Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize
Konkurs „Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA”

Piękne widoki z kładki donikąd

04 kwietnia '24

Warszawskie bulwary połączył pierwszy w stolicy most pieszo-rowerowy. Ciesząca się ogromną popularnością wśród spacerowiczów przeprawa, jest jedną z najdłuższych tego typu na świecie. Niestety most łączy brzegi, ale nie położone na nich dzielnice. Nawet po wyznaczeniu spóźnionych o kilka lat przejść, nie znikną wszystkie mankamenty funkcjonalne.

świetna przestrzeń publiczna, ułomna infrastruktura

Od czasu otwarcia pod koniec marca, nowy most pieszo-rowerowy w Warszawie cieszy się ogromną popularnością. Cieszą piękne widoki i nowa przestrzeń publiczna w centrum stolicy tego typu mostu w Warszawie dotąd nie było. Widok od strony praskiej jest spektakularny i na pewno miejsce stanie się turystycznym hitem reprodukowanym w tysiącach zdjęć, relacji, wkrótce zapewne wykorzystywanym jako plener reklam i filmów. Im bliżej przyglądamy się jednak nowej inwestycji, tym więcej mankamentów w niej odkrywamy. Czy więc nowy most to inwestycja potrzebna, czy tylko drogi gadżet? A może po prostu takich gadżetów właśnie potrzebujemy?

Widok z mostu w stronę centrum

widok z mostu w stronę centrum

fot.: Kacper Kępiński

od pomysłu do projektu, z kilkoma zmianami

Most pieszo-rowerowy został zaprojektowany przez warszawską pracownię Schuessler Plan, która wygrała rozpisany w 2017 roku konkurs. Pomysł to rozwinięcie pracy magisterskiej Małgorzaty Dembowskiej napisanej pod kierunkiem prof. Ewy Kuryłowicz na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, który po latach udało wcielić się w życie. Nowy obiekt rozciąga się na długość 452 m i pod tym względem stał się jedną z najdłuższych tego typu przepraw na świecie. Szerokość konstrukcji wygiętej na kształt błyskawicy jest zmienna i w najwęższym punkcie wynosi 6,9 m, a nad nurtem rzeki rozszerza się do 16,3 m.

Projekt konkursowy — widoczne niezrealizowane elementy zejść na poziom bulwarów

Projekt konkursowy — widoczne niezrealizowane elementy zejść na poziom bulwarów

© Schuessler Plan | © UM Warszawa

Względem konkursowego projektu przeprawie ubyło kilku istotnych elementów, co obniżyło jej wartość użytkową i atrakcyjność. Po stronie Powiśla zrezygnowano z budowy schodów, które znaleźć miały się w rozwidleniu mostu tuż nad bulwarami i łączyć ich dolny poziom z poziomem kładki. Po praskiej stronie także nie zbudowano bezpośredniego połączenia ze ścieżkami biegnącymi pod kładką a planowano takie dwa. Zmianie uległy także materiały wykończeniowe.

znikąd donikąd

Nowy most połączył brzegi, ale nie to, co się na nich znajduje. Na obu jego końcach próżno szukać przejść dla pieszych i przejazdów pozwalających na kontynuację spaceru. Różnice poziomów sprawiają, że przejścia i przejazdy, które powstaną, wcale nie będą najwygodniejszym rozwiązaniem. Most nie znajduje się też na szlaku żadnej ważnej trasy rowerowej (planowanej i istniejącej), a jego znaczenie komunikacyjne jest niewielkie.

Dopiero teraz, po oddaniu pieszym i rowerzystom mostu, stołeczny Zarząd Dróg Miejskich przystąpi do prac przygotowawczych przy wytyczeniu przejścia dla pieszych przy ul. Karowej. Będzie ono „przedłużeniem” mostu i wyposażone zostanie w sygnalizację świetlną i przejazdy rowerowe. Nowa „zebra” powinna być gotowa do końca wakacji. Dużo więcej czasu zajmie spinanie mostu z otoczeniem po jego praskiej stronie. Trwa dopiero projektowanie docelowego układu drogowego w tym miejscu, ZDM spodziewa się gotowej dokumentacji na przełomie lata i jesieni. Później dopiero ogłosi przetarg na właściwą przebudowę, więc realizacji prac można wypatrywać dopiero w 2025 roku. Mimo to nie zdecydowano się na wprowadzenie nawet tymczasowej organizacji ruchu, ułatwiającej korzystanie z nowego mostu.

