6 listopada poznaliśmy wyniki organizowanego przez Politechnikę Koszalińską konkursu na projekt Centrum Wiedzy Cognitarium. Zwycięska koncepcja — projekt pracowni OVO Grąbczewscy Architekci — została doceniona przez jury konkursu między innymi za czytelną i wyrazistą formułę oraz połączenie walorów urbanistycznych, architektonicznych i symbolicznych przy jednoczesnej elastyczności funkcjonalnej.
biblioteka przyszłości
Budynek Cognitarium — biblioteki przyszłości mieszczącej przestrzeń do pracy, nauki, spotkań, rozmów, twórczych interakcji i spędzania wolnego czasu, ma być domknięciem kompozycji kampusu Politechniki Koszalińskiej, a przy tym jego główną atrakcją. Nagrodzony obiekt zaprojektowany został jako otwarta struktura urbanistyczna wewnątrz wspomnianego kampusu — działki ograniczonej ulicami Gdańską, Jana Pawła II, Śniadeckich i Chrząszczyńskiego.
plan zagospodarowania terenu
© OVO Grąbczewscy Architekci
Poszczególne bloki funkcjonalne budynku, połączone pod i nad ziemią, tworzą układ ciągów pieszych, uliczek, którymi można przejść od kampusu do hali sportowej i od parkingów do terenu zielonego, który w przyszłości zmienić się ma w park naukowo‑technologiczny Politechniki Koszalińskiej.
modułowa struktura
Otwarta struktura pozwolić ma na ewentualną rozbudowę obiektu lub, w razie potrzeby, zmiany funkcjonalne. Budynek na wysokości parteru złożony jest z dziewięciu niezależnych modułów — prostopadłościennych brył, między którymi zlokalizowanych będzie osiem dojść prowadzących do centralnie położonego, wielopoziomowego hallu, który ułatwiać ma orientację wewnątrz obiektu. Budynek, jak piszą autorzy projektu, będzie zarazem prosty, oparty na bardzo czytelnej zasadzie, jak i niezwykle bogaty przestrzennie — możliwość połączeń i wzajemnych relacji między modułami jest niezliczona, pozwalając tym samym na organizację poszczególnych funkcji w poziomie, w pionie lub w dowolnej przestrzennej sekwencji.
rzut
© OVO Grąbczewscy Architekci
Tworzące budynek prostopadłościenne moduły o podstawie kwadratu mają różną wysokość — sięgającą od 6 do 24 metrów. Całość połączona jest podziemnymi magazynami oraz mostkami pieszymi biegnącymi ponad rozdzielającymi poszczególne bryły ścieżkami. Budynek podzielony jest także pasmowo — środkowe pasmo tworzy sekwencja dziedzińców i hallu wejściowego, północne to pomieszczenia administracyjne, a południowe — biblioteki i czytelnie.
przekrój A-A
© OVO Grąbczewscy Architekci
więcej niż budynek
Ola Kloc: Opis projektu zaczynacie od słów Borgesa „Zawsze wyobrażałem sobie raj pod postacią biblioteki” oraz zapewnienia, że Cognitarium powinno być czymś więcej niż budynkiem. Czym chcielibyście, aby Wasz projekt był dla korzystających z niego studentów?
Oskar Grąbczewski: Biblioteka jest miejscem, które powinno być magiczne, tajemnicze, niezwykłe — to przecież skarbiec książek, miejsce, w którym opisane są wszystkie rzeczy możliwe i niemożliwe. Podczas pracy nad Cognitarium wymyśliliśmy wspólnie kilkanaście koncepcji, z których każda miała potencjał do stworzenia dobrego projektu. Wybraliśmy z nich tę, która oprócz spełnienia urbanistycznych, funkcjonalnych, technicznych i technologicznych wytycznych daje nam możliwość znalezienia się choćby na moment w innym świecie — labiryncie, klasztorze, tajemniczym ogrodzie? Nasza propozycja to architektura w sumie bardzo prosta, ale równocześnie pełna ukrytych znaczeń, powidoków, widzianych kiedyś, a może tylko wyobrażonych budynków, wąskich uliczek, tajnych przejść, nieoczywistej symboliki.
wizualizacja
© OVO Grąbczewscy Architekci
Ola: Bryła budynku jest prosta, oparta na czytelnych modułach, a przy tym, jak podkreśliło jury konkursowe, niesie z sobą ładunek emocjonalny właściwy ikonicznej formie. Co wpłynęło na taki wybór formy i tradycyjnego materiału, z którego zostanie wykonana?
Oskar: Ten projekt opiera się na paradoksach. Szukaliśmy struktury, która będzie prosta i czytelna, ale zarazem skomplikowana i niejednoznaczna. Nasz budynek jest osiowy, ale nie jest symetryczny — każdy moduł jest podobny, ale równocześnie każdy jest inny. To zbiór niezależnych brył, które jednakże stanowią jeden budynek. To silna całość, która może być bez utraty spójności rozbudowana w dowolnym kierunku.
Cegła dla tego projektu była idealnym wyborem — bo każda cegła jest elementem powtarzalnym, a zarazem, dzięki niedoskonałościom, przepaleniom, nierównościom — każda jest indywidualna. Oczywiście ważny był też kontekst Koszalina jako miasta na szlaku ceglanego gotyku, skojarzenie z ceglanymi budynkami użyteczności publicznej, wyrażenie nowoczesnej architektury w budulcu liczącym tysiące lat.
po lewej: przejście między bryłami; po prawej: centralnie położony, wielopoziomowy hall wewnątrz budynku
© OVO Grąbczewscy Architekci
konkursy architektoniczne
Ola: Konkurs organizowała Politechnika Koszalińska, a lokalny oddział SARP rekomendował. Czy Waszym zdaniem konkursy architektoniczne są najlepszą formą wybierania projektu?
Oskar: Wszyscy znamy przykłady nieudanych konkursów. Są też wybitni architekci, którzy nigdy nie wygrali konkursu architektonicznego (czasami w ogóle nie biorą w nich udziału), a tworzą świetne budynki. Zdecydowanie jednak uważamy, że dobrze zorganizowany i przeprowadzony konkurs to najlepsza forma wyboru projektu, szczególnie jeżeli mówimy o inwestycjach publicznych. W idealnym wypadku inwestor dostaje od kilku do kilkudziesięciu koncepcji wysokiej jakości, z których wyboru pomagają mu dokonać najlepsi fachowcy — niezależni sędziowie. Współzawodnictwo wyzwala w architektach wyjątkową energię i kreatywność, a sama praca nad konkursem jest fantastyczną formą architektonicznego treningu.
Ola: Dziękuję za rozmowę!