne zjawiska społeczne meksykański rząd w ostatnich latach rozpoczął wcielać w życie szereg programów, mających na celu wzmocnienie więzi i relacji społecznych poprzez wprowadzanie w problematyczne tereny obiektów posiadających atrakcyjną ofertę kulturalną, stwarzających warunki do wzajemnej interakcji pomiędzy mieszkańcami oraz miejscem, w którym żyją. Projekt CRO studio został zlokalizowany i zaprojektowany w zgodzie z tym szerszym, ambitnym zamysłem.
Charakterystycznym elementem dla przestrzeni Camino Verde jest skierowanie istniejącej zabudowy ku wylewającej w okresie deszczów, relatywnie niedużej, rzece. Zabudowa jest, jak można się domyślić w warunkach nienadzorowanych, dość chaotyczna i nieunormowana. W połączeniu z dość liczną rzeszą obecnych tu nieustannie mieszkańców całość paradoksalnie sprawia wrażenie okolicy dość żywotnej, wręcz żywiołowej.
przekrój
© CRO studio
Architektura nowego obiektu, by być efektywną i efektowną, musiała stworzyć wyraźną interakcję z otoczeniem, zarówno w sensie funkcjonalnym, jak i stricte przestrzennym. Architekci, świadomi problematyki terenu i zadania, jakie przed nimi postawiono, zaproponowali niewielką, parterową formę (powierzchnia zabudowy wynosi zaledwie 220 m2), odznaczającą się jednak bardzo inteligentnym i kreatywnym zastosowaniem zjawiska kontrastu. Skośne, przeciwstawne linie dachów, bardzo wyraźne kąty i krawędzie, szczególnie widoczne w przypadku obiektu wyjściowo białego, stanowią kontrapunkt dla rozmytej, budowanej prawdopodobnie z marszu przez nowo przybyłych migrantów istniejącej zabudowy i tymczasowych straganów ulicznych. Budynek przy pierwszym spojrzeniu określony może zostać jako przestrzenna kombinacja brył i przecinających je pustek.
rzut
© CRO studio
Otwarty, publiczny charakter obiektu formalnie podkreślony jest przez dwa duże prześwity w murze zewnętrznym. W sensie funkcjonalnym z pewnością jednym z ważniejszych elementów jest amfiteatr, wynikający z bryły i wyraźnie z nią powiązany. Za ekran dla wyświetlanych tu filmów i prezentacji służy zresztą mur głównej czytelni. Ze względu na zróżnicowany poziom podłóg i konstrukcji pod nimi w pomieszczeniu pod „ekranem” projektantom udało się zlokalizować podcięcie idealnie wręcz pasujące do funkcji sceny teatralnej. Warto zauważyć, iż autorzy nie chcieli odizolować się od lokalnej kultury i świadomie pozostawili powierzchnie ścian do zagospodarowania przez tamtejszych ulicznych „artystów” w formie graffiti czy murali. Funkcję biblioteki udało się zmieścić na tak niewielkiej przestrzeni, dzięki skupieniu się na zbiorach cyfrowych.
Jednym z najbardziej przyciągających wzrok elementów, a może nawet najbardziej charakterystycznym, jest niebieska mozaika nad głównym wejściem, stanowiąca pewną nie do końca uchwytną reminiscencję architektury iberyjskiej. Może nawet, biorąc pod uwagę prostotę bryły obiektu, jest nawiązaniem do twórczości Luisa Barragána, który odbył przecież w młodości podróż po Europie, skupiając się na architekturze hiszpańskiej.
Ziarnkiem gorczycy pozostaje jednak świadomość, iż okolica pozostaje wciąż dość problematyczna. Fizycznym wyrazem tego są kraty w korytarzach wejściowych, burzące ogólne wrażenie otwartości i nastawienia obiektu na lokalną społeczność.
Maciej Kapołka
fot.: Arturo González, Joseph Ruiz Tapia, Marcel Sánchez
© CRO studio