Taki brak konsekwencji i wszechstronnego podejścia do tematu inwestycji w przestrzeń publiczną w Warszawie to nie wyjątek. Dość wspomnieć brak wyznaczenia planowanego przejścia dla pieszych w Osi Saskiej w trakcie ostatniego remontu ul. Marszałkowskiej, czy trwającego już lata braku powiązania rowerowego kładki pod mostem Łazienkowskim z siecią dróg rowerowych po drugiej stronie Wisłostrady.

im bliżej, tym gorzej

Ekspresyjna, rdzawa forma dobrze wygląda z daleka kontrastuje z lekkim, (niegdyś) białym mostem Świętokrzyskim o prostej i eleganckiej formie, wprowadzając w pejzaż bulwarów zupełnie współczesny element. Jednocześnie dzięki swoim nieregularnościom tworzy „kieszenie” rekreacyjne położone nad wodą place z siedziskami. Już teraz stały się miejscem miejskiego życia, ulicznych (a raczej mostowych) koncertów. W sieci pojawiają się pytania o bezpieczeństwo i porządek, szczególnie że z tym ostatnim na bulwarach bywa źle po każdym cieplejszym dniu. To już jednak zadanie służb miejskich, na które projektanci nie mieli wpływu.

Praski koniec mostu — brak ujednolicenia elementów małej architektury

Praski koniec mostu — brak ujednolicenia elementów małej architektury

fot.: Kacper Kępiński

To, co jest szczególnym mankamentem samego projektu, to jego detal. Niedopracowany, często będący efektem niedokładnego wykonawstwa i braku współdziałania. Po raz kolejny, jak to w inwestycjach publicznych w Polsce bywa, obszar opracowania, jest także granicą obszaru myślenia. Po praskiej stronie mamy trzy różne rodzaje balustrad każda w innym kształcie i kolorze. Mieszają się rodzaje murów oporowych i ich wykończenia, posadzki i mała architektura co zamówienie, to inna.

Detal wykonania elementów łączeniowych daleki jest od ideału

Detal wykonania elementów łączeniowych daleki jest od ideału

fot.: Kacper Kępiński

Rdza na moście to nie stal cortenowska, tylko udające ją malowanie. O trwałości tego rozwiązania dopiero przyjdzie nam się przekonać, ale już teraz widać jego znaczące minusy. W miejscach montażu balustrad i styku z sobą różnych elementów konstrukcyjnych widać znaczne różnice odcieni powłoki malarskiej. Być może dałoby się to przeżyć, gdyby „placki” innego koloru były równej wielkości, ale nie są. Zrobiono je jak popadnie, jak najszybciej.

Widok od strony Powiśla — widoczne elementy instalacji elektrycznej na podporach

Widok od strony Powiśla — widoczne elementy instalacji elektrycznej na podporach

fot.: Kacper Kępiński

Podobny brak dbałości o szczegóły widać na filarach mostu. Pomalowane na jasnoszary kolor betonowe podpory kształtem współgrają z geometrycznymi formami kładki. Niestety na nich zamontowano elementy oświetlania w czarnych obudowach, do których prowadzą grube kable także w kolorze czarnym, i to głównie je, a nie zaprojektowany kształt podpór widać.

wielki brat patrzy

Czarne okablowanie i oświetlenie to nie jedyny przypadkowy element wyposażenia, dosyć minimalistycznego przecież mostu, w którym detal odgrywać powinien istotną rolę. Na najwyższych punktach konstrukcyjnych zamontowano słupy z kamerami. Szkoda, że nie znaleziono rozwiązania wpisanego w kształt i architekturę mostu. Trudno jednak tego oczekiwać, skoro nawet koloru opraw nie udało się dobrać do rdzawej barwy wykończenia wszystkiego wokół i dziś „wyją” tam estetycznie białe klosze.

Kamera na najwyższym punkcie mostu

kamera na najwyższym punkcie mostu

fot.: Kacper Kępiński

Nie biała, ale jasna jest nawierzchnia, jaką wykończono powierzchnię mostu. Brak wyznaczenia pasa rowerowego był wielokrotnie komentowany w mediach i krytykowany ze względu na możliwe tworzenie konfliktów między osobami na rowerach i pieszymi. Jest jeszcze jedna wada takiego rozwiązania w całości szare, jednorodne wykończenie posadzki i jej (niezbędna) chropowatość sprawia, że zostaje na niej ślad każdego hamowania w postaci czarnych smug tworzonych przez opony.

Kamera na moście

kamera na moście

fot.: Kacper Kępiński

 
Kacper Kępiński

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE