W Poznaniu szykuje się rewolucja — po stu latach działalności Międzynarodowe Targi Poznańskie przestaną być izolowaną enklawą i częściowo otworzą się na miasto. Przechodzącym przez nie poznaniakom pokażą swoje kolejne wcielenie. Bo na targowych terenach trwa ciągła przemiana architektonicznej materii. Nie zawsze na lepsze.
Nie ma w śródmieściu Poznania drugiego miejsca, które ulegałoby przekształceniom równie często, jak obszar MTP. Od pierwszego Targu Poznańskiego z 1921 roku, który urządzono w miejscu wcześniejszej o dekadę Wystawy Wschodnioniemieckiej, zmieniło się tu prawie wszystko. Brak nie tylko wielu obiektów przedwojennych, ale i bardzo dobrych budynków z pierwszych dekad PRL. Nie ma już też gęstego drzewostanu, będącego pozostałością po cmentarzach: żydowskim i dwóch katolickich. Nekropolie te zlikwidowali Niemcy w czasie wojny, a po 1945 roku ograniczone terytorialnie MTP chętnie wchłonęły te obszerne zielone tereny.
Niewielu mieszkańców miasta jest jednak świadomych zmian zachodzących na MTP. Targi — wyizolowany i wsobny obszar w centrum miasta przez dekady wpuszczały tylko gości odbywających się tu imprez. Ale i oni bardziej byli skupieni na ekspozycjach niż architekturze. Dopiero od kilku lat MTP zapraszają mieszkańców na „Lato na Targach”, organizując między innymi plażę miejską, plenerowe kino i boiska. Niestety, mimo wielu podejść i koncepcji, w minionych dekadach nie udało się lepiej zintegrować Targów z sąsiednim Dworcem Głównym. Gorzej: od 9 lat kolejarze użytkują nowy pseudodworzec zespolony z centrum handlowym Avenida, jeszcze bardziej oddalony od terenów targowych.
Widok na główne wejście na MTP (proj. Studio ADS) z Mostu Dworcowego. Do 2006 roku w tej panoramie silniej dominowała przesłonięta dziś „iglica” (1955, proj. Bolesław Szmidt).
fot.: Jakub Głaz
Prawdziwe, całoroczne otwarcie MTP powinno nastąpić w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Poznaniacy zyskają wreszcie skrót prowadzący przez Targi od zachodniego wyjścia Dworca Głównego do parku Wilsona w dzielnicy Łazarz. Po drodze przejdą przez między innymi nowy plac o miejskiej funkcji, pod którym MTP wybudują trzykondygnacyjny parking (proj. Śniadek + Śniadek Architekci). Inwestycja miała być zrealizowana błyskawicznie i otwarta jesienią tego roku, ale ponad tydzień temu wykonawca, firma Pekabex, odstąpiła od prac przy parkingu, tłumacząc to niekompletną dokumentacją otrzymaną od Targów.
Ogólny widok na plac projektowany nad trzykondygnacyjnym parkingiem podziemnym. W lewym dolnym rogu: wjazd na parking od ul. Głogowskiej. Po lewej: neobarokowy gmach administracyjny z „belwederem” (1924), wejście na planowany pasaż przez teren MTP, pawilon 2 (1929). Po prawej – dawny Pałac Targowy (1924). W tle istniejący zielony skwer przy Poznań Congress Center.
proj. Śniadek +Śniadek Architekci, źródło: MTP
Parking i plac powstaną zatem z poślizgiem — tworząc nową miejską przestrzeń, przewidzianą między innymi na ogródki gastronomiczne lokali, którym MTP chciałyby udostępnić przylegającą do placu halę nr 2 (1929, proj. Roger Sławski, odbudowana i zmodyfikowana w 1947 roku). Na planowanej trasie w stronę parku istnieje już od siedmiu lat udany zielony skwer o tarasowym układzie przylegający do budynku Poznań Congress Center mieszczącego między innymi konferencyjno‑widowiskową Salę Ziemi dla dwóch tysięcy widzów (1994, proj. Wojciech Tkaczyk, rozbudowa o Salę Ziemi: 2012, proj. Studio ADS).
Dalej do parku Wilsona i ulicy Śniadeckich prowadzi pod górę wewnętrzna ulica, z której widać bardzo interesującą panoramę śródmieścia. Na trasie nowego pasażu znajdują się też dwa obiekty z 1924 roku, którym należy się gruntowna renowacja i przywrócenie do stanu sprzed wojennych uszkodzeń. Mowa o projekcie Stefana Cybichowskiego: neobarokowym gmachu administracyjnym naprzeciw dworca i klasycyzującym dawnym Pałacu Targowym pełniącym dziś funkcje warsztatów.
