Od „projektu przyszłości” do najlepszego budynku w kategorii „transport”. Zaprojektowany przez pracownię Tremend Sp. z o.o. Dworzec Metropolitalny w Lublinie po raz kolejny znalazł się w finale konkursu World Architecture Festival. Jaki jest najnowocześniejszy dworzec w Polsce i za co jury może go docenić?
O pierwszych skonkretyzowanych planach na budowę nowego dworca w Lublinie dało się słyszeć już w 2013 roku, kiedy Miasto weszło w posiadanie działki u zbiegu ulic Dworcowej i Gazowej, położonej w odległości kilkudziesięciu metrów od lubelskiego Dworca PKP. Pojawiła się wówczas koncepcja skupienia najistotniejszych elementów infrastruktury komunikacyjnej pod jednym dachem — zarówno autobusów miejskich, jak i dalekobieżnych, a dodatkowo ułatwienia przesiadek pomiędzy kołowymi a kolejowymi środkami transportu. Dotychczas autobusy zatrzymywały się przy położonym w obrębie Podzamcza Dworcu PKS, gdzie oprócz modernistycznego budynku z końcówki lat 60. XX wieku podróżnych witały blaszane kioski, targowisko i budki z jedzeniem.
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Rafał Chojnacki
Do działania Miasto przeszło w 2017 roku, kiedy ogłoszony został przetarg na dokumentację projektową dla nowego Dworca Metropolitalnego, budowanego dla Lubelskiego Obszaru Funkcjonalnego. Niecałe cztery lata później ruszyła budowa obiektu zaprojektowanego przez pracownię Tremend, a w styczniu 2024 roku Dworzec przyjął pierwszych podróżnych.
z rozmachem
Opiewająca na kwotę 340 milionów złotych inwestycja zaowocowała powstaniem kompleksu, który na 30 tysiącach metrów kwadratowych mieści 43 stanowiska odjazdu autobusów, zarówno miejskich jak i dalekobieżnych, 174 miejsca postojowe dla samochodów oraz kilkadziesiąt stojaków rowerowych. Główna część Dworca Metropolitalnego jest trójkondygnacyjną, prostopadłościenną bryłą ze szkła, skrytą pod masywnym dachem o powierzchni niemal 7 tysięcy metrów kwadratowych. Pod ogromnym zadaszeniem znalazło się również miejsce dla przystanków komunikacji miejskiej oraz stref odpoczynku.
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Rafał Chojnacki
mamy Egipt w domu
Najbardziej charakterystycznym elementem lubelskiego hubu przesiadkowego są z pewnością potężne filary, na których wspiera się wspomniane zadaszenie. Ich ażurowe formy budzą mnóstwo skojarzeń. O ile ich masywne proporcje przypominać mogą podpory egipskich sal hypostylowych, to wedle autorów inspiracji szukać można znacznie bliżej, bo w miejscowych wycinankach ludowych.
Pierwsze szkice, które robiliśmy, rzeczywiście były inspirowane lokalnością, czyli tymi wycinankami. Wyszliśmy od płaszczyzny 2D — gdy się spojrzy na słup z góry, można dostrzec wzór wycinanki. Potem, kiedy zaczęliśmy tworzyć bryłę 3D, powstała struktura, która miała być podparciem dachu dworca, podporą dla zieleni, która z czasem zniknie, bo pokryją ją pnącza — mówiła w rozmowie z Olą Kloc Magdalena Fedorowicz-Boule, prezeska i dyrektorka kreatywna pracowni Tremend.
Podpory dachu przywodzą na myśl również dzieła współczesnej architektury — pojawiały się porównania ze wschodnim dworcem kolejowym w Lizbonie (proj.: Santiago Calatrava) czy Ogrodami nad Zatoką w Singapurze (proj.: Grant Associates, WillkinsonEyre).
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Rafał Chojnacki
zielone ambicje
Nowe centrum komunikacyjne Lubelskiego Obszaru Funkcjonalnego w założeniu miało być budynkiem na wskroś ekologicznym. Architekci z biura Tremend wykorzystali wiele rozwiązań, które pomogły zmniejszyć negatywny wpływ, jaki na środowisko ma funkcjonowanie obiektu. To całkiem fair, biorąc pod uwagę ogrom zanieczyszczeń generowanych przez goszczące pod jego dachem pojazdy. Bezpośrednie oczyszczanie powietrza z dwutlenku węgla, spalin i pyłu zawieszonego wspomóc ma przede wszystkim roślinność, która stanowi integralną część nowego założenia. Znalazło się na nią kilka bardziej i mniej oczywistych miejsc. Jak to na dworcach bywa, otaczająca budynek przestrzeń w dużej mierze zalana jest betonem. Mimo to dookoła jego głównej bryły udało się zakomponować kilka ogródków wypełnionych zarówno wysokimi, jak i niskimi nasadzeniami. Roślinność wpływa pozytywnie nie tylko na jakość powietrza — zielone skwery pomagają obniżać temperaturę, a przede wszystkim wspomagają odprowadzanie wód opadowych podczas intensywnych ulew.
