Zapachy są doskonałymi nośnikami wspomnień. Czasem wystarczy trwające kilka sekund minięcie w tłumie kogoś, kto używa znanych nam perfum, unoszący się w kuchni aromat ulubionego od dzieciństwa ciasta czy woń letnich kwiatów, aby przenieść nas do innego miejsca, innego czasu. Warszawska perfumeria Mood Scent Bar oprócz — co oczywiste — działania na zmysł węchu, intensywnie oddziałuje na zmysł wzroku, przenosząc klientów do tajemniczego podwodnego świata.
wnętrze nawiązuje do morskiego świata
fot.: Martyna Rudnicka
Autorka projektu wnętrza niewielkiej, niszowej perfumerii zlokalizowanej przy ulicy Brackiej w Warszawie — Zofia Wyganowska — współpracowała już dwukrotnie z właścicielem Mood Scent Baru. Dwa lata temu ukończona została przestrzeń we Wrocławiu — tam, na powierzchni 32 metrów kwadratowych, Wyganowska stworzyła eleganckie, zatopione w drewnie wnętrze. Mniejszy, minimalistyczny butik w Poznaniu utrzymany jest z kolei w szarościach.
Wspólnie z Victorem, założycielem Mood Scent Baru, chcieliśmy zrobić tym razem coś bardziej odważnego i kolorowego, pozostając jednak w stylistyce sprawdzonej przy okazji poprzednich realizacji — tłumaczy autorka projektu. — Zależało nam, aby to wnętrze nawiązywało w sposób niedosłowny do morskiego świata — dodaje.
Pierwszym, co przykuwa wzrok w „barze zapachowym”, są pokryte malowidłami ściany — wzór przypominający nieco printy z szalonych lat 70. jest geometryczną interpretacją kolonii koralowców. Efekt intensyfikują odbijające malunki duże lustra umieszczone na jednej ze ścian.
Mood Scent Bar w Warszawie
fot.: Martyna Rudnicka
Na ochrowo-biały tle projektantka zaplanowała turkusowe meble mające nawiązywać do intensywnego odcienia oceanu oraz zlokalizowaną w centralnej części niewielkiego butiku wyspę z pochodzącego z Hiszpanii rudego marmuru Alicante.
Całość uzupełniają przemyślane, stylowe dodatki — mosiężne półki na flakony perfum, nieduże lampy w kształcie skrywających perły muszli i „nastroszoną” lampę przypominającą kolce jeżowca.
wnętrze niszowej perfumerii pełne jest wzorów i kolorów
fot.: Martyna Rudnicka
Duży wpływ na projekt miał także design amerykańskich lokali, które odwiedziłem podczas podróży do Miami — mówi Victor Kochetov, założyciel perfumerii. — Mimo to wszystkie elementy wystroju — meble, półki czy lampy — są polskiej produkcji, niekiedy przedwojennej. Cieszy mnie, że przy tej realizacji mogłem współpracować z Zofią Wyganowską, która projektowała także wnętrza naszych perfumerii w
Poznaniu i we Wrocławiu, oraz Agatą Melerską i artystą Kacprem Ankielem — dodaje.