Wejście na teren Targów naprzeciw budynku dworca zachodniego. Tu będzie zaczynać się ogólnodostępny pasaż dla mieszkańców. Na osi widoczny fragment dawnego Pałacu Targowego (1924, proj. Stefan Cybichowski) okrojonego podczas powojennej odbudowy i wykorzystywanego dziś jako warsztaty.
fot.: Jakub Głaz
Do szerszego otwarcia terenów Targi dojrzewały długo i były jej raczej niechętne. Tłumaczyły to problemami z logistyką i obsługą imprez. Podejście zaczęło zmieniać się z wolna dopiero sześć lat temu, gdy miasto objęło wszystkie udziały w spółce (wcześniej 60 procent należało do Skarbu Państwa). Od 2018 roku MTP płaciły nawet przez 12 miesięcy „koordynatorowi ds. strategii rozwoju”, który miał wpłynąć na integrację Targów z miejskim otoczeniem. Jednak o otwarciu przejścia przez Targi zdecydował formalnie zmodyfikowany miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla MTP (uchwalony w 2019 roku), a ściślej rzecz biorąc pozytywnie rozpatrzona poprawka do projektu planu zgłoszona przez Miejską Komisję Urbanistyczno‑Architektoniczną. Dzięki niej powiązano nowe targowe inwestycje (w tym parking) z koniecznością udostępnienia terenu MTP mieszkańcom.
Poznań — miasto targowe?
Parkingu podziemnego jeszcze nie ma, ale w czasie pandemii miejscem postojowym stał się częściowo centralny plac MTP (tzw. plac św. Marka), służąc między innymi lekarzom zatrudnionym w szpitalu covidowym. Placówka ta zajmuje obecnie część budynków MTP, służy chorym i jest jednym z bardziej znaczących punktów szczepień. Poznańskie targi obchodzą zatem stulecie w jednym z najdziwniejszych momentów swojej historii. Pandemia zredukowała niemal do zera liczbę imprez, wystaw i konferencji. Gorzej było chyba jedynie po wojnie, gdy większa część budynków MTP leżała w gruzach oraz na początku lat 50. XX wieku, kiedy z powodów politycznych coroczne targi nie były urządzane i groziła im likwidacja.
Główny plac targowy (plac św. Marka) to dziś czysto utylitarna i mało atrakcyjna przestrzeń. Od lewej: pawilon 3 i główne wejście na MTP (2014, 2006, proj. Studio ADS), Centrum Targowe (1973), „iglica” czyli pawilon 11 (1955, proj. Bolesław Szmidt).
fot.: Jakub Głaz
Pandemiczny kryzys nastał w chwili, gdy — od kilku lat — Targi próbowały ewoluować, w realiach, w których spadało znaczenie imprez wystawienniczych, rosła natomiast ranga zjazdów, kongresów lub eventów, jak na przykład malowniczy zjazd miłośników fantastyki Pyrkon. Same MTP przestały być też wizytówką Poznania, inaczej niż w czasach PRL‑u, kiedy skojarzenie Poznań — miasto targowe było niemal automatyczne.
Targi nie tylko przestały być symbolem miasta, ale też nie są już enklawą interesującej nowoczesnej architektury. Stawiane po wojnie stałe pawilony i hale same w sobie bywały nierzadko atrakcyjnymi eksponatami. Co prawda, w większości, nie tak awangardowymi, jak obiekty Ośrodku Postępu Technicznego w Katowicach, ale i tak przewyższającymi jakością „cywilne” realizacje w śródmieściu Poznania. Większość z nich zniknęła bezpowrotnie w ostatnim dwudziestoleciu, ustępując miejsca nowym halom lub kombinacjom starej i współczesnej zabudowy autorstwa Studia ADS (znanej przede wszystkim z projektu poznańskiego Starego Browaru).
Swoje targowe realizacje Studio ADS zaczęło od wysokiego „C”, by potem stopniowo obsuwać się w przeciętność. W 1999 roku udanym pawilonem nr 3A odcinającym się radykalnie od królującego wtedy jeszcze postmodernizmu, architekci zastąpili powojenny obiekt przylegający do tzw. pawilonu reprezentacyjnego z charakterystyczną wieżycą wybudowanego na Powszechną Wystawę Krajową (1929, proj. Roger Sławski). Później zrealizowali główne wejście na MTP w postaci wysokiej i raczej przeskalowanej przeszklonej kubatury. O ile sam obiekt trzyma przyzwoity poziom, to błędem było częściowe przesłonięcie przez niego powojennego symbolu MTP — iglicy targowej, którą w 1955 roku Bolesław Szmidt wybudował na bazie uszkodzonej podczas wojny Wieży Górnośląskiej (proj. Hans Poelzig, 1911).
