Jadalne miasto
Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w numerze A&B 01/2024 – JADALNE MIASTO,
z którego publikujemy poniższy artykuł. Pobierz bezpłatne e-wydania A&B i czytaj więcej.
Gdy w 2014 roku przeprowadzałam dla czasopisma „Architektura & Biznes” wywiad z ówczesnym szczecińskim architektem miasta, Jarosławem Bondarem, o możliwych kierunkach rozwoju miasta oraz o jego przyszłości, wiele z poruszanych przez nas wtedy tematów wydawało mi się odległych, i nie ukrywam, dość abstrakcyjnych. Nie przypuszczałam, że pod koniec ubiegłorocznego wakacyjnego pobytu w moim rodzinnym mieście będę na oficjalnym otwarciu jednej z głównych osi urbanistycznych Szczecina, której gruntowne przeobrażenie było od lat jednym z priorytetów władz miasta. Oraz że sam architekt, tak bardzo zaangażowany w ten i wiele innych projektów zmieniających oblicze miasta — tego otwarcia nie doczeka.
O nowej aranżacji i urbanistycznym wykorzystaniu alei Wojska Polskiego — bo właśnie o niej mowa, władze miasta zaczęły myśleć we wspomnianym 2014 roku. Ogólnie zarysowany plan działań ówczesnego architekta miasta przedstawiał się następująco:
w obecnej perspektywie 2014–2020 chcemy zrealizować projekt rewitalizacyjny, którego punktem wyjścia będzie przestrzeń publiczna — ulica. Będziemy koncentrować się na przestrzeni publicznej historycznie ukształtowanej i fundamentalnej dla Szczecina. Ulica staje się kluczem i punktem wyjścia. Wychodząc od niej, wchodzimy do wnętrz kwartałów. Będziemy starali się myśleć zarówno o mieszkańcach położonych tam budynków, jak również o mieszkańcach całego miasta. Projekt ten wchodzi w fazę programowania oraz konsultacji społecznych. Dotyczy on mieszkańców, właścicieli i użytkowników mieszkań i lokali przy ulicy Wojska Polskiego, pomiędzy placem Zwycięstwa (Bramą Portową) a placem Szarych Szeregów — czyli arterii o centralnym dla dziewiętnastowiecznego miasta położeniu. Liczymy, że rewitalizacja tego odcinka generować będzie ruch i życie na ulice sąsiednie [por. A&B 09/2014].
nowe oblicze odcinka między placem Zwycięstwa a placem Zgody — odległość między przeciwległą zabudową pozwoliła na kreację nowoczesnego w formie zieleńca
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
genesis
Prawie siedmiokilometrowa aleja w swoim pierwotnym kształcie wytyczona i zrealizowana została oczywiście przez władze niemieckie. Nosiła nazwę Falkenwalder Straße, czyli ulica Tanowska. Obecna aleja Wojska Polskiego to kilka dość odmiennych w charakterze odcinków, jednak ze względu na jednakową szerokość i jednoznaczny, niemal osiowy przebieg ulicy tworzy niewątpliwie spójną całość w rejonie kwartałów centrum. Aleja swój początek ma na placu Zwycięstwa i biegnąc w kierunku północno-zachodnim, przecina kolejno plac Zgody, ulicę Jagiellońską oraz dochodzi do placu Szarych Szeregów. To tu właśnie ma miejsce zasadnicza zmiana charakteru ulicy, idąc bowiem ze ścisłego, kamienicznego centrum, dochodzimy w tym miejscu do początku tak zwanego szczecińskiego Westendu. To inspirowana prestiżowymi dzielnicami Berlina, Londynu czy Frankfurtu przestrzeń o zdecydowanie luźniejszej i bardziej okazałej zabudowie.
nowe oblicze odcinka między placem Zwycięstwa a placem Zgody — odległość między przeciwległą zabudową pozwoliła na kreację nowoczesnego w formie zieleńca
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Odchodząc od kwartałów śródmiejskich, Wojska Polskiego, zarysowana na łagodnie obniżającym się terenie, wiedzie w kierunku osiedla Pogodno oraz położonego znacznie dalej zalesionego osiedla (i jeziora) Głębokie. Nie bez znaczenia jest też zmiana szerokości: między dwie dwupasmowe jezdnie wplata się tu szerokie torowisko tramwajowe, na chodnikach znajdziemy zaś piękną wysoką starą zieleń. Są to głównie dęby, lipy, kasztanowce i platany, zasadzone jeszcze przez „poprzednich gospodarzy” miasta. Na dawnym Westendzie, wśród wspomnianych dorodnych drzew znalazło się miejsce dla wielu okazałych willi i pałacyków, zdobnych w bogate detale. Obecnie kilkanaście z nich widnieje w rejestrze zabytków. Tu mała dygresja „turystyczna” — bardzo zachęcam do odwiedzenia willi Lentza powstałej w latach 1888–1889. Obiekt autorstwa architekta Maxa Drechslera został odrestaurowany dużym kosztem i z niezwykłą pieczołowitością. Warto zobaczyć zarówno samą bryłę, jak i oszałamiające detalem wnętrza, gdzie regularnie organizowane są imprezy kulturalne.
odcinek między placem Zgody a widocznym w oddali rondem placu Szarych Szeregów przed przebudową
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
2014–
Wróćmy jednak do roku 2014. Wówczas, w październiku, część ósmej edycji Westivalu Architektury zorganizowanego pod jakże znamiennym hasłem „Miasto — rzecz publiczna” poświęcono na dyskusje i warsztaty dotyczące przyszłości alei Wojska Polskiego, jej oczekiwanej funkcji oraz diagnozy problemów. Głównymi moderatorami i inicjatorami dyskusji i warsztatów byli: ówczesny wiceprezydent Szczecina Piotr Mync oraz wspomniany wcześniej architekt miasta Jarosław Bondar.
Kolejnym krokiem Urzędu Miejskiego było zlecenie rozrysowania dwunastu wstępnych wariantów koncepcyjnych, powstałych na podstawie wykonanego uprzednio badania komunikacyjnego i analizy ruchu całego objętego projektem obszaru, czyli wspomnianego odcinka śródmiejskiego leżącego między placami Zwycięstwa i Szarych Szeregów. Powstałe propozycje zostały przedstawione mieszkańcom w ramach szeroko zakrojonych konsultacji społecznych. Szczecinianie, których nie objęły bezpośrednie badania, mogli się wypowiedzieć podczas licznych otwartych spotkań czy warsztatów. Konsekwencją dyskusji była redukcja liczby proponowanych wariantów z dwunastu do sześciu, a wreszcie do czterech. Te ostatnie poddano badaniom socjologicznym i ankietowym oraz skonsultowano z radami osiedli.
mineralna powierzchnia placu Zgody widoczna przed przebudową
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Rezultatem spotkań, badań i analiz był wybór jednej koncepcji, najbardziej odpowiadającej potrzebom szczecinian oraz dającej temu obszarowi nowe szanse na przywrócenie walorów utraconych w wyniku wyludniania się śródmieścia i powolnej, lecz nieustannej agonii jego strefy usługowej. Warto tu wspomnieć, że jedną z dłużej rozważanych hipotez urbanistycznych było przywrócenie alei osiowo ulokowanej linii tramwajowej — w trakcie robót rozbiórkowych istniejących nawierzchni udało się nawet dotrzeć do torów pamiętających czasy przedwojenne. W ostateczności jednak odstąpiono od tej koncepcji, a odkopany fragment zabytkowego już torowiska został wyeksponowany i zaznaczony podobnym do niegdysiejszych słupem przystankowym. Jego lokalizacja i forma to praca Miejskiego Konserwatora Zabytków, Michała Dębowskiego.
