Z archiwum A&B — najlepsze polskie projekty ostatniego dziesięciolecia
[materiał oryginalny A&B 7-8'2018]
Zlany z naturą, otwarty na niebo i pobliską zieleń, poznański dom znajdujący się na skraju miejskiego rezerwatu budzi zachwyt prostotą i użyciem szlachetnych materiałów. Z jego twórcą Adamem Wysockim ze studia de.materia rozmawia Małgorzata Tomczak.
Małgorzata Tomczak: Przychodzi klient do studio de.materia i chce, żebyście zaprojektowali mu dom. Od czego zaczynają się rozmowy?
Adam Wysocki: Początek współpracy z klientem to zawsze okres wzajemnego poznawania się — staram się przeprowadzić możliwie najwnikliwiej wywiad na temat zlecenia i określić mój sposób pracy nad projektem. W początkowych rozmowach zbieram suche fakty dotyczące między innymi działki, funkcji obiektu czy aktualnego stanu prawnego nieruchomości, ale przede wszystkim chcę poznać człowieka i jego wyobrażenia o tym, jak wygląda dom jego marzeń. Aby stworzyć zindywidualizowany projekt, konieczne jest poznanie stylu życia klienta, jego gustu, dotychczasowych doświadczeń dotyczących funkcjonowania w budynkach oraz odbioru architektury.
przekrój
© studio de.materia
Małgorzata: Proszę opowiedzieć o kontekście domu JRv2. Skąd taka nazwa?
Adam: Działka, na której stoi dom JRv2, jest wyjątkowa w skali miasta, leży bowiem na styku dwóch światów — teren znajduje się pomiędzy poznańskimi osiedlami wielorodzinnymi, z w pełni rozwiniętą infrastrukturą a skrajem miejskiego rezerwatu Żurawiniec, w otoczeniu bujnej, gęstej roślinności. Będąc na działce, można mieć wrażenie, że jest się daleko poza miastem, gdzieś w dziczy, a tymczasem do najbliższego sklepu czy klubu sportowego jest kilka minut piechotą.
Nieco enigmatyczna nazwa JRv2 jest po prostu skrótem od nazwy ulicy i oznaczeniem drugiej wersji projektu (pierwsza wersja była bardziej rozbudowanym funkcjonalnie protoplastą obecnego domu).
przekrój
© studio de.materia
Małgorzata: Bryła domu przylega do naturalnego zbocza, a garaż został zaplanowany… na dachu. To dosyć nietypowe rozwiązanie.
Adam: Początkowo można odnieść wrażenie, że to dość dziwny zabieg, jednak jest on głęboko uzasadniony. Po pierwsze, usytuowanie garażu na dachu umożliwia wygodny wjazd z poziomu drogi po zaledwie kilkustopniowej rampie. Gdyby garaż umieścić kondygnację niżej, konieczny byłby dużo bardziej stromy wjazd. Po drugie, zwarta drewniana, stosunkowo niewielka bryła garażu, stojąca na niskim betonowym cokole (który w rzeczywistości jest dachem częściowo podziemnego fragmentu dziennego), jest odpowiedzią na oczekiwania inwestorów, aby dom był schowany od strony ulicy. Obserwując budynek z oddali trudno doszukać się w nim elementów charakterystycznych dla domostwa.
rzut parteru (część mieszkalna) oraz rzut piętra (garaż)
© studio de.materia
Małgorzata: Układ części mieszkalnej przypomina literę T ze skrzydłami wychodzącymi na wschód i zachód. To w naturalny sposób umożliwiło maksymalne wykorzystanie światła dziennego w domu. Dodatkowo zaprojektowaliście małe patio wewnątrz bryły, które doświetla salon i spełnia zadanie konstrukcyjne.
Adam: Aby możliwy był zabieg ukrycia domu w skarpie, należało zaprojektować odpowiednio wytrzymałą konstrukcję opierającą się masie ziemi. To zrodziło pomysł, aby mur oporowy odsunąć nieco od części dziennej budynku i stworzyć doświetlającą studnię. W rezultacie powstała bardzo intymna przestrzeń patio, z jedynym widokiem na… niebo.
Małgorzata: To dość romantyczne. A w jakiej technologii powstał dom, jakich materiałów użyliście i dlaczego?
Adam: Wspomniany już garaż na zerowej kondygnacji zbudowany został w całości z drewna. Jego szkieletowa konstrukcja została obita płytą drewnopochodną i wykończona profilami z drewna modrzewiowego. Natomiast całą część mieszkalną znajdującą się poniżej wykonano z betonu.
Jednym z założeń projektowych było użycie betonu jako podstawowego budulca. Eksponowany beton miał być materiałem wykończeniowym zarówno we wnętrzach, jak i na elewacjach domu. Beton miał być lany na budowie, nie dopuszczałem stosowania prefabrykowanych okładzin, jedynie w betonowym odlewie wyraża się bowiem szczerość tego materiału i jego piękno. Monolityczne ściany i stropy żelbetowe były odpowiednim tworzywem konstrukcyjnym dla przyjętych założeń projektowych.
zielony dach
fot.: Tom Kurek © studio de.materia
Małgorzata: Dom JRv2 jest wpisany w naturalny bujny krajobraz pobliskiego rezerwatu. Zdecydowaliście się też na zielony dach. Jaki cel miał ten zabieg projektowy?
Adam: Rozłożenie na dachu wegetacyjnej maty z ekstensywną roślinnością miało jeszcze lepiej zespolić budynek z otaczającym go krajobrazem. Dzięki wypracowanemu detalowi attyki możliwe stało się dosunięcie roślinnej maty do samego brzegu dachu: w ten sposób powstaje wrażenie zatracenia się krawędzi tej płaszczyzny i wizualne przenikanie się bryły budynku z otaczającą zielenią. Zastosowanie zielonego dachu to też minimalne zadośćuczynienie dla przyrody za zabraną jej przez budowę cząstkę.
wszystkie ściany części mieszkalnej zostały wykonane w technologii betonu architektonicznego typu sandwich: beton–ocieplenie–beton
fot.: Tom Kurek © studio de.materia
Małgorzata: Co było największym wyzwaniem projektowym i realizacyjnym?
Adam: Zarówno ja, jak i wykonawca nie mieliśmy wcześniej do czynienia z technologią ścian typu „sandwich”, dlatego była ona dla nas dużym wyzwaniem. Zaplanowaliśmy kolejność wykonywania ścian tak, aby na początku wylewać te najmniej wyeksponowane we wnętrzach. Dało to pole do eksperymentowania i nauki na żywym organizmie. Każda kolejna ściana okazywała się coraz lepsza.
aby uzyskać efekt naturalnego wtopienia budynku w skarpę, należało najpierw częściowo ją rozebrać, wykonać mury oporowe, a następnie przywrócić jej pierwotny kształt; mur oporowy został odsunięty od bryły budynku tak, by powstało patio z oknem doświetlającym salon
Tom Kurek © studio de.materia
Budowa była podzielona na fazy: najpierw powstały ściany konstrukcyjne z betonu architektonicznego, następnie obłożono je warstwą izolacji termicznej, która jednocześnie stanowiła rodzaj szalunku traconego dla kolejnej warstwy betonu. Na ostatnim etapie wylano elewacyjną warstwę betonu w technologii SCC (beton samozagęszczalny). Aby uzyskać wysokiej jakości betonowe ściany, z precyzyjnie zaplanowanym rysunkiem podziałów deskowań i otworów po ściągach, nie użyto systemowych szalunków, lecz wszystkie formy zostały wykonane z meblarską precyzją z nowych sklejek o gładkiej powierzchni bezpośrednio na budowie. Taka technologia oraz projekt, zakładający wyeksponowanie ścian i stropów bez ich malowania czy tynkowania, wymagały przewidzenia na bardzo wczesnym etapie wielu elementów, których montaż miał nastąpić dużo później. Niewidoczne osadzenie systemu wielkogabarytowych bezramowych okien przesuwnych, ukrycie profili ślusarki aluminiowej, ukrycie elementów instalacyjnych czy systemów przesuwnych drzwi wymagało precyzyjnego wykonania otworów i wnęk w przegrodach żelbetowych.
Małgorzata: Dziękuję za rozmowę!