„Iglica” MTP, zbudowana na bazie Wieży Górnośląskiej Hansa Poelziga z 1911 roku (1955, proj. Bolesław Szmidt), widoczna z terenu targów od strony północnej.
fot.: Jakub Głaz
Kolejnym dziełem Studia ADS był tzw. czteropak, czyli połączenie starych i nowych hal (7, 7A, 8, 8A) przy ulicy Śniadeckich za pomocą pasaży z zachowanymi wewnątrz lipami, przekrytych łukowatym dachem z drewna i szkła. Za schyłkowy i najsłabszy obiekt uznać można niemal bezokienny pawilon nr 3, tuż przy głównym wschodnim wejściu. Masywna bryła nadaje ponury wyraz zarówno przyległej do niej ulicy Roosevelta, jak i głównemu placowi Targów, wspomnianemu już „placowi św. Marka”, któremu dziś daleko jest do jego dawnej klasy.
Zespół czterech pawilonów (7, 7A, 8, 8A) tzw. czteropak, z bardzo charakterystycznym i wyjątkowym na MTP zadaszeniem wewnętrznego zielonego pasażu (2008, proj. Studio ADS), widok od ul. Śniadeckich.
fot.: Jakub Głaz
Nowe realizacje zespolone zabudowanymi łącznikami są z pewnością bardziej praktyczne i lepiej odpowiadają na współczesne potrzeby wystawców. Niemniej żal jest bardzo dobrze zaprojektowanych obiektów z udanego dla MTP przełomu lat 50. i 60. XX wieku. Mowa między innymi o rozebranym przed dekadą dawnym pawilonie „radzieckim” z wiszącym cięgnowym dachem (1961, proj. Józef Jędrzejczak, Antoni Mizera, Władysław Lemański) oraz unikalnym siedmiokondygnacyjnym pawilonie-punktowcu (1962, proj. Józef Jędrzejczak). Gdyby te budynki wyburzano w otwartej przestrzeni miasta, zapewne doszłoby do protestów. O wiele łatwiej było usunąć bez rozgłosu te nieosadzone w świadomości mieszkańców obiekty na zamkniętym targowym terenie. Na szczęście udało się zachować i odnowić oryginalny oraz bardzo udany pawilon nr 10 z 1949 roku — pierwszy stały modernistyczny obiekt na terenie MTP. Kameralny budynek autorstwa Bolesława Szmidta pełni dziś funkcję Centrum Prasowego.
Pawilon nr 10 (dziś biuro prasowe MTP), najwcześniejszy stały obiekt o modernistycznej formie na MTP (1949, proj. Bolesław Szmidt). W tle młodszy o kilka lat pawilon 4 tego samego architekta, zrealizowany w narzuconym wtedy projektantom socrealistycznym stylu.
fot.: Jakub Głaz
Na terenie MTP daje się również odczuć niedostatek zieleni, w tym wspomnianego już starodrzewu „będącego bardzo charakterystycznym elementem Targów Poznańskich” jak pisał w 1958 roku miesięcznik „Architektura”, doceniając przy tym, że na MTP „pomyślano nie tylko o funkcji handlowej, lecz także o widzu, który po obejrzeniu tysięcy metrów kwadratowych ekspozycji powinien znaleźć przyjemne i zaciszne miejsce odpoczynku”. Dziś panuje tu inna atmosfera. Na szczęście powrót zieleni, i to w dużym zakresie, przewidzieli dla MTP autorzy niektórych prac koncepcyjnego studenckiego konkursu architektonicznego Skyline Challenge urządzonego dwa lata temu przez Targi, magistrat i dwie poznańskie uczelnie. W tym samym czasie MTP zapowiadały też kilka nowych punktowych zielonych uzupełnień.
Nazwa konkursu sygnalizowała, że Targi chcą iść w górę — temu również służyła wspomniana tu już zmiana planu zagospodarowania. Projekt biurowca autorstwa pracowni CDF Architekci, który ma stanąć w „wysokiej” strefie przy ulicy Bukowskiej (plan dopuszcza w niej 68 m) jest już mocno zaawansowany. Miejmy nadzieję, że nawiąże poziomem do najlepszych powojennych wzorców. Czas odwrócić trend, w którym to nie Targi wpłynęły na jakość architektury w mieście, a przeciwnie — zostały opanowane przez poznańską przeciętność.