jeden z początkowych etapów całego procesu inwestycyjnego przebudowy alei — widok po usunięciu istniejących dotychczas nawierzchni ulicy i chodnika
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
2017–
W listopadzie 2017 roku rozstrzygnięto ogłoszony przez Urząd Miasta pół roku wcześniej konkurs realizacyjny na zagospodarowanie przestrzeni publicznych alei Wojska Polskiego. Zwyciężyła Pracownia Projektowa ARCHAID Pracownia Projektowa Jacek Szewczyk Jacek Szewczyk. Wykonawcą została firma budowlano-drogowa MTM, nadzór nad realizacją sprawowała spółka Szczecińskie Inwestycje Miejskie. Całość inwestycji podzielona została na dwa etapy. Pierwszy objął przebudowę układu drogowego alei od placu Zwycięstwa do placu Szarych Szeregów, odcinka ulicy Jagiellońskiej od alei Piastów do Wojska Polskiego oraz sporego odcinka ulicy Śląskiej. Drugim etapem było wykonanie dokumentacji projektowej i realizacja przebudowy układu drogowego i torowego w rejonie placu Zwycięstwa. Przekazanie części dokumentacji projektu, kosztorysu, przedmiaru robót, specyfikacji technicznej wykonania oraz odbiór pierwszych prac miały miejsce już w 2019 roku.
wytyczanie nowej szerokości i przebiegu układu sieci komunikacyjnej — widok w stronę placu Zwycięstwa
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Warto tu wspomnieć, że dzięki zaproponowanym rozwiązaniom oraz przeprowadzonym konsultacjom projekt uzyskał dotację w ministerialnym konkursie w ramach programu „Modelowej rewitalizacji miast”. Dofinansowanie o łącznej wartości 43,7 miliona złotych rozdzielono między dwadzieścia najlepiej ocenionych założeń. Aleja Wojska Polskiego zajęła w konkursie dziesiąte miejsce, co zapewniło jej prawie 4 miliony złotych dofinansowania. Obecnie Urząd Miejski podaje, że łączny koszt przebudowy śródmiejskiego odcinka Wojska Polskiego to ponad 43 miliony złotych brutto.
nowe pasy ruchu wykonane są z dużej granitowej kostki
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
wespół w zespół
W jaki sposób powstała we współpracy z mieszkańcami wizja władz miasta zmieniła ten obszar? Najbardziej rzuca się w oczy nowy układ strefy komunikacyjnej. Jednym z priorytetów projektu jest ponowne przyciągnięcie tu kupujących, spacerujących, odwiedzających, spożywających, czyli po prostu przywrócenie dawnej funkcji tego miejsca, utraconej w wyniku zmian ustrojowych oraz stylu życia (czytaj: powstania w centrum miasta trzech dużych galerii handlowych).
W tym celu dotychczasową „przelotówkę”, czyli cztery pasy ruchu, zastąpiły dwie jezdnie jednokierunkowe wykonane z kostki brukowej. Wyznaczono tu strefę ruchu uspokojonego i nieemisyjnej komunikacji publicznej. Co niezwykle istotne w naszym klimacie oraz przy wciąż mocnych i, co tu kryć, mało ekologicznych przyzwyczajeniach, na środkowej osi jezdni umiejscowiono sporo skośnych miejsc parkingowych. Swoje miejsce, o czym szerzej nieco później, znalazła tam również gęsto obsadzona nowa zieleń wysoka.
ochrona starej, istniejącej zieleni była jednym z priorytetów władz miasta
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Możliwość dojechania i zostawienia swojego auta (łącznie 173 miejsca postojowe, w tym 6 dla pojazdów elektrycznych i 9 dla aut osób z niepełnosprawnościami) daje nadzieję na uniknięcie błędu wcześniejszej przebudowy położonej nieopodal ulicy Krzywoustego. Tam mocno poszerzone chodniki i dodanie sporej ilości zieleni okazało się niewystarczającą zachętą do przyciągnięcia z powrotem przechodniów i odwiedzających. Ulicą tą nadal jeździ się tak szybko, jak przed jej przebudową, całkowite zlikwidowanie miejsc parkingowych uniemożliwia zaś dojazd samochodów prywatnych. Mimo niewątpliwych zmian na plus, przestrzeń ta nadal jest mało uczęszczana, a usługowe partery świecą pustkami.
ochrona starej, istniejącej zieleni była jednym z priorytetów władz miasta
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
antybetonoza
„Fizyczna” przebudowa alei to nie tylko istotne zmiany w obszarze komunikacyjnym. Wspomniałam już ulokowane na osi ulicy obsady zielenią wysoką — zasadzono 154 (!) nowe drzewa, wśród których znalazły się platany o wysokości około 10 metrów, magnolie oraz brzozy. Zarówno wybór gatunków — kontynuujący tradycje przedwojnia, liczba, jak i jakość owych wysokich nasadzeń cieszą. To konkretna odpowiedź na betonozę czy ocieplenie klimatyczne, a nie czcze obietnice i wypełniane tabelki statystyk, których efekty widzę na co dzień w Paryżu [por. A&B 4/2023]. Oprócz zieleni wysokiej zasadzono niemal 20 tysięcy krzewów, głównie berberysy, derenie, irgi oraz tawuły. Kolejnym ukłonem w stronę szczecińskiej tradycji są liczne donice z pojedynczymi, rosłymi sadzonkami magnolii. Po całkowitym ukończeniu prac donice te, wykończone siedziskami z egzotycznego, odpornego na działanie wody gatunku drewna, mają szansę na realne przyciągnięcie i zatrzymanie przechodniów.
odcinek między placem Zgody a ulicą Jagiellońską — widoczną po prawej istniejącą zieleń wysoką, ochronioną podczas robót, uzupełniają dziś nowe nasadzenia
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Drzewa i krzewy mają zainstalowany automatyczny system nawadniania. Dodatkowo do podlewania […] wykorzystano tzw. piddlery, czyli specjalne membrany służące nawodnieniu i napowietrzaniu, które owija się wokół bryły korzeniowej drzewa. Miejsca nasadzeń również zostały odpowiednio przygotowane. Zastosowano podłoże strukturalne, czyli kolejno układane warstwy kruszywa naturalnego różnych frakcji, powstałych z przekruszenia skał. Do podłoża wmieszany został substrat, dobrany do zaprojektowanego gatunku drzewa, w skład którego wchodzi węgiel drzewny, nawóz o spowolnionym uwalnianiu, a także szczepionki mikoryzowe czy probiotyki. Jego zaletą jest likwidacja zasklepienia i uszczelnienia gruntu, co ułatwia pionowy przepływ wód opadowych lub podawanych z systemu nawodnienia. Na etapie budowy podjęto decyzję, aby tego typu podłoże zastosować nie tylko punktowo w obrębie drzew, ale w całym pasie nasadzeń platanów. Podłoże strukturalne zastosowano również pod całym zieleńcem, w którego obrębie nasadzono szpalery brzóz w odmianie wielopiennej. W wybranych miejscach alei w rejonie zieleńców znajdzie się ponadto nawierzchnia mineralna, której cechą charakterystyczną jest przepuszczalność wód opadowych, które mogą zasilić zieleń. Pracami objęte były również drzewa znajdujące się na alei. Przeprowadzono cięcia pielęgnacyjne, czyli podstawowy zabieg poprawiający jakość i wartość drzew. Na nowo uformowane zostały ich korony. Bezpośrednio pod istniejącymi drzewami, pod którymi przed przebudową parkowały samochody, zlikwidowano nawierzchnie utwardzone i wykonano zieleńce. Co ważne, cała zieleń znajdująca się w obrębie inwestycji była pod stałym nadzorem i pielęgnacja obejmowała między innymi nawożenie czy opryski preparatami poprawiającymi odporność. Ponadto przez okres 3 lat od zakończenia inwestycji Wykonawca zobowiązany jest do pielęgnacji wykonanych nasadzeń drzew i krzewów oraz ich wymiany w przypadku, gdy się nie przyjmą
— tłumaczą przedstawiciele Urzędu Miejskiego.
kostka z recyklingu
Kolejna decyzja projektowa, która cieszy, to wykorzystanie 800 ton kamiennej kostki brukowej pochodzącej z rozbiórki starej nawierzchni. Ukrytą pod warstwami istniejącego asfaltu kostkę przed powtórnym ułożeniem poddano obróbce mechanicznej — ścięto i wyrównano jej górną powierzchnię oraz poddano ją płomieniowaniu, co ma zapewnić nową jakość powierzchni antypoślizgowej.
zarówno zachowana, jak i nowa zieleń harmonijnie wpisuje się w pełną kontrastów przestrzeń — nowy układ przestrzenny i nadanie priorytetu pieszym mają na celu ożywienie tej części miasta
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Warto wspomnieć jeszcze o dwóch „niematerialnych” i niezwykle pozytywnych aspektach dotyczących organizacji nowo otwartej ulicy. Pierwszy to fakt wypracowania — w porozumieniu z miejskim Biurem Planowania Przestrzennego, Wydziałem Architektury i Budownictwa oraz Konserwatorem Zabytków — konkretnych ram przyszłego zagospodarowywania ogródków gastronomicznych. Zakazane będą wszelkie obiekty kubaturowe czy innego rodzaju przesłony elewacji frontowych istniejących budynków. Lokalizacje ogródków mają być niekolidujące z użytkowaniem publicznych mebli ulicznych oraz infrastrukturą. Obszar alei podzielono na trzy zróżnicowane strefy, na których obowiązywać będzie estetyka zależna od kompozycji nawierzchni oraz przekroju alei. Daje to nadzieję na uniknięcie późniejszego chaosu estetycznego oraz natłoku niespójnych i najczęściej marnych „upiększeń” czy samowoli w tych przestrzeniach. Przeszukując internet, nie znalazłam wizualizacji proponowanych rozwiązań, trzymam więc kciuki za ich przyszły wygląd.
stworzenie w tak ścisłym śródmieściu placu zabaw, wydawałoby się założeniem dość karkołomnym… a tymczasem, nowe zagospodarowanie placu Zgody przyciąga najmłodszych nawet podczas niepogody!
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
kuratela nad zielonym salonem miasta
Drugim pozytywnym aspektem jest to, że nowo otwarta aleja ma swoją menadżerkę i, co nie jest bez znaczenia, pełni ona swoją funkcję społecznie. Jest nią dr Dorota Kowalewska, szczecinianka, absolwentka tutejszego Wydziału Politologii oraz podyplomowych studiów Europrojects — zarządzania projektami finansowanymi ze środków UE. Na stronie mającej w przyszłości pomagać w koordynacji i zarządzaniu nową przestrzenią, www.slynnaaleja.pl, informacji na razie niewiele, jednak w zakładce poświęconej menedżerce przeczytać można kilka ważnych zdań. Pani Kowalewska pisze:
Mam przyjemność dbać o to, aby jej rezydenci — mieszkańcy oraz firmy — czuli, że słynna aleja w jej nowej odsłonie staje się zielonym salonem miasta, reprezentacyjnym miejscem w Szczecinie. Sąsiedzkie animacje, wsparcie przedsiębiorców, budowanie marki, integracja działań wokół alei — tym się będę zajmować przez najbliższy czas.
Klarowny, jasny program bez niedomówień i zbędnych ozdobników — brawo i... trzymam kciuki!
łyżka dziegciu
Trzymam kciuki za jeszcze parę rzeczy — do tej pory były same superlatywy, pora na trochę krytyki. Ponieważ mieszkam daleko, nie mogę niestety przejść się teraz aleją. Byłam jednak na jej oficjalnym otwarciu w ostatni weekend sierpnia oraz nieco później, po półtoramiesięcznej przerwie, w połowie października. I o ile na otwarciu można było przymknąć oczy na duże, tymczasowo łatane piaskiem ubytki w nowo ułożonych chodnikach, na leżącą luzem kostkę brukową, na już rozwalające się, a jeszcze niewykończone wspomnianymi drewnianymi siedziskami betonowe L-ki okalające donice z magnoliami — to dokładnie te same widoki i usterki po upływie sześciu tygodni raziły bardzo. Owszem, wiadomo było, że ze względu na dodatkowe, nieuwzględnione w pierwotnym projekcie roboty i architektoniczne detale odbiