reklama
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Dziedzictwo socjalistycznej codzienności. Modernizowanie socmodernizmu w Łodzi

15 czerwca '21

Trwałość. Piękno. Użyteczność. Nowoczesność. Oszczędność. Każdy z nas jest w stanie wymienić szereg cech, które charakteryzują (lub powinny charakteryzować) dobrą architekturę. Oczywiście, zależnie od prezentowanego światopoglądu, definicje poszczególnych pojęć będą się różnić, bo czy bloki z wielkiej płyty mogą być piękne? Osobiście uważam, że tak i zgadzam się z architektką Krystyną Krygier, która mówiła o „nowym rodzaju piękna” betonowych osiedli. Z pewnością nie zgodzą się ze mną zwolennicy klasycznej myśli o architekturze, dla których socmodernizm nie tylko nie będzie piękny, ale także nieużyteczny i nietrwały.

Gdy spoglądam na budynki wzniesione w latach 60. i 70. minionego stulecia w mojej głowie pojawia się jeszcze jedno pojęcie, które je charakteryzuje: bezpretensjonalność.

czy bloki z wielkiej płyty mogą być piękne?czy bloki z wielkiej płyty mogą być piękne?czy bloki z wielkiej płyty mogą być piękne?

czy bloki z wielkiej płyty mogą być piękne?

il.: Błażej Ciarkowski

Architektura powojennego modernizmu nie udawała. Szkoła była szkołą, a nie szlacheckim dworkiem. Dom handlowy to proste pudełko na produkty, a nie pałac renesansowego bankiera. Fabryka nie chowała się za maską romańskiego zamku. Oszczędność podyktowana była deficytem materiałów, ale także ideologią. Tylko w szczególnych okolicznościach stosowano szlachetne materiały. Najczęściej sięgano po to, co było pod ręką, a co swoją „zwyczajnością” podkreślało egalitarny charakter architektury. Jeśli kamień — to lokalny łamany wapień lub rzeczne otoczaki. Ceramika — często z pobliskich zakładów. Nawet elementy dekoracji plastycznych wydają się wynikać z otaczającej codzienności. Widzimy piękno wyrastające z bliskich związków z profanum, a nie z nieuchwytnym sacrum. Nie uzasadnione ekonomiką i funkcjonalnością formalistyczne popisy piętnowane były jako przejaw „modernizmu kołtuńskiego”!

modernizowanie socmodernizmu w Łodzimodernizowanie socmodernizmu w Łodzimodernizowanie socmodernizmu w Łodzi

modernizowanie socmodernizmu w Łodzi

il.: Błażej Ciarkowski

Co wspólnego mają zatem bezpretensjonalność i ochrona dziedzictwa socjalistycznego modernizmu?

Świat architektury od dawna już nie zastanawia się „czy”, ale „jak” chronić dziedzictwo dwudziestowiecznych ruchów awangardowych. Tymczasem nad Wisłą nadal zdarza się, że kontrowersje budzi postulat objęcia ochroną konserwatorską realizacji, które powstały w latach 60. XX wieku. Wciąż wśród osób zawodowo zajmujących się architekturą powtarzana jest opinia, że status zabytku mogą uzyskać obiekty ponadpięćdziesięcioletnie. Ci, którzy uważają, że modernizm wciąż trwa, odmawiają mu miana „dziedzictwa minionej epoki”, a tym samym prawa do ochrony przysługującej zabytkom. „Uznajmy je za Dobra Kultury Współczesnej” — proponują salomonowe rozwiązanie.

nadal zdarza sięnadal zdarza sięnadal zdarza się

nadal zdarza się, że kontrowersje budzi postulat objęcia ochroną konserwatorską realizacji, które powstały w latach 60. XX wieku

il.: Błażej Ciarkowski

Mimo bliskości Warszawy, gdzie Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał do rejestru między innymi Dworzec Centralny, Łódź wytrwale opiera się tendencjom, aby dziedzictwo socmodernizmu obejmować ochroną prawną. Najmłodsze łódzkie zabytki powstały w latach 50. XX wieku! Wyjątek stanowi gmach Teatru Wielkiego, który ukończono w 1966 roku i uznano za zabytek dziewięć lat później, oraz dawna fabryka S. Abbego na Radogoszczu, którą na początku lat 60. przekształcono w muzeummauzoleum. Jednym z dojmujących skutków braku systemowej ochrony jest topniejący zasób wartościowych obiektów. Przez ostatnie dekady „udało się” nam zepsuć większość najcenniejszych reliktów PRLowskiej moderny. Akademia Sztuk Pięknych, jeden z zaledwie dwóch łódzkich budynków uhonorowanych 1. nagrodą Ministra Budownictwa, została powiększona o nowe pawilony, których forma daleka jest od wyrafinowania dzieła Bolesława Kardaszewskiego. Instytut Fizyki pokryto grubą warstwą izolacji termicznej i tynku w odcieniach żółci. Magazyn ŁZPS stał się… wielkomiejską kamienicą dzięki styropianowym boniom i gzymsom. Zespół zabudowy biurowousługowej autorstwa Aleksandra Zwierki utracił dawny charakter za sprawą nieskoordynowanych prac modernizacyjnych. Żelbetowa hala‑trybuna na stadionie ŁKS zniknęła z powierzchni ziemi… Lista podobnych przykładów jest długa. Nic dziwnego, że każda informacja o planach „modernizacji powojennego modernizmu” budzi pewien niepokój.

