Osoby aktywne w przestrzeni publicznej i społecznicy miejscy często czują zniechęcenie i frustrację z powodu niewielkiej skuteczności swoich działań. W Polsce polityczny beton jest wciąż trudniejszy do rozwalenia niż ten, który bezsensownie zalega na naszych ulicach.
Aktywiści ze Stowarzyszenia Społeczny Rzecznik Pieszych zwrócili uwagę na nadmiar niepotrzebnego betonu i niefunkcjonalnego asfaltu w okolicach ulicy Niemcewicza i alei Powstańców Wielkopolskich w Bydgoszczy. Zdecydowali się więc na organizację społecznej akcji usunięcia wysp ciepła. Na miejscu nagrzewających się w lecie do piekielnych temperatur popękanych płyt będą rosły kwiaty, krzewy i drzewa. Jak doszło do tej zmiany?
w miejscu betonowych płyt pojawiły się pierwsze rośliny
© Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych
O usuwaniu wysp ciepła w Bydgoszczy, przebiegu metamorfozy, koordynowaniu oddolnych działań i planach na przyszłość rozmawiamy z Pawłem Piątkowskim ze Stowarzyszenia Społeczny Rzecznik Pieszych.
Wiktor Bochenek: Skąd pomysł na odbetonowanie Bydgoszczy? Czy te wyspy ciepła były aż tak odczuwalne?
Paweł Piątkowski (Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych): Pomysł wziął się ze spacerów. To miejsce znajduje się w sąsiedztwie bydgoskiej Dzielnicy Muzycznej oraz na skraju Sielanki. To bardzo atrakcyjna część bydgoskiego Śródmieścia zbudowana według koncepcji miasta-ogrodu. W okolicy są parki, zielone skwery, zadrzewione aleje i ulice oraz ogród botaniczny. Spacerując między tymi zielonymi miejscami, rzucał się w oczy nadmiar bezużytecznego asfaltu. Potencjał miejsca był absolutnie niewykorzystany.
To był projekt, w który zaangażowanych było kilka osób. Motywacje były różnorodne. Zależało nam na poprawieniu estetyki i bezpieczeństwa. Także na wielu korzyściach ze zamiany asfaltu na zieleń, takich jak obniżenie temperatury i retencja wody.
Plac Weyssenhoffa ma piękną pierzeję kamienic, których fronty skierowane są na południe. Pod kamienicami znajduje się chodnik, a następnie dwa pasy jezdni. Dopiero dalej jest zielona tarcza skrzyżowania z drzewami, ale są one zbyt oddalone, żeby ich cień padał na chodnik w trakcie popołudniowych spacerów. W słoneczne dni wyraźnie czuć w tym miejscu podwyższoną temperaturę. Mamy nadzieję, że w przyszłości cały plac doczeka się kompleksowej przebudowy, dzięki której znajdzie się miejsce na pasy zieleni i szpaler drzew oddzielających chodnik od jezdni, ale takie zadanie przekraczało środki dostępne w ramach budżetu obywatelskiego. Zdecydowaliśmy się więc zająć fragmentem, który można było łatwo zmienić bez przebudowy całego placu.
usunięto ponad dwieście metrów kwadratowych betonu
© Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych
Wiktor: Na jakiej podstawie wybrali Państwo miejsca, w których doszło do zlikwidowania wysp ciepła?
Paweł: W stowarzyszeniu mamy zawsze otwarte oczy na miejsca, które wymagają poprawy, aby w Bydgoszczy żyło się jeszcze lepiej. To miejsce zgłosiło niezależnie dwóch członków stowarzyszenia. Ten nadmiar asfaltu bardzo rzucał się w oczy.
Wiktor: Jak zmiany wpłynęły na ruch komunikacyjny?
Paweł: Poprawiło się bezpieczeństwo ruchu drogowego. Piesi mają teraz do przejścia tylko jeden wąski pas ruchu po przejściu dla pieszych. Wcześniej nie było wytyczonego przejścia, a jezdnia miała szerokość niemal dziesięć metrów. Poprawiło się także bezpieczeństwo pieszych na przejściu przez Aleję Powstańców Wielkopolskich. Przed przebudową kierowca jadący z Niemcewicza mógł z dużą prędkością pokonać łagodny, łuk patrząc w lewo, aby upewnić się, czy nie nadjeżdżają inne samochody. W ten sposób kierowca mógł znaleźć się tuż przed przejściem dla pieszych z oczami skierowanymi w lewo i nie zauważyć go w porę.
Obecna geometria skrzyżowania uniemożliwia ten niebezpieczny manewr. Łuk jest znacznie mniejszy, co sprawia, że kierowca musi zwolnić, aby skręcić w prawo. Mniejszy łuk oznacza także, że nie ma takiej możliwości, aby kierowca musiał równocześnie patrzeć w lewo, w kierunku nadjeżdżających samochodów, i w prawo, w kierunku przejścia dla pieszych. Po skręcie w prawo kierowca ma jeszcze dwadzieścia metrów do przejścia i jedzie z niską prędkością wymuszoną przez geometrię skrzyżowania. Podczas przebudowy powstał także wlot kontraruchu rowerowego.
Stowarzyszenie zapowiada dalszą walkę o zieleń na ulicach Bydgoszczy
© Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych
Wiktor: Jakie rośliny zostaną posadzone na miejscu tych wysp?
Paweł: Rośliny są już zasadzone. To trzy drzewa (dąb, lipa) oraz kilkaset krzewów, które zakwitną latem (berberys, róża, hortensja). W doborze roślin pomagał Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej w Bydgoszczy. Bardzo dobrze współpracowało nam się także z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, który odpowiadał za całość inwestycji.
Wiktor: Czy myślą Państwo o kolejnych akcjach w celu ograniczania wysp ciepła i zazieleniania miasta?
Paweł: Dzięki głosom mieszkańców w ostatniej edycji Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego będziemy realizować podobny projekt na bydgoskim Szwederowie. Tam także będziemy skuwać beton i zamieniać go na zieleń.
Wiktor: Dziękuje za rozmowę!
po zmianach poprawić ma się również bezpieczeństwo na ulicach
© Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych
w poszukiwaniu metod odbetonowywania
Problemy miejskich wysp ciepła, braku odpowiedniej ilości zieleni są w Polsce coraz bardziej odczuwalne. Społeczna partycypacja w takich projektach jest istotniejsza, niż się wydaje. Bydgoska oddolna reakcja to przykład, dlaczego warto angażować się i nagłaśniać problemy. Warto przytoczyć też inne metody, które pozwalają na „zielone zmiany”. W Kłobucku powołano specjalną komisję do spraw zazieleniania, złożoną ze specjalistów, samorządowców i mieszkańców (zobacz tutaj). W Kaliszu zdecydowano się na ulgi podatkowe dla budynków z zielonymi dachami lub fasadami (zobacz tutaj). W Łodzi postawiono na zielone ściany tworzone przez samorząd, a w Czechowicach-Dziedzicach stworzono specjalny bank roślin otwarty dla mieszkańców (zobacz tutaj).