Kwietniowy numer A&B poświęcony jest warunkom uprawiania zawodu architekta. Na naszym portalu, w ramach cyklu pod tytułem „Zawód architekt” kontynuujemy rozpoczętą na stronach moodboardu rozmowę — pytamy o to, co dzisiaj oznacza bycie architektem i jakie są warunki uprawiania tego zawodu, a wypowiedzi ilustrujemy niezrealizowanymi projektami biur. Przeczytajcie co na ten temat myśli Jakub Szczęsny z pracowni SZCZ.COM.PL.
Jakub Szczęsny
fot.: Bartek Warzecha
1. Co dzisiaj oznacza bycie architektem?
Od jakiegoś czasu architekturę postrzegam coraz bardziej jako narzędzie orkiestracji przestrzeni i funkcji, które pozwala na współtworzenie naszego środowiska. Architektura jest w najlepszym wypadku raczej batutą niż muzyką powstałą dzięki zgraniu instrumentów, choć chcielibyśmy ją widzieć, jako symfonię, ba, nawet jako poezję. Tymczasem (co potwierdzą na pewno koledzy tłukący mieszkaniówki dla rodzimych deweloperów) bardzo często architektura jest tylko perkusją albo bandżo przywołanym do jakiegoś większego zestawu instrumentów…
Czasem, ale bardzo rzadko, architektura projektowana przez architektów może przyprawić o doznania, które powoduje przebywanie w „zwykłym budownictwie” anonimowych przednowoczesnych domów, czy świątyń, za którymi nie stoi żadne nazwisko.
2. Jakie są warunki uprawiania zawodu architekta?
Staram się używać narzędzi architektonicznych tylko wtedy, kiedy uważam to za interesujące albo konieczne. W Polsce czarna dziura biurokracji i brak obowiązujących stawek minimalnych powodują, że zawód architekta jest coraz trudniejszy do wykonywania, ale na szczęście ciekawi mnie coraz więcej wymiarów projektowania, które nie wymagają ciągłego analizowania przepisów i dreptania po korytarzach urzędów. Punktem odniesienia jest dla mnie Bernard Rudofsky i jego krytyczny stosunek do bycia zamkniętym w szufladzie sektora zawodowego, jakim jest architektura.
Jakub SZCZĘSNY
SZCZ.COM.PL