dawny magazyn ŁZSP przekształcony w apartamentowiecdawny magazyn ŁZSP przekształcony w apartamentowiecdawny magazyn ŁZSP przekształcony w apartamentowiec

dawny magazyn ŁZSP przekształcony w apartamentowiec

fot.: Błażej Ciarkowsk

Jednocześnie ostatnie lata przyniosły kilka interesujących przykładów realizacji stanowiących dowody rosnącej świadomości zarówno architektów, jak i inwestorów. Oto dawna drukarnia dziełowa przy ulicy Rewolucji 1905 r. została przekształcona w dom studencki BaseCamp. Projektanci z Grupa 5 Architekci, inspirowani przez inwestora, przekształcili późnomodernistyczny obiekt przemysłowy w przyjazną przestrzeń, w której wrze studenckie życie. Mimo starań architektów, którzy wyeksponowali elementy żelbetowej konstrukcji, utrata surowego przemysłowego charakteru okazała się nieunikniona. Tam, gdzie przed laty stały prasy drukarskie dziś znajdują się przestrzenie wspólnej pracy oraz wygodne (i stosunkowo drogie!) pokoje. Gentryfikacja okazała się ceną, jaką budynek musiał ponieść, aby zyskać drugie życie.

dawna drukarnia dziełowa przekształcona przez Grupę 5 Architekci w luksusowy dom studenckidawna drukarnia dziełowa przekształcona przez Grupę 5 Architekci w luksusowy dom studenckidawna drukarnia dziełowa przekształcona przez Grupę 5 Architekci w luksusowy dom studencki

dawna drukarnia dziełowa przekształcona przez Grupę 5 Architekci w luksusowy dom studencki

fot.: Błażej Ciarkowski

Trudno znaleźć inne równie spektakularne przykłady modernizacji łódzkiego socmodernizmu, ale wprawne oko dostrzeże efekty poprawnie przeprowadzonych prac remontowych w Domu Aktora czy budynku wielorodzinnym przy ulicy Narutowicza 8/10. Uszanowano pierwotne założenia projektowe, rezygnując z architektonicznych fajerwerków i zbędnego efekciarstwa. Odrzucono dążenia do „zaistnienia” za wszelką cenę, które często sprawiają, że architekci odpowiedzialni za modernizację powojennych obiektów chętnie zmieniają ich wygląd, dodając „coś od siebie”. Przykładem takiej pozornie prostej, a przez to niezwykle udanej modernizacji jest dom meblowy „Domus”. Szklano-stalowe pudełko zostało odświeżone, zachowując swój oryginalny, bezpretensjonalny charakter.

Dom Aktora autorstwa Heleny i Jerzego Kurmanowiczów Dom Aktora autorstwa Heleny i Jerzego Kurmanowiczów Dom Aktora autorstwa Heleny i Jerzego Kurmanowiczów

Dom Aktora autorstwa Heleny i Jerzego Kurmanowiczów

fot.: Błażej Ciarkowski

Szacunek wobec zastanej substancji i wyrzeczenie się twórczego ego wydają się nieodzowne w czasie pracy przy obiektach zabytkowych. Niestety, dotąd zasada ta wydawała się nie obowiązywać w odniesieniu do architektury powojennego modernizmu. Dopiero ostatnie lata przyniosły realizacje świadczące o odwracaniu niekorzystnego trendu. Obok wspomnianego „Domusa” czy Domu Aktora należy wymienić Bibliotekę Uniwersytetu Łódzkiego, czy zabudowę wielorodzinną przy ulicy Zamenhofa (tzw. Bolek i Lolek). Wprawdzie modernizacja elewacji BUŁy wiązała się z pewnymi zmianami materiałowymi — surowy beton i sztuczny kamień zostały zastąpione przez gładki, malowany tynk, ale końcowy efekt należy ocenić jako satysfakcjonujący. Pozytywne reakcje budzi także „Bolek”, którego termomodernizację przeprowadzono w sposób niezwykle delikatny. W tynku wykonano żłobienia imitujące podziały między żelbetowymi płytami, a zniszczone drewniane elementy ścian osłonowych wymieniono na nowe, identyczne z oryginalnymi.

po remoncie elewacji Biblioteka Uniwersytetu Łódzkiego Edmunda Orlika zachowała swój charakter...po remoncie elewacji Biblioteka Uniwersytetu Łódzkiego Edmunda Orlika zachowała swój charakter...po remoncie elewacji Biblioteka Uniwersytetu Łódzkiego Edmunda Orlika zachowała swój charakter...

po remoncie elewacji Biblioteka Uniwersytetu Łódzkiego Edmunda Orlika zachowała swój charakter

fot.: Błażej Ciarkowski

Wymienione przykłady dobitnie świadczą o rosnącej społecznej akceptacji wartości architektury socjalistycznego modernizmu. W ślad za nimi powinny jednak iść konkretne działania urzędów konserwatorskich i objęcie najcenniejszych przykładów architektury lat 60. i 70. ochroną prawną poprzez wpis do rejestru zabytków. Być może dzięki temu uda się utrwalić dla potomnych przykłady rozwiązań typowych, które, jako powtarzalne i ogólnie dostępne, nie były traktowane z należytą uwagą (w ten sposób z krajobrazu Łodzi zniknęła większość przykładów systemowych elewacji typu „Lipsk”).

Wartość architektury powojennego modernizmu tkwi właśnie w prostocie i bezpretensjonalności. Im szybciej uświadomimy sobie, że jej istoty nie stanowi jedynie ikoniczność jednostkowych dzieł, lecz przede wszystkim powtarzalność typowych rozwiązań, tym więcej spośród nich przetrwa jako świadectwo minionej epoki i część naszego wspólnego dziedzictwa.

 
Błażej Ciarkowski

Głos został już oddany

PORTA BY ME – konkurs

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE