Przypominające domowe wnętrze warszawskie biuro Graffiti Films przepełnia luźna atmosfera. Znajdziemy tu wszystko, co dobra siedziba firmy powinna mieć — wygodną przestrzeń do pracy, wyposażoną kuchnię i przyjemną strefę relaksu. Nie brakuje tu również elementów wnętrz charakterystycznych dla starych kamienic — m.in. to właśnie tworzy wyjątkowy klimat tego miejsca.
Stare drewniane podłogi, bardzo dobrze zachowana stolarka z historią, drewniane okiennice, do tego meble, które doskonale znamy z naszych jadalni, salonów czy domowych pracowni — to nie miało być typowe biuro. Jesteśmy w zabytkowej kamienicy w centrum Warszawy i na pierwszy rzut oka trudno zgadnąć, że to właśnie tu powstają pomysły na realizacje dla największych polskich i światowych marek.
Star Wars w kamienicy
Za sąsiadów mają budynek Sejmu, redakcję „Przekroju”, piękne Powiśle i zielony park. Tak ulokowała się ekipa warszawskiej firmy Graffiti. Zespół utalentowanych specjalistów od produkcji filmowej, którym kierują Szymon Gruszecki, Franek Rogala i Kacper Wantoła realizuje projekty dla takich marek jak LOT, Nèstle, Pepsi, Media Expert, VOX czy PZU.
Wraz z przejęciem firmy przez naszą trójkę postanowiliśmy przenieść biuro z ponad 400. metrowego domu z ogrodem na obrzeżach Warszawy do fantastycznej, klimatycznej kamienicy w centrum miasta — wspomina Kacper Wantoła. — Zależało nam na przestrzeni wspólnej, profesjonalnej, ale bez korporacyjnego nadęcia, w której będzie po trochu każdego z nas. Dlatego we wnętrzu znajdziemy deskorolki, plakaty ze Star Wars oraz książki z mapami salonów tatuażu w Londynie — dodaje.
Do tworzenia nowego biura zaprosili projektantkę Aleksandrę Gerlach (która jest też stylistyką jedzenia, scenografką oraz graficzką). Praca nad koncepcją była wyzwaniem także dlatego, że pole do projektowych modyfikacji było mocno ograniczone.
urządzono pięć pomieszczeń — salę konferencyjną, studio produkcyjne, biuro szefów, dostępną dla każdego kuchnię z chill-roomem oraz recepcję
© materiały prasowe
Biuro Graffiti znajduje się w zabytkowej kamienicy. Nie było więc mowy o tym, by zmodyfikować układ pomieszczeń, wymieniać stolarkę czy podłogi. Musieliśmy się więc w tym „nowym” domu urządzić tak, by zaakceptować i wykorzystać jego charakter — wspomina Aleksandra Gerlach.
Na ok. 140 metrach kwadratowych urządzono pięć pomieszczeń — salę konferencyjną, studio produkcyjne, biuro szefów, dostępną dla każdego kuchnię z chill-roomem oraz recepcję. Zabytkowe elementy okazały się znakomitym tłem dla wybranych przez projektantkę elementów wyposażenia.
stół w centrum
Wybrane do aranżacji meble pozwoliły projektantce wykorzystać w pełni potencjał miejsca i zagospodarować pozornie trudne do wykorzystania fragmenty pomieszczeń. Dzięki modułowym meblom można było np. wypełnić wnęki czy luki, które w normalnych okolicznościach pozostałyby nieużytkowane. Można zbudować różne konstrukcje i dopasowywać nawet do trudnego układu pomieszczeń. To rozwiązanie idealnie sprawdziło się też w części produkcyjnej — tu przy ścianie zbudowano regał. Dzięki niemu każdy z czterech zespołów produkcyjnych ma swoje miejsce do przechowywania dokumentacji niezbędnej podczas pracy nad projektem. Modułowe rozwiązania Ola wykorzystała też w części wejściowej — przestrzeń korytarza zamieniono na recepcję. Powstał podręczny regał oraz kontuar-recepcja.
Nasza firma to taka mała rodzina. Współpracujemy przy codziennych obowiązkach, ale też lubimy zjeść wspólny obiad w chillout-roomie lub sali konferencyjnej przy dużym stole pod kwiatami. Ola idealnie zrozumiała nasze potrzeby i swoją różdżką idealnie je podkreśliła — przyznaje Kacper.
Centrum każdego domu stanowi stół. Nie inaczej jest także tutaj, choć w tym wypadku stoły są cztery. W sali konferencyjnej zestawiono ze sobą stoły, których boczne szuflady oraz wnęka biegnąca przez jego środek ułatwiają utrzymanie porządku, całość dopełnia zaś zawieszony pod sufitem kwietnik.
zabytkowe elementy okazały się znakomitym tłem dla wybranych przez projektantkę elementów wyposażenia
© materiały prasowe
To zdecydowanie jedno z naszych ulubionych miejsc w biurze. Duże stoły sprawdzają się na większe spotkania przedprodukcyjne, przy których spotyka się nawet 25 osób. Ale w codziennych zastosowaniach dla zespołów, czy przy samodzielnej pracy też świetnie zdają egzamin. Lubimy przy tym stole spożywać posiłki, podczas których oglądamy różne ciekawostki ze świata filmu, muzyki czy reklamy i analizujemy je pod kątem produkcyjnym – opowiada Kacper.
Całość aranżacji uzupełniają krzesła oraz ustawiony pod ścianą regał. Forma tego ostatniego idealnie pasuje do wnętrza — moduły są osadzone na subtelnych drabinkach, których drewniana forma wkomponowuje się w tło starej podłogi i bielonych ścian.