Warszawa pochwaliła się startem budowy podziemnego parkingu pod placem Powstańców. Im bliżej przyjrzeć się szczegółom, tym bardziej sztandarowy projekt zaczyna przypominać przestrzenne nieporozumienie. Czy w obliczu kryzysu klimatycznego (i budżetowego) takie inwestycje powinny w ogóle powstawać?
luksus dla aut
fot. lapstudio / um warszawa
Parking pod Placem Powstańców Warszawy realizowany będzie w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. Koncesjonariusz, spółka IMMO Park Warszawa, sfinansuje koszty prkingowej inwestycji – szacowane na ok. 85 mln zł – i będzie eksploatować parking przez 36 lat. Po tym czasie obiekt zostanie przekazany Miastu. W tym formacie firma wybudowała m.in. parking pod placem Nowy Targ we Wrocławiu – jeden z symboli polskiej betonozy. Prace budowlane w Warszawie rozpoczną się w IV kwartale 2022 roku. Parking ma zacząć działać na przełomie 2024 i 2025 roku. Będzie liczył 4 kondygnacje i pomieści 420 miejscami postojowymi. Jego projekt przygotowało LAPstudio. Koszt jednego miejsca postojowego wyniesie więc około 200 tysięcy złotych. Czy to luksus na który stać Warszawę? I czy w obliczu kryzysu klimatycznego musimy zapraszać 400 aut do samego centrum miasta?
rewitalizacja, ale nie do końca
fot. mau mycielski / um warszawa
W ramach projektu zostanie wykonany również I etap rewitalizacji pl. Powstańców Warszawy. Za resztę zapłacić będzie musiało miasto – koncesjonariusz przebuduje tylko i wyłącznie część dotyczącą parkingu. Większość istniejących tam obecnie elementów tzw. małej architektury (ławki, kosze) i zieleni, zostanie ponownie wykorzystana. Wszystko zgodnie z wytycznymi Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy.
ustalenia ustaleniami
wcześniej prezentowany projekt placu
fot. mau mycielski / um warszawa
Miejskie wytyczne sporządzone zostały na podstawie wypracowanych uzgodnień z warszawiankami i warszawiakami. Ci ostatni mogą się czuć jednak zawiedzeni, bowiem wraz z ogłoszeniem startu budowy pokazano także nowe wizualizacje, które odbiegają od wcześniej prezentowanych wizji autorstwa MAU Mycielski Architecture & Urbanism. Zmienił się układ placu, alejek, planowanych budynków. Zniknęła zieleń wysoka i pawilon kawiarniany. Pojawiło się za to kilka niezbyt atrakcyjnych budek i to dokładnie w osiach ulic Wareckiej i Moniuszki. Projektowane obiekty są w zupełnym oderwaniu od istniejącej infrastruktury metra. Niestety zamiast tego na reprezentacyjnym placu centrum stolicy dostajemy chaos kiosków.
znikające drzewa?
fot. lapstudio / um warszawa
Drzewa znajdujące się na tym terenie przed rozpoczęciem budowy, zgodnie z zapowiedziami ratusza, zostaną zabrane i posadzone docelowo w pasie drogowym ul. Jagiellońskiej. Natomiast po zakończeniu budowy wykonawca na własny koszt posadzi na Placu Powstańców nowe drzewa. Próżno jednak szukać ich na samej płycie placu – czyli tam, gdzie wcześniej były obecne na wszystkich wizualizacjach i rzutach przedstawianych przez miasto. Przeważająca część placu będzie bezdrzewnym pustkowiem wypełnionym gdzieniegdzie niską zielenią i dużym zieleńcem na środku. Internauci wyliczają, że względem wcześniejszych grafik, na najnowszych wizualizacjach brakuje około 30-50 drzew.
never ending story
fot. lapstudio / um warszawa
Być może znikające elementy wrócą, jak mają to w zwyczaju w Warszawie – w ramach kolejnych poprawek i ulepszeń. Tak jak we wcześniejszej aranżacji tego samego placu kiedy zapomniano o zieleni i na szybko stawiano kolorowe donice lub na placu przed Pawilonem Zodiak, gdzie zapomniany na kilka lat stojak na rowery z pompą otwierał wiceprezydent stolicy.