Setki przechodniów mijają ją każdego dnia. Niewiele osób jednak zna jej historię. Zupełnie niepozorna architektoniczna dekoracja na warszawskim Mokotowie trafiła do rejestru zabytków, co uchroni ją przed likwidacją podczas nadciągających remontów elewacji kamienicy. Ceramiczna kompozycja „Pegaz”.
dawny Klub Międzynarodowej Prasy i Książki
Postanowiłem wpisać do rejestru zabytków ruchomych województwa mazowieckiego kompozycję ceramiczną „Pegaz”, autorstwa Krzysztofa i Juliana Heniszów oraz Czesława Wielhorskiego, znajdującą się na elewacji budynku przy ulicy Dąbrowskiego 71 w Warszawie (dawny Klub Międzynarodowej Prasy i Książki), z uwagi na walory artystyczne i historyczne obiektu. – pisze Wojewódzki Konserwator Zabytków prof. dr hab. Jakub Lewicki.
fot. materiały prasowe - mwkz.pl
Ceramiczna okładzina składa się z dziewięćdziesięciu dwóch płyt. Jest ona również jedyną pozostałością po dekoracji Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki „Ruch”, który mieścił się przy Dąbrowskiego 71 w latach 50-tych. W 1966 władze klubu przystąpiły do planów remontu pomieszczeń. Projekt architektoniczno-budowlany przebudowy lokalu stowrzył mgr inż. arch. Jerzego Oplustila, tymczasem za projekt plastyczno-architektoniczny odpowiadał arch. Zbigniew Wilma. W lipcu 1969 roku nastąpiło otwarcie klubu. Przestrzeń wypełniały dekoracje ścienne zaprojektowane przez uznanych artystów plastyków Krzysztofa i Juliana Heniszów oraz Czesława Wielhorskiego.
mitologiczny „Pegaz”
Po wielu remontach i kolejnych nowych funkcjach lokalu, ze wszystkich dekoracji przetrwała jedynie elewacja, czyli kompozycja ceramiczna „Pegaz”. Nazwa nawiązuje do powtarzających się motywów wyrzeźbionych w ceramicznych płytkach, które przypominają skrzydła pegaza. W dolnym prawym rogu dekoracji zachowały się nazwiska twórców, oraz odciśnięta sygnatura Fabryki Płytek Ceramicznych „Marywil” w Suchedniowie.
Ze względu na monochromatyczną kolorystykę, dekoracja nie rzuca się w oczy. Dominują odcienie brązów z opalizującym szkliwem. Część płyt jest płaskorzeźbiona i wystaje ponad strukturę muru na grubość ok. 5 cm, część wykonana została w formie reliefu złożonego z głębokich żłobień. Płyty zamocowane są do podłoża za pomocą zaprawy cementowej, spoiny zostały zabarwione w odcieniu zbliżonym do kolorystyki płyt.
Autorami mozaiki są artyści - Krzysztof i Juliana Heniszowie oraz Czesław Wielhorski. W latach 60. XX w. tego typu dekoracja była niezwykle nowoczesna i stonowiła przykład interdyscyplinarnego podejścia do projektowania architektury. Abstrakcyjna dekoracja ścienna była uzupełnieniem projektu wnętrz Klubu Prasy i Książki, nawiązywała do jego idei swoim przewodnim motywem plastycznej wariacji na temat mitologicznego Pegaza.
fot. materiały prasowe - mwkz.pl
eksperyment łysogórski
Dekoracja architektoniczna posiada wartość nie tylko ze względu na formę, technikę czy użyte materiały, ale również z uwagi na fakt, iż jest ostatnim zachowanym reliktem po zespole dekoracji architektonicznych, składających się na wyposażenie siedziby Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki. – wyjaśnia prof. dr hab. Jakub Lewicki – O wartościach historycznych kompozycji świadczy również fakt, iż jest ona dziełem artystów będących czołowymi realizatorami tzw. „eksperymentu łysogórskiego”, wykorzystującego wielkoformatowe płyty ceramiczne do dekoracji obiektów architektonicznych, a tym samym będącego w latach 60. XX wieku jednym z ciekawszych zjawisk w sztuce użytkowej (prace w tym zakresie prowadzono w latach 1959 – 1968 w cepeliowskiej spółdzielni „Kamionka” w Łysej Górze). Relikty tego typu realizacji stanowią obecnie w krajobrazie architektonicznym polskich miast obiekty unikatowe i jako takie zasługują na trwałą ochronę konserwatorską.
fot. materiały prasowe - mwkz.pl
Obejmowanie pozornie zwykłych elementów architektury ochroną konserwatorską budzi niejednokrotnie niesmak prywatnych inwestorów. Potencjalny remont kamienicy wiąże się z dostowaniem planów projektu do zabytku, a często dodatkowymi kosztami. Dla zwykłych przechodniów, nic się nie zmieni, dalej codziennie będą mijać tę samą brązową ceramiczną elewację. Ale opieka konserwatorska przedłuża życie, wymusza szacunek do historii zamkniętej w ceramicznych płytkach. Oby tylko nie spotkała ich taka sama przyszłość, jak wiele innych zaniedbanych, ale zabytkowych dekoracji, na których remont już nikogo nie stać.