Od września br. w Muzeum Mazowieckim w Płocku można oglądać ekspozycję „Sztuka dwudziestolecia międzywojennego – art déco”. Znajdująca się w nowym skrzydle muzeum — trzykondygnacyjnej kamienicy przy ulicy Kolegialnej 6 wystawa, to największa ekspozycja stała poświęcona sztuce art déco w Polsce. Za projekt jej oprawy plastycznej odpowiada pracownia Koza Nostra Studio. O pracy nad aranżacją, inspiracjach i oczarowaniu kolekcją muzeum rozmawiamy z projektantami.
© Muzem Mazowieckie w Płocku
Zabytkowa kamienica w Płocku o powierzchni 2520 metrów kwadratowych, będąca nowym skrzydłem Muzeum Mazowieckiego jest miejscem prezentacji całej kolekcji sztuki art déco, liczącej aż 1800 eksponatów. Na wystawie zobaczyć można między innymi wnętrza mieszkalne, szkło, ceramikę, tkaniny i lampy, malarstwo i rzeźbę. Zaaranżowano tutaj również domu mody z kolekcją strojów z epoki, sklep jubilerski z wyeksponowaną puderniczką Tiffany’ego i kolczykami w etui Cartiera. Kuratorami wystawy są: Michał Burdziński, Małgorzata Szadkowska i Mariola Adamska, a za aranżację i oprawę plastyczną odpowiada Koza Nostra Studio.
jednym z ważniejszych eksponatów jest czerwony Jowett z 1926 roku
© Koza Nostra Studio
Dobrawa Bies: Czym według was jest aranżacja wystawy muzealnej? Ma tworzyć tło, kontekst, a może scenografię?
Koza Nostra Studio: To bardzo zależy od typu wystawy. Wystawy eksponatowe projektuje się tak, by nie odciągając uwagi od artefaktów zbudować dla nich odpowiednie tło. Za każdym razem może to być inne tło. Z kolei wystawy oparte na narracji scenariuszowej, które mają wciągnąć zwiedzającego w jakąś opowieść, potrzebują sugestywnej scenografii. Jeszcze inaczej jest z centrami nauki, których celem jest nauka przez zabawę, tam ważna jest ergonomia i praktyczny minimalizm. Często wystawy znajdują się na pograniczu tych różnych typów, a o doborze środków wystawienniczych decyduje intuicja i doświadczenie projektanta. Poza tym, wstawiennictwo to dość paradoksalna dziedzina projektowania. Paradoks polega na tym, że szybko się rozwija, my staramy się za każdym razem wymyśleć coś, czego jeszcze nie było ale równocześnie, wystawy muszą być ponadczasowe, nie poddawać się chwilowym modom.
inspirująca dla autorów była między innymi kolekcja kolorowego szkła
© Koza Nostra Studio
Wierzymy, że wystawy są czymś więcej niż zbiorem artefaktów. Są miejscem, w którym nowe pomysły rodzą się z dialogu między kulturą, naturą i technologią.
Dobrawa: Jak przystąpiliście do pracy nad wystawą art déco w Płocku, od czego zaczęliście?
Koza Nostra Studio: Jak to ma miejsce zazwyczaj, wystartowaliśmy w konkursie na projekt aranżacji. Przy projektowaniu konkursowym najważniejsza jest tak zwana śmiała wizja, potem przeważnie odpowiednio przycinana i skrajana. W tym przypadku dyrekcja od razu jasno postawiła sprawę: wystawa ma być na światowym poziomie i robić niezapomniane wrażenie. Dzięki temu, na początku od razu przeszliśmy do szukania rozwiązań dla tych śmiałych pomysłów między innymi skąd wziąć samochód z epoki, i jak go umieścić na obrotowej platformie. Ważne było również określenie bazowych zasad projektowania: monochromatyczna kolorystyka, użycie szlachetnych materiałów, kojarzonych ze stylem, kluczowa rola światła i mroku.
wystawa art déco w Płocku, rzut parteru
© Koza Nostra Studio
Kolejne kroki były już podobne, jak przy projektowaniu każdej wystawy eksponatowej — podążając za precyzyjnym scenariuszem pracowników muzeum, rozlokowaliśmy wszystkie kluczowe strefy i towarzyszące im eksponaty w przestrzeni. Każda ze stref, zaprojektowana została według charakterystycznego dla niej klucza estetycznego.
parter to miejska dżungla sportretowana nocą
© Koza Nostra Studio
Przestrzeń została podzielona na trzy, zróżnicowane strefy: zaczynamy od żarzącej się neonami i światłami miejskiej dżungli sportretowanej nocą — to rodzaj agory, placu, na której spotykają się fasady różnorodnych sklepików, kina, jubilera, banku czy rysowanej ze światła fasady kamienicy art déco. Na środku tej przestrzeni, na obrotowej platformie, zaparkował lśniący, czerwony samochód Jowett Special Roadster z 1926 roku. Tło muzyczne i liniowa projekcja na szkle dopełniają wrażenia blichtru i wysublimowania.
piętro to przestrzeń ekskluzywnych apartamentów
© Koza Nostra Studio
Na piętrze wchodzimy w przestrzeń ekskluzywnych, prywatnych apartamentów. Aranżacje meblowe umieszczone zostały na podestach i oddzielone od zwiedzających półprzezroczystymi parawanami — wzmacnia to według nas wrażenie uczestniczenia w czyimś życiu prywatnym, ale też podglądania sfery zarezerwowanej dla elit. Finałowa przestrzeń wystawy to aranżacja nawiązująca do światowej wystawy Expo i polskiego pawilonu. Chcieliśmy, żeby podkreślała prestiż prezentowanych obiektów i przenosiła zwiedzających do innego wymiaru, w którym najważniejsze są doznania estetyczne.
ważną funkcję na wystawie pełni światło
© Koza Nostra Studio
Dobrawa: Czy w zbiorach muzeum jest jakiś eksponat, który w szczególności zainspirował was do pracy? Ekspozycja to także budowanie nastroju światłem, cieniem i kształtami. Opowiedzcie, proszę o zastosowanych materiałach.
Koza Nostra Studio: Muzeum Mazowieckie w Płocku zgromadziło ponad 1800 eksponatów. Każdy z nich jest kompletnym arcydziełem, więc trudno wybrać jeden. Niewątpliwie szczególny jest wspomniany wyżej samochód, on mocno rozpalił naszą wyobraźnię. Bardzo inspirująca jest również unikalna kolekcja różnokolorowego szkła, o niezwykłych fakturach i barwach w tym opalizujące wazony. Szkło ułożone w wielopiętowych gablotach, zestawione razem ze sobą, mieni się kolorami. Bardzo świadomie zawęziliśmy paletę kolorystyczną wykorzystywanych materiałów do pochodnych czerni i bieli, a głównym metalem uczyniliśmy stal chromowaną.
wystawa jest największą ekspozycją stałą stylu art déco w Polsce
© Koza Nostra Studio
Dobrawa: Wystawa Sztuka dwudziestolecia międzywojennego – art déco to największa ekspozycja stała poświęcona sztuce art déco w Polsce, jej realizacja niewątpliwie wiązała się ze sporymi oczekiwaniami. Co było dla was najtrudniejsze, a z czego jesteście najbardziej zadowolone w projekcie?
Koza Nostra Studio: Często słyszmy, że klient oczekuje od nas zaprojektowania tak zwanego efektu wow. Po latach czujemy, że jesteśmy specjalistami od tego efektu. Projektowanie w stylu art déco, to czysta przyjemność. Szlachetne formy i materiały, wyważona geometria, poszanowanie detalu. Najtrudniejsze w procesie projektowym było takie wyważenie zastosowanych środków, aby zaprojektowana przez nas oprawa plastyczna stanowiła eleganckie, minimalistyczne tło, budowała poczucie wyjątkowości i rozmachu tej wyjątkowej epoki.
Dobrawa: I to się udało! Dziękuję za rozmowę.