przepisy to nie wszystko
Konrad Kucza‑Kuczyński w książce „Zawód‑architekt. O etyce zawodowej i moralności architektury” pisał o odpowiedzialności. Przepisy i normy to nie wszystko. Nie powinny zastępować zawodowej przyzwoitości. Na kolejnych kartach publikacji pytał czemu zapis o lokalizacji miejsc postojowych dla samochodów osobowych w odległości nie mniejszej niż 10 metrów od okien pomieszczeń przeznaczonych na pobyt stały ludzi „nie budzi odpowiedzialnego odruchu rzeczywiście skorzystania z zapisu, że to minimum, a nie optimum”. Mówi, że w rozdziale o oświetleniu i nasłonecznieniu „do pełni odpowiedzialnego stosunku architekta […] zabrakło relacji otworów i układu do stron świata, przede wszystkim korzyści południowego kierunku”. Z kolei dopuszczalne wymiary stopnia schodów określone wzorem 2h+2=0,6 do 0,65m nie mówią nic o komforcie korzystania z nich, a „odpowiedzialność architekta za wygodę schodów zawiera się przecież w sumie wskaźnikowej 0,65, a nie 0,6”¹.
W ramach studiów na kierunku architektura prowadzone są zajęcia z etyki zawodowej. Piętnaście godzin wykładu na jednym z ostatnich semestrów ma przygotować przeszłych projektantów do odpowiedzialnego uprawiania zawodu. Otrzymują zaliczenie, ocenę, a potem już poza murami uczelni dostają solidną lekcję cynizmu. Twarde reguły rynku nie mają litości dla naiwnych. Na nasze zlecenie czyhają inne pracownie, więc zapomnijmy o tym, co pisał Kucza‑Kuczyński — tu jest prawdziwe życie!
Rozplanowanie charakterystyczne dla kamienic czynszowych (budynek frontowy w pierzei, oficyny)
połączone z modernistyczno-industrialną estetyką.
fot.: Błażej Ciarkowski
Oczywiście inwestorowi zależy, aby osiągnąć maksymalny zysk. Celem nadrzędnym architekta natomiast powinno być jednak stworzenie środowiska przyjaznego dla użytkowników. I niestety, nie załatwią tego za niego „Prawo budowlane” i „Warunki techniczne…”.
Błażej Ciarkowski
¹ K. Kucza‑Kuczyński, Zawód‑architekt. O etyce zawodowej i moralności architektury, Warszawa 2004.