Nowe budynki i zazieleniony amfiteatralny plac, otwierający widok na panoramę Gdańska. Wizja zagospodarowania terenów dworca PKS, którą na zlecenie inwestora przygotował Jacek Droszcz ze Studia Kwadrat, zapowiada się naprawdę obiecująco.
Wzniesiony w latach 70. według projektu Bernarda Cofta budynek dworca PKS w Gdańsku jest dziś marną wizytówką miasta. Sam obiekt, jak i teren wokół niego ze stanowiskami postojowymi dla autobusów, wygląda fatalnie, jest zapuszczony i czasy świetności ma już dawno za sobą. O potrzebie przebudowy mówi się w Gdańsku od lat. W 2012 roku teren wraz z budynkiem trafił w ręce Przedsiębiorstwa Budowlanego Górski, które zapowiedziało, że funkcję transportową planuje przenieść pod ziemię, a w miejscu budynku zaprojektowanego przez Cofta wybuduje biurowce, nowy plac, budynki handlowe, usługowe, w tym hotel. Uchwalony w 2022 roku plan miejscowy uwzględnił inwestorską wizję, zapisano w nim przy tym, że powierzchnia dworca nie może być mniejsza niż 500 mkw.
Dworzec PKS w Gdańsku przy ul. 3 Maja
fot.: Ewa Karendys
jest fatalnie, będzie nowe miejsce spotkań
Teraz na zlecenie inwestora koncepcję zagospodarowania terenu przygotowuje Jacek Droszcz ze Studia Kwadrat. Jego pracownia znana jest z takich projektów jak Muzeum II Wojny Światowej, Brabank, czy zespół zabudowy mieszkaniowo-usługowej w Granarii, czyli wielkiej inwestycji na Wyspie Spichrzów. Nowa wizja dworca PKS zakłada budowę dwóch nowych budynków, ale najciekawszą częścią będzie zazieleniony plac, który znajdzie się pomiędzy nimi.
Przekrój przez halę dworcową i plac miejski
© Jacek Droszcz | Studio Kwadrat
Główne założenie to wykreowanie nowej przestrzeni miejskiej, która byłaby uformowana w miejscu wskazanym w planie miejscowym na plac miejski. Z tą różnicą, że będzie on podniesiony. Na placu znalazłby się funkcje rekreacyjne, wykorzystując nachylenie, plac zapewniłby rozległy, bardzo ciekawy widok na panoramę Gdańska. Powstanie nowe miejsce obserwacji, a jednocześnie bardzo łatwo dostępne — mówi w rozmowie z A&B Jacek Droszcz.
W najwyższym punkcie plac wyniesiony byłby na wysokość 7,5-8 m. Takie rozwiązanie wynika z tego, że według miejscowego planu plac manewrowy dla autobusów musi znaleźć się pod ziemią.
Sylweta od strony 3 Maja
© Jacek Droszcz | Studio Kwadrat
I właśnie z tym zapisem najbardziej polemizowałem. Dzięki podniesieniu placu płyta manewrowa będzie naturalnie oświetlona i przewietrzona — a ludzie znacznie lepiej czują się w takich przestrzeniach — tłumaczy projektant, który uzyskał w mieście zapewnienie, że utworzenie amfiteatralnego nachylenia, dalej będzie traktowane w urzędzie jako plac.
Co ważne, koncepcja daje nadzieję na ożywienie tej części miasta. Teren dworca PKS to miejsce z dużym potencjałem: w sąsiedztwie znajduje się zabytkowa Redita Napoleońska, która powstała w okresie Wolnego Miasta Gdańska oraz punkt widokowy na Gradowej Górze, z której roztacza się piękny widok na Gdańsk. Jak tłumaczy Jacek Droszcz, dzięki podniesieniu placu można zaprojektować jedną lub dwie kładki nad skarpą, tworząc ciekawą przeprawę w kierunku ścieżek prowadzących do Redity Napoleońskiej. Miejsce to może więc ożyć, dziś przychodzi tu niewiele osób.
Widok na plac miejski
© Jacek Droszcz | Studio Kwadrat
wielofunkcyjna zabudowa
Wizja zakłada, że powstaną dwa budynki: jeden będzie pełnił głównie funkcję obsługi podróżnych, w drugim mają znaleźć się usługi, biura, funkcje hotelowe i apartamenty na wynajem. Partery będą usługowe. Na elewacjach plan miejscowy narzuca okładziny ceramiczne, klinkierowe, nawiązujące kolorem i fakturą do budynków historycznych. Dodatkowo, zgodnie z powstającą koncepcją, dwie ściany budynków, bezpośrednio stykające się z placem, mają być zielone, tworząc zachęcającą do przebywania przestrzeń.
Inwestor z projektantem przedstawili koncepcję na spotkaniu z Piotrem Grzelakiem, wiceprezydentem Gdańska, Piotrem Lorensem, Architektem Miasta i przedstawicielami Biura Rozwoju Gdańska.
Dworcowa hala prezentuje się dzisiaj fatalnie
fot.: Ewa Karendys
Nie da się ukryć, że teren dworca PKS zdecydowanie odbiega od naszych oczekiwań. Z niecierpliwością czekamy na realizację uchwalonego kilka lat temu planu zagospodarowania. W tym kontekście spotkaliśmy się z prezesem Bogdanem Górskim z PB Górski i jego zespołem — skomentował Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.
Na efekty w przestrzeni trzeba będzie jednak poczekać. Według architekta samo projektowanie może potrwać blisko półtora roku. Projekt będzie musiał uzyskać jeszcze zielone światło Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.