pora zacząć rewitalizację dolnego Łazarza
Paradoksalnie poznańska rewitalizacja przywiędła w momencie, kiedy magistrat dostał do ręki bardziej precyzyjne narzędzia. W 2015 roku weszła w życie tzw. ustawa o rewitalizacji. Miejski Komitet Rewitalizacji — dopuszczone nowym prawem ciało doradcze — zebrał się tylko dwa razy. Co prawda pod koniec 2017 roku poznańscy radni zdołali uchwalić Gminny Program Rewitalizacji, ale to dokument natury bardzo ogólnej na bardzo dużym obszarze. Obejmuje całe śródmieście, przylegające do niego historyczne dzielnice oraz peryferyjną Główną.
Do dziś nie powstały za to żadne — przewidziane ustawą — miejscowe plany rewitalizacji (MPR) lub specjalne strefy rewitalizacji (SSR), dzięki którym możliwe są bardziej konkretne działania w wybranych obszarach. Miejscem, które — jak się wydaje — powinno stać się przedmiotem takich działań, jest wschodnia część Łazarza (tzw. dolny Łazarz), historycznej dzielnicy przylegającej do centrum.
projekt przebudowy Rynku Łazarskiego zgodnie ze zwycięską pracą konkursową z 2016 roku (proj.: APA Jacek Bułat)
© Autorska Pracownia Architektoniczna – Jacek Bułat
Obecnie trwa przebudowa głównego placu — Rynku Łazarskiego — zgodnie ze zwycięską pracą konkursową z 2016 roku (proj.: APA Jacek Bułat). Jednak to znów jedynie poprawa infrastruktury. Tymczasem część mieszkańców Łazarza boryka się z problemami natury społecznej i ekonomicznej. Swoje robi również izolacja obszaru. Od wschodu i północy odcinają go tory kolejowe i Dworzec Główny, od południa — przelotowa ulica Hetmańska, a od zachodu — ulica Głogowska. Ta ostatnia to kręgosłup dzielnicy, tyle że pełni głównie funkcje komunikacyjne, również o przelotowym charakterze. Brak drzew, hałas i spaliny skutecznie odstraszają przechodniów i biznes. Handlowy i reprezentacyjny charakter ulicy tuż przy Targach należy do przeszłości. Dopiero w tym roku, po wielu latach nacisków ze strony społeczników, na ponadkilometrowym odcinku ulicy ruch zostanie zredukowany do jednego pasa w każdą stronę. W styczniu ruszy też na Łazarzu strefa parkowania. Nowa organizacja ruchu uspokoi łazarskie ulice.
ulica Głogowska — bezdrzewna, hałaśliwa, podporządkowana głównie samochodom
fot.: Jakub Głaz
Kompleksowe działania rewitalizacyjne na Łazarzu należy zacząć, tym bardziej że — oprócz istniejących tu wcześniej oddolnych inicjatyw — od dwóch lat działa nowa prężna Rada Osiedla. Jest zatem silny partner społeczny, z którym — zgodnie z zasadami rewitalizacji — można zająć się dzielnicą. Ożywienie już jest widoczne. Ostatnio — we współpracy z Urzędem Miasta — odbyły się warsztaty i konsultacje dotyczące ucywilizowania skweru im. Eki z Małeki („eka” — w poznańskiej gwarze „banda”, „Małeka” — ulica Małeckiego; skwer upamiętnia „ekę”, która wzięła udział w zrywie Poznańskiego Czerwca 1956). Dla skweru powstała już wstępna koncepcja autorstwa pracowni Front Architects, która jest teraz konsultowana społecznie.
konsultacje społeczne na skwerze Eki z Małeki
fot.: Jakub Głaz
Teraz, do tych punktowych, infrastrukturalnych przemian powinny dołączyć programy społeczne i ekonomiczne. Konieczne jest też lepsze połączenie dzielnicy z resztą miasta — za pomocą biegnącej nad torami kładki pieszo‑rowerowej (przykład Środki pokazuje, że most to istotna sprawa). I to bez czekania na zagospodarowanie leżących za torami terenów kolejowych (tzw. Wolne Tory), o których lubią często mówić władze. Mimo postępów zabudowa tego obszaru to kwestia nadchodzących dekad. Tak długo dolny Łazarz czekać nie może.