reklama
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Architekt na stanowisku konserwatora zabytków – „Mam odmienne spojrzenie”

04 sierpnia '20

 

Architekt na stanowisku konserwatora zabytków – „Mam odmienne spojrzenie”

Ewa Karendys: Dyskusja toczy się wokół budynku, który miałby wkrótce zastąpić LOT, jeden z najbardziej charakterystycznych obiektów Gdańska.

Igor Strzok: Jeszcze w 1946 roku stały tam ruiny Danziger Hof, luksusowego hotelu z 1898 roku. Ruiny te rozebrano, chcąc otworzyć panoramę na odbudowywany Gdańsk. Na przełomie lat 50. i 60. zmieniono zdanie. Wówczas polscy architekci zachłysnęli się wolnością twórczą i powstał pierwszy w Gdańsku budynek modernistyczny, będący manifestacją nowoczesności polskiej architektury.

Ewa Karendys: Niestety, w 1977 roku, gdy pawilon handlowy trafił w ręce PLL LOT, przeszedł przebudowę, która — wraz z kolejnymi — odebrała mu charakter i lekkość. Na elewacji pojawiły się blacha, szkło i tandetny miedziany kolor.

Igor Strzok: Prawdopodobnie twórcom przebudowy chodziło o to, żeby lepiej zgrać obiekt z Zespołem Przedbramia. Wcześniej był bowiem mocno kontrastowy.

Ewa Karendys: W 2017 roku właściciel terenu wybrał w konkursie nową zabudowę, ale pan wstrzymał ten projekt, jednocześnie zakazując rozbiórki obecnego budynku LOT.

Igor Strzok: Wybrany w konkursie projekt autorstwa KD Kozikowski Design jest przeskalowany, przytłacza otaczająca przestrzeń. Mamy też LOT, który znajduje się w ewidencji zabytków, a warto zaważyć, że w Polsce zaczynamy chronić zabytki modernistyczne. Z naszych analiz wynika, że paradoksalnie odbudowa Danziger Hof mogłaby okazać się najmniej ryzykowna dla panoramy Głównego Miasta, bo nawiązywałaby do historycznych warunków.

Ewa Karendys: Mało który z zawodowo aktywnych architektów i urbanistów w Gdańsku popiera odbudowę Danziger Hof.

Igor Strzok: Rekonstrukcja nie jest wykluczona.

Ewa Karendys: Uważam, że odbudowa obiektu (którego w przestrzeni miasta nie ma od 75 lat) za pomocą współczesnych materiałów i wymogów budowlanych to będzie atrapa.

Igor Strzok: Odtworzenie architektury historycznej można zrobić zarówno źle, jak i dobrze. Podobny los spotyka architekturę współczesną. Architekci odbudowujący zabytki nie mają monopolu na kicz, on też jest rozpowszechniony wśród tych, którzy stawiają na współczesną stylistykę.

Ewa Karendys: Duże kontrowersje wzbudziła też przebudowa budynku przy ul. Chmielnej, nieopodal zabytkowych spichlerzy. Znajdą się tam biura dla urzędników wojewody. Sęk w tym, że architektura jest kiepska, a mimo to projekt zyskał pana akceptację. Podoba się panu?

Igor Strzok: Z punktu widzenia krytyki dzieła architektonicznego nie podoba mi się. Nie uważam, żeby to była dobra architektura, ale pewne ustalenia zostały podjęte wcześniej, wydano konserwatorskie decyzje zezwalające na budowę.

Ewa Karendys: Ale projekt, w tym elewacje, został zmieniony za pana kadencji. Pierwsza wersja przygotowana przez architekta wywołała falę krytyki, druga miała być lepsza. Szczerze mówiąc, poprawy nie widać.

Igor Strzok: Jestem krytykiem jednej i drugiej wersji, ale ta druga była zgodna z decyzjami, które projektant otrzymał wcześniej. Urząd musiał być konsekwentny.

Ewa Karendys: Ale widzi pan ten zgrzyt? Z jednej strony bardzo krytycznie odnosi się pan do wielu projektów w Gdańsku — i dobrze — ale tutaj zaakceptował pan kiepski projekt dla urzędu wojewódzkiego, któremu podlega urząd konserwatora.

Igor Strzok: Proszę mi wierzyć, że gdybym mógł całkowicie zmienić ten projekt, to bym to zrobił. Uważam, że pomysł rozbudowywania obiektu w ten sposób był niewłaściwy.

 

Ewa Karendys

dziennikarka „Gazety Wyborczej Trójmiasto”

Głos został już oddany

PORTA BY ME – konkurs

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE