Gdzie tak naprawdę rozgrywa się walka o dobrą architekturę i urbanistykę? Zakładam, że najpopularniejsze odpowiedzi na to pytanie mówiłyby o gabinetach ministrów, aulach uniwersytetów, konferencyjnych wymianach zdań czy nad makietami w pracowniach architektonicznych. Wyżej wymienione miejsca są istotne, ale ta batalia odbywa się gdzieś indziej.
Zaryzykowanie tezy, że od spotkań organizowanych przez instytucje architektoniczne istotniejsze mogą być masowe środki przekazu i archipropaganda może wywołać bóle głowy u sporej liczby architektów i pracowników samorządu zawodowego. Niemniej czasem od konferencji na temat architektury istotniejszy w walce o dobrą przestrzeń czy zrównoważoną architekturę będzie TikTok i jesienna ramówka telewizyjna. W jaki sposób? Warto przytoczyć daleki z naszej europejskiej perspektywy przykład.
telenowela na drodze do tolerancji
Serwis i podcast „Dział Zagraniczny” stworzony przez Macieja Okraszewskiego ma na celu dostarczać informacje i wiedzę na temat regionów świata, które w polskich mediach są zupełnie pomijane. To, co dzieje się w Lesotho, Nowej Fundlandii czy Ameryce Łacińskiej interesuje nas pobieżnie — bardzo często niesłusznie. Szczególnie zainteresował mnie odcinek podcastu „Jak telenowele wzmocniły tolerancję w Ameryce Łacińskiej”. Fascynująca podróż przez początek powstawania form przekazu noweli (które, jak autor wskazuje, zaczynały się od zatrudniania lektora w manufakturach produkujących cygara), po wielkie produkcje, którymi żyła często nie tylko Ameryka Łacińska, a cały świat. Jak wskazuje autor, telenoweli nie warto postrzegać tylko jako bezwartościowe opery mydlane, ale jako masowy środek przekazu, który może się przyczynić, a zasadniczo już się przyczynił do pozytywnych zmian.
To właśnie telenowele pomagały przełamywać tabu dotyczące osób LGBT+ w konserwatywnym regionie świata, jakim są kraje Ameryki Łacińskiej. Od wielkich kontrowersji w ciągu kilkunastu lat doszło do sytuacji, w których przedstawianie osób LGBT+ uznaje się za zupełnie normalne. Żadna kampania informacyjna, pikiety, debaty czy ulotki nie potrafią przekazać innej wizji świata, niż ta, którą może zaoferować dobra historia. Siła przekazu, którą opisywał Theodor Adorno, jest niezmienna. Warto więc docenić siłę telenoweli i zastanowić się, czy mogłaby ona być również pomocna architektom.
oczami wyobraźni
Warto zaproponować krótkie ćwiczenie dla wyobraźni. O ile łatwiej byłoby dyskutować w strefie społecznej na temat suburbanizacji, gdyby zjawisko to ilustrował problem z dojazdem karetki do protagonistki jednej z wielu polskich telenowel, która zasłabła na przedmieściu, wskutek czego staje się sparaliżowana. Nie mniejszym zainteresowaniem mogłaby cieszyć się historia architekta, który wyrywa włosy z głowy, próbując utrzymać rodzinę w obliczu darmowych projektów finansowanych przez ministerstwa.
Ciekawe, o ile wzrosłaby ilość zakładanych ogrodów deszczowych, mikrolasów czy małych parków czwartej przyrody, gdyby na ten temat produkował się jakiś tiktoker czy influencerka, która w ramach akcji promocyjnej zakładałaby takie enklawy? Równie interesująco można byłoby przekładać na język mediów masowych kwestie nowoczesnej urbanistyki ze zrównoważonym transportem, potrzeby termomodernizacji i dążenia do energooszczędności czy roli architektury i urbanistyki w kształtowaniu naszej codzienności. Być może to właśnie telenowela lecąca po Teleexpressie, TikTok czy program na YouTube robiony przez twórców treści dla mas mógłby wspierać rozwiązywanie problemów, które wydają się zarezerwowane dla branży. Być może to archipropaganda jest lekiem na wiele mankamentów naszej rzeczywistości? Zamykanie tych wyzwań w wąskich ścianach izb i stowarzyszeń nie służy nikomu.
o dwóch przełamaniach w dwie strony: miasto piętnastu minut i betonoza
Postulując tworzenie archipropagandy, warto zaznaczyć, że nie jest to przestrzeń bez przykładów, które w Polsce zaczynały budzić kontrowersje. Interesującą karierę zrobił termin betonoza, który, nawet jeśli nadużywany i często rozumiany w wybiorczy sposób, przebił się do masowej publiczności, realnie zmieniając podejście do kwestii planowania placów miejskich. O pozytywnych, ale też negatywnych aspektach tego terminu warto dziś dyskutować, ale trudno podważyć jego wpływ. Pusty dyskurs bez pokrycia i populizm? Momentami owszem, ale realnie zmienił rzeczywistość.
Przykładem a rebours dla pozytywnych aspektów popularności słowa betonoza jest miasto piętnastominutowe, o czym pisałem w maju 2023 roku. Termin okazał się wabikiem na wszelkie teorie spiskowe, które coraz mocniej prowadzą do wykluczania nie tylko sensownej dyskusji, ale przede wszystkim znaczenia tej koncepcji. Dziś coraz mniej osób używa tego terminu nie w obawie przed tym, co tworzą tak zwane głowy w foliowych czapeczkach, ale z obawy o niezrozumienie.
archipropaganda potrzebna na wczoraj?
Popularyzacja pewnych problemów i rozwiązań z zakresu architektury i urbanistyki przez masowe media w postaci telenowel i TikToków trudno uznać za realny program zmian, który mógłby zaproponować samorząd bądź grupa architektów. Taki archilobbing byłby niesamowicie trudny do zaaranżowania, a przede wszystkim nie powinien odciągać od dyskusji w gronie specjalistów, a stanowić jej dopełnienie. Niemniej, trudno nie docenić mass mediów i ich roli, w których archipropaganda mogłaby okazać się istotnym narzędziem, jeśli tylko środowisko znajdzie na nie odpowiedni sposób.