W piątek 20 grudnia 2024 roku poznaliśmy zwycięski projekt na rozbudowę Muzeum Architektury we Wrocławiu autorstwa warszawskiej pracowni TŁO, założonej przez Michała Sikorskiego. Koncepcja stała się najgorętszym tematem ostatnich dni — paradoksalnie, forma jaką obecnie przyjmuje dyskusja wokół „Lapidarium/Vivarium”, jak zatytułowano pracę, nie tylko nie sprzyja urzeczywistnieniu tej wizji, ale i jest niechlubnym świadectwem poziomu debaty architektonicznej w naszym kraju. Na szczęście są pewne wyjątki — co zatem mówi się o projekcie nowych budynków Muzeum Architektury?
Przestrzeń dyskusji o architekturze ledwo co zdążyła ochłonąć po burzy, którą wywołało otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Kiedy kurz opadł, na tapecie pojawił się nowy, niemniej emocjonujący temat — rozbudowa Muzeum Architektury we Wrocławiu. Ponownie rzesze użytkowników i użytkowniczek mediów społecznościowych poczuły się do wyrażenia opinii na temat projektu wyłonionego w ubiegły piątek w międzynarodowym konkursie zorganizowanym przez Muzeum Architektury oraz SARP Oddział Wrocław. Pozornie jest to zjawisko, które można rozpatrywać w pozytywnym świetle — społeczeństwo coraz bardziej angażuje się w dyskusję dotyczącą kształtowania przestrzeni.
Niestety, po raz kolejny możemy mówić o zjawisku podobnym do tego, które miało miejsce w kontekście nowego warszawskiego muzeum — fali dosadnych komentarzy (hejtu?), które nierzadko są wynikiem bardzo powierzchownego spojrzenia na niezwykle skomplikowane zagadnienie. W lawinie wypowiedzi znajdują się jednak takie, których autorzy i autorki nieco głębiej pochylają się nad kontrowersyjnym projektem. Poniżej zestawiamy najciekawsze wypowiedzi osób związanych z architekturą. Co architekci i architektki, krytycy i krytyczki piszą o projekcie pracowni TŁO?
dlaczego TŁO?
Pierwszą wypowiedzią na temat projektu dla nowego budynku Muzeum Architektury we Wrocławiu, z jaką mieliśmy okazję się zapoznać, było uzasadnienie dla przyznania pierwszej nagrody, będące wynikiem prac 12-osobowej komisji, która spędziła dziesiątki, albo i setki godzin na wnikliwej analizie nadesłanych na konkurs prac oraz składała się z grona takich specjalistów i specjalistek, jak Maciej Miłobędzki, współzałożyciel pracowni JEMS Architekci, Roman Rutkowski, projektant ważnych wrocławskich przestrzeni czy Bogna Świątkowska, założycielka fundacji Bęc Zmiana. Tak brzmi pierwsza część uzasadnienia jury, które przyznało pracy pierwszą nagrodę:
Pierwszą nagrodę przyznano za trafne wpisanie projektu w misję, plany i potrzeby Muzeum — zarówno funkcjonalne, jak i symboliczne. Splatając w jeden gest reinterpretację przeszłości z refleksją na temat współczesności i przyszłości projektanci w sposób świadomy zdecydowali się na użycie materiałów pochodzących z odzysku, minimalizując ślad węglowy obiektu i ograniczając zużycie zasobów naturalnych. Wszystkie zaś nowe elementy projektowane będą zgodnie z zasadą design for disassembly — czyli zakładając ponowne ich wykorzystanie, wprowadzając do dyskusji refleksję nad pełnym cyklem życia budynku. Projekt jest wyraźnym sygnałem w przestrzeni miasta zaznaczającym istnienie Muzeum Architektury, jedynej takiej instytucji w kraju, jednej z nielicznych w Europie. Proponując przeniesienie na zewnątrz, do przestrzeni miejskiej, na elewację budynku ekspozycji złożonej z elementów i detali nieistniejących już obiektów architektonicznych. Wprowadza to rozwiązanie jako strategię, projekt kuratorski, który realizowany ma być we współpracy z zespołem muzeum.
Z całością werdyktu oraz prezentacją pozostałych nagrodzonych prac można zapoznać się na stronie prezentującej wyniki konkursu na rozbudowę Muzeum Architektury we Wrocławiu.
Projekt Rozbudowy Muzeum Architektury we Wrocławiu
© TŁO | Udostępnione dzięki uprzejmości organizatorów konkursu
reduce, reuse, recycle
Trudno oprzeć się wrażeniu, że tym, co w największym stopniu zaważyło o wyborze projektu pracowni TŁO jest przede wszystkim odpowiedź, jaką architekci postawili na wyzwania współczesności, trafnie zdefiniowane w opisie pracy konkursowej.
Ucząc studentów o wysokim śladzie węglowym budownictwa zazwyczaj wskazujemy możliwe pola postępu: zdrowsze materiały, ograniczenie zależności od instalacji, recykling czy wtórne użycie materiałów i minimalizowanie produkcji nowych. Jednocześnie wciąż otwieramy nagradzamy gmachy z nowego betonu. To tak jakby jedno pokolenie mówiło kolejnym „to już ostatni raz tak robimy, wy już tak nie róbcie”. Faktycznie, za parę lat „business as usual” niebędzie już możliwy wraz z zaostrzeniem ustawodawstwa europejskiego w zakresie raportowania śladu węglowego nowych budynków, które prawdopodobnie zbiegnie się z rozbudową Muzeum Architektury.
Tą odpowiedzią stanie się wykorzystanie materiałów rozbiórkowych w procesie budowlanym. Projekt nowego gmachu Muzeum zakłada użycie surowców znajdujących się in situ, jak profile stalowe z wnętrza kościoła Bernardynów czy desek podestu, będącego obecnie częścią architektury ekspozycyjnej. Na elewacjach i w innych miejscach budynku znajdą się z kolei elementy z niezdefiniowanych jeszcze rozbiórek. Ich pochodzenie zostanie zapewne określone w dalszych etapach prac nad realizacją projektu. Konstrukcja budynku powstanie z recyklingowanego betonu, uformowanego tak, aby poszczególne elementy można było zdemontować, a następnie użyć w przyszłych konstrukcjach, zgodnie z zasadą gospodarki cyrkularnej.
budynek zatopiony w historii
Zaproponowane przez architektów rozwiązania mają jednak jeszcze jeden, symboliczny wymiar, który wpisuje się w kontekst powojennej historii Wrocławia. Jego specyfikę oraz miejsce, które może zająć przebudowane Muzeum Architektury pośród wrocławskich budowli zauważa we wpisie na swoim profilu na facebooku Kuba Snopek:
Mamy [...] 99% porządnej „architektury tła”: solidnej, funkcjonalnej, zaplanowanej pod linijkę. A na tym tle: bam! Największa betonowa hala na świecie. Obok – Iglica, żeby hali było raźniej. Osiedle w kształcie orła. Osiedle WuWA. Domy atrialne. Dwa (nie jeden, a dwa!) domy-igloo. Muzeum całkowicie porośnięte winoroślą. Szaleństwa pani Hawrylak i pana Jarząbka. Kamienica, gdzie okna i ściany są na odwrót. Wieżowiec zbudowany z góry na dół. Jeśli się nad tym zastanowić, tego jest naprawdę dużo. Dużo więcej, niż w jakimkolwiek innym mieście w Polsce.
Rozbudowa Muzeum Architektury to kolejny projekt z tej serii. Zupełnie szalony, nieoczekiwany, prowadzący architekturę do jej granic, wpisany we współczesność, zanim ona nastąpiła. A jednak jestem absolutnie przekonany, że jeśli pozwolimy go sobie wybudować, będzie niezwykle ciepłym i przyjaznym miejscem.
Projekt Michała Sikorskiego wpisuje się we wrocławsko-dolnośląsko-ziemieodzyskańczą tradycję zbierania rzeczy z przeszłości i wykorzystywania ich. Patrzę na te rendery i przypominam sobie... poniemiecki piec, który mój dziadek kupił od jakiegoś rolnika i postawił w swoim domku letniskowym. Albo ogródek mojej babci, gdzie pomiędzy drzewami owocowymi leżały jakieś niezidentyfikowane, porosłe mchem stare kamienie. Albo nawet... wieloletnie poszukiwania Neptuna, które zakończyły się spektakularnym sukcesem Tomasza Sielickiego. W fasadach zaprojektowanego przez Michała budynku kryje się wiele takich Neptunów.
Projekt Rozbudowy Muzeum Architektury we Wrocławiu
© TŁO | Udostępnione dzięki uprzejmości organizatorów konkursu
W podobnym tonie na temat projektu pracowni TŁO wypowiada się Zygmunt Borawski, architekt oraz krytyk:
[...] praca konkursowa Tła to coś więcej niż tylko przykład ponownego użycia materiałów. To także sztuka „re-konfiguracji” jak wole to nazywać – tj. umiejętności wykorzystania istniejących elementów architektonicznych, o walorze historycznym, zarówno konstrukcyjnych, jak i ornamentalnych, w sposób nadający im nowe znaczenie. Dzięki temu stają się one filarami lapidarium architektury – miejscem, które celebruje przeszłość, jednocześnie inspirując przyszłość.
Dla pół-Włocha, takiego jak ja, lapidaria to codzienność i jeden z bardziej romantycznych widoków, jakie znam. Wędrując po włoskich miastach, mijam ich mnóstwo i wiem, jak bardzo zapraszają do kontemplacji i refleksji nad historią. Michał w swoim projekcie przywraca ducha kontemplacji, wpisując go w kontekst współczesnej polskiej architektury. Co więcej, robi to w sposób szczególnie istotny na ziemiach „odzyskanych”/„poniemieckich”, gdzie napięcie między tym, co utracone, zachowane i dodane przez lata, jest wyjątkowo widoczne. Też ideowo.
Projekt Tła nie jest jednak czysto nostalgiczny – wręcz przeciwnie. Estetyka patchworku, która go definiuje, uwzględnia również ponowne użycie materiałów budowlanych o bardziej prozaicznym charakterze: zwykłych cegieł, przeciętych pustaków, zapomnianych bloków kamiennych. Pod tym względem Michał i jego zespół czerpią nie tylko z estetyki, która od dekady dominuje w krajach Beneluksu, ale też z naszych rodzimych wzorców – architektury wiejskiej Mazowsza czy Łódzkiego (może dla niektórych zabrzmi to jak żart, ale już Corbusier w latach 30-tych widział potencjał w takiej architekturze, nie mówiąc już o arte povera i całej rzeszy powojennych — wybitnych — architektów i architektek, którzy z ruralu zrobili sobie dewizę życiową). Tam, ograniczone środki zmuszały ludzi do uzupełniania ceglanych domów i budynków gospodarczych materiałami, które akurat były pod ręką: cegłami sylikatowymi, pustakami, polnym kamieniem. Podobną praktykę można zobaczyć w Toskanii, gdzie od średniowiecza chłopi budowali swoje domy z tego, co mieli w zasięgu ręki -pietra serena, pietra forte, cegły rzymskie czy ceramika itp- tworząc krajobraz, który zachwyca do dziś.
Muzeum Ningbo w Chinach, proj.: Wang Shu
fot.: Siyuwj © CC BY-SA 3.0 | Wikimedia Commons
spolia XXI wieku
Projekt pracowni TŁO Michała Sikorskiego obiera kierunek, którego potrzebuje dzisiejsza architektura. Nie obiera go jednak jako pierwszy — zarówno osoby komentujące zwycięską pracę, jak i sami jej autorzy zauważają, że współcześnie istnieją realizacje, w których architektoniczne spolia stanowią zarówno środek wyrazu, jak i postawę wobec kryzysu klimatycznego. Jedną z najważniejszych budowli powstałych w tym duchu jest zapewne Muzeum Ningbo w Chinach, zaprojektowane przez Wanga Shu, laureata nagrody Pritzkera z 2012 roku. Podobnie, jak autorzy z pracowni TŁO, Wang Shu zdecydował się pokryć elewację muzeum patchworkiem wykonanym z cegieł i dachówek, odzyskanych z wiosek burzonych w regionie Zhejiang.
Muzeum Ningbo w Chinach, proj.: Wang Shu
fot.: Siyuwj © CC BY-SA 3.0 | Wikimedia Commons
Punktem odniesienia były zapewne również prace Jožefa Plečnika, słoweńskiego architekta, czynnego głównie w 1. połowie XX wieku, wykorzystującego w swojej praktyce elementy architektoniczne pochodzące z już nieistniejących budowli. Sztandarowym przykładem jego twórczości jest ukończony w 1941 roku gmach Biblioteki Narodowej i Uniwersyteckiej w Lublanie, w którym architekt licznie wykorzystał archeologiczne znaleziska do wykończenia elewacji.
Budynek Biblioteki Narodowej i Uniwesyteckiej w Lublanie, proj.: Jože Plečnik
fot.: Sebastian Bergmann © CC BY-SA 2.0 | Wikimedia Commons
galeria bez biletów
Na południowej elewacji, pełniącej rolę zewnętrznej galerii, już na etapie wizualizacji architekci umiejscowili obiekty, które mogą stać się częścią zewnętrznej ekspozycji. Są one materialnymi świadkami przeszłości oraz procesów, które doprowadziły do tego, że stały się materią wyrwaną ze swojego pierwotnego kontekstu. Michał Sikorski swoim projektem przypomina nam, że losy wielu budynków, które wydają się ikonami architektury lub symbolami swoich czasów, nigdy nie są do końca pewne. Dlatego oprócz detalu z nieodżałowanej Emilii, niespodziewanie rozebranego Votum Aleksa, czy szalonego Solpolu, na wizualizacjach przedstawiających południową ścianę budynku magazynowego znalazły się fragmenty obiektów, które nie raz stanęły przed widmem rozbiórki — mozaik wrocławskiego pawilonu ZETO czy drabinki z ciechanowskiego basenu, zaprojektowanego przez Romualda Gutta.
Budynek Zbiorów projektujemy jako wielkoskalową „półkę” na eksponaty – fragmenty budynków rozebranych lub modernizowanych, które już są – lub w przyszłości będą – w posiadaniu Muzeum. Tak projektowany budynek jest zarówno tłem dla ekspozycji, jak i sam staje się częścią kolekcji. Wystawa ta może się przeobrażać z biegiem lat, odzwierciedlając zmieniający się charakter kolekcji i zainteresowania badawcze Muzeum; może też pozostawać niezmienna, trwale wpisując się w tożsamość przestrzenną centrum Wrocławia. Ekspozycja stanowić będzie projekt kuratorski, nawiązujący do bogatej wrocławskiej historii spoliów i zapożyczeń, na którego kształt będą mieć wpływ pracownicy Muzeum.
— piszą autorzy o swoim projekcie.
Projekt Rozbudowy Muzeum Architektury we Wrocławiu
© TŁO | Udostępnione dzięki uprzejmości organizatorów konkursu
jeśli krytykować, to konstruktywnie
W przestrzeni mediów internetowych pojawiły się również wypowiedzi, które w sposób konstruktywny zauważają słabsze strony zwycięskiego projektu. Trudno się dziwić, bo praca studia TŁO jest koncepcją niezwykle odważną i pełną nieszablonowych rozwiązań, a merytoryczna dyskusja daje szansę na „doszlifowanie” projektu, który przecież, jak piszą sami autorzy, jest raczej „przepisem” na rozbudowę, niż skończonym dziełem. Zarzuty padają w stronę rozwiązań urbanistycznych — związanych zarówno z przesłonięciem południowej elewacji kościoła pw. św. Bernardyna oraz towarzyszących mu zabudowań klasztornych, jak i metod kształtowania przestrzeni przez nowoprojektowaną bryłę.
Zdecydowana większość prac — w tym zwycięska — proponuje MARTWY narożnik Słowackiego/Bernardyńska — mam nadzieję, że to jednak ulegnie zmianie w toku dalszych prac projektowych. To poważny błąd — mówimy o ścisłym centrum, miejscu, gdzie jest duży ruch pieszy i miastotwórcze narożniki to OBOWIĄZEK. Kilka zespołów zaproponowało świetną, żywą, dostępną z ulicy, miastotwórczą formę, wciągającą do wnętrza, lokalizując na narożniku kawiarnię, księgarnię — brawa. Szkoda, że nie zwycięski projekt.
— pisze Łukasz Szymanowicz, wrocławski architekt i krytyk architektury.
W tym miejscu warto jednak zauważyć, że przyjęte przez projektantów rozwiązania przestrzenne są jak najbardziej celowe oraz związane z funkcją, jaką pełnić będzie budynek. Jak piszą autorzy projektu:
Projektując Budynek Zbiorów jako miejską półkę na eksponaty odpowiadamy na dylemat budynku o randze obiektu publicznego, zlokalizowanego w kluczowym urbanistycznie miejscu, który jednak programowo nie oferuje wielu funkcji o charakterze publicznym, a przezierność elewacji jest dla większości funkcji wręcz niepożądana.
Swego rodzaju rekompensatą ma być właśnie opisana powyżej, wystawiennicza funkcja elewacji południowej. Być może także i jury konkursu, które podczas prezentacji wyników zastrzegło, że żadna z prac nie odpowiedziała w pełni na problematykę konkursową, dostrzegło pewne mankamenty w konsekwentnie realizowanej koncepcji „zamknięcia” budynku od strony al. Słowackiego. W zaleceniach pokonkursowych znalazły się bowiem uwagi dotyczące dostępu do światła w pracowniach działu inwentarzy, fotografii, digitalizacji i pracowni witraży.
Projekt Rozbudowy Muzeum Architektury we Wrocławiu
© TŁO | Udostępnione dzięki uprzejmości organizatorów konkursu
głos rozsądku
Najcenniejszą wydaje się być chyba jednak opinia, którą na swoim profilu na facebooku zamieściła Monika Arczyńska, współzałożycielka pracowni A2P2 ARCHITECTURE & PLANNING, odpowiadającej między innymi za projekt rewitalizacji Placu Wolności w Łodzi, okrzykniętego najlepszą przestrzenią publiczną 2024 roku.
Mam nadzieję, że Muzeum Architektury we Wrocławiu wkrótce zorganizuje dyskusję pokonkursową, z przedstawieniem wytycznych konkursowych, prezentacją zwycięskiej pracy i obowiązkowym nagraniem/transmisją. Można obejrzeć plansze, ale bez wiedzy o założeniach i uwarunkowaniach to nadal niepełna informacja — wybór w konkursie koncepcji do realizacji to proces, którego nie da się łatwo streścić. Krytyczne ocenianie zwycięskiej pracy konkursowej na podstawie kilku wizualizacji i cytatów z opisu, czyli to, co właśnie dzieje się w mediach społecznościowych to z jednej strony koszmarne nieporozumienie, z drugiej — szansa na dyskusję o tym, jaka architektura powinna być i jaka zaraz będzie. Mam nadzieję, że Muzeum i środowisko architektoniczne wykorzysta tę szansę, ale potrzebna jest pełna informacja o projekcie.
Szansa z pewnością się nadarzy, ponieważ więcej głosów na temat projektu rozbudowy Muzeum Architektury we Wrocławiu poznamy w drugiej połowie stycznia 2025 roku, kiedy odbyć się ma dyskusja pokonkursowa. Już teraz zachęcamy jednak do bacznego śledzenia dialogu, który toczy się wokół zwycięskiej pracy, a przede wszystkim do dłuższego pochylenia się nad tym niezwykle odważnym projektem.