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Rafał Chojnacki
Rośliny na Dworcu w Lublinie rosną jednak nie tylko w gruncie — już teraz po ażurowych filarach zaczynają wić się pnącza, a jedną ze ścian nowego centrum komunikacyjnego porasta ogród wertykalny. Mimo że ten ostatni nie jest najbardziej ekologicznym sposobem pokrycia ścian roślinnością, to z pewnością świetnie komunikuje „zielony” program lubelskiego dworca. Zieleń znajduje się również na jego dachu, którego połacie otwarte są dla podróżnych. Na szczycie lubelskiego dworca znajdują się przestrzenie rekreacyjne i wypoczynkowe.
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Maciej Ruksza © CC BY-SA 4.0 | Wikimedia Commons
dworcowa matrioszka
Najciekawsze rozwiązania proekologiczne wpisane są jednak w konstrukcję nowego dworca, która bazuje na idei box in box. Budynek składa się w rzeczywistości z dwóch brył, z których jedna okala drugą, stanowiąc jakby drugą skórę budynku. Ogrzewana jest tylko ta pierwsza, w której znajdują się pomieszczenia zajmowane przez osoby pracujące na dworcu, poczekalnia cicha, części obsługujące obiekt czy węzły sanitarne. Obudowana jest ona obszerną poczekalnią zewnętrzną, w której panuje nieco niższa temperatura — w tej części ciepło zapewniane jest dzięki rekuperacji energii wydatkowanej na ogrzanie wewnętrznych przestrzeni dworca. Masywna, południowa ściana budynku dodatkowo akumuluje ciepło w ciągu dnia, oddając je następnie wieczorem. Oprócz tego o prośrodowiskowy charakter obiektu dbają zastosowane instalacje — między innymi systemy odzysku szarej wody czy panele fotowoltaiczne. Te ostatnie znajdują się zarówno na dachu głównej bryły dworca, jak i w zadaszeniach peronów autobusowych, gdzie zostały wtopione w ich szklaną strukturę, zapewniając nie tylko energię, ale i zacienienie podczas upałów.
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Rafał Chojnacki
chochla dziegciu
Pomimo licznych nagród i nominacji w konkursach, budynek jest również obiektem krytyki, prowadzonej przede wszystkim z perspektywy podróżnych. Zwraca się uwagę między innymi na brak kontaktów do ładowania telefonów (problem ma już rozwiązanie, choć jego realizacja pozostawia nieco do życzenia), nieczynne stacje ładowania pojazdów elektrycznych czy niedostateczną infrastrukturę usługową. Problematyczną kwestią wydaje się brak bezpośredniego połączenia z pobliskim Dworcem PKP — taka sytuacja wynika przede wszystkim ze struktury własnościowej terenów objętych inwestycją. W internecie pojawiają się pomysły na budowę przejścia podziemnego, choć trudno wyobrazić sobie na ten moment możliwość ich realizacji.
Dworzec Metropolitalny w Lublinie w finale konkursu World Architecture Festival
fot.: Maciej Ruksza © CC BY-SA 4.0 | Wikimedia Commons
Pojawiają się jednak również poważniejsze zarzuty. Dotyczą one przede wszystkim sensu budowy tak wielkiego obiektu w Lublinie, który w kontekście miasta o populacji niespełna 330 tysięcy mieszkańców wydaje się istotnie przeskalowany. Jak donoszą osoby podróżujące przez nowy lubelski dworzec, jego moce przerobowe nie są w pełni wykorzystywane, a momentami perony świecą pustkami. Być może zmieni się to wraz z wygaszeniem wciąż funkcjonującego Dworca PKS na Podzamczu, w którym uprzednio skupiała się autobusowa komunikacja dalekobieżna. Dworzec Metropolitalny w Lublinie wciąż zatem boryka się z licznymi problemami, a niektóre z nich mogą pozostać z nim na zawsze — nie przeszkadza mu to jednak w dalszym zdobywaniu międzynarodowego uznania.