Co dzisiaj oznacza bycie architektem? Jakie są warunki uprawiania tego zawodu? W cyklu „Zawód architekt” kierujemy te dwa pytania do polskich architektów i architektek, a wypowiedzi ilustrujemy niezrealizowanymi projektami biur. W dzisiejszej odsłonie cyklu — Monika Arczyńska z biura A2P2 Architecture & Planning.
Monika Arczyńska
Sprecyzujmy może najpierw, czy pytanie brzmi: „Co znaczy być architektem”, czy „Co znaczy być architektem w Polsce”. U nas ta profesja oznacza przede wszystkim bycie alfą i omegą oraz niezwykle zapracowaną osobą (chociaż ten drugi aspekt profesji ma charakter międzynarodowy). Oczywiście żartuję, ale po latach pracy za granicą, z projektami rozrzuconymi po całym świecie, po powrocie do kraju ten aspekt zawodu zaskoczył mnie najbardziej. Od polskiego architekta oczekuje się wiedzy na każdy temat, podczas gdy moje doświadczenie wskazuje, że po specjalistyczną wiedzę lepiej zgłosić się do branżystów, pozostawiając sobie rolę dyrygenta odpowiedzialnego za całość. Zgadza się: wszechstronność wykształcenia i przygotowania do zawodu to ogromna przewaga polskich projektantów, ale niezbyt doceniane są u nas umiejętności współpracy i szeroko rozumiana elastyczność. Podstawą tego zawodu jest zdolność do formułowania pytań, a dopiero potem poszukiwanie odpowiedzi projektowych, zawsze w wielobranżowym zespole. Obecne warunki pozwalają na wykorzystanie wszechstronności na wiele różnych sposobów. Architekt to nie tylko „człowiek od budynków”, podpisujący projekty i nadzorujący postępy w realizacji, ale także — jak to kiedyś trafnie określili moi studenci — „człowiek od ludzi”. Edukacja, partycypacja, interdyscyplinarne poszukiwania, skupienie na użytkowniku, a nie na samym budynku, to kluczowe hasła współczesnej architektury. Sama po latach pracy nad projektami muzealnymi uznałam, że moje predyspozycje, doświadczenie i temperament sprawdzą się lepiej na etapie przedprojektowym. Chociaż nauczyłam się wiele od inżynierów i wykonawców, brakowało mi współpracy z socjologami czy ekonomistami. Dziś największą zawodową satysfakcję daje mi budowanie od zera struktury i procesu, z których wyrośnie konkretny obiekt lub kompleks — nawet, jeśli to nie ja ostatecznie go zaprojektuję. Chociaż używam w tym celu różnych narzędzi — działań partycypacyjnych, badań naukowych i eksperckiej wiedzy z różnorodnych dziedzin — nie potrafiłabym spiąć w całość takiego procesu, gdyby nie doświadczenie projektowe. To kolejne etapy projektu, od pierwszej wizji, przez nadanie jej materialnego wymiaru, po realizację, pozwala na zintegrowanie różnych perspektyw widzenia w jedno rozwiązanie. Prawdopodobnie ze względu na kult „twórczej jednostki” praca zespołowa jest bardzo niedoceniana przez architektów, chociaż uprawia ją każdy. Dlatego jako architektka edukatorka ucząc na wydziale architektury, kładę nacisk przede wszystkim na ten aspekt zawodu.
Monika ARCZYŃSKA
A2P2 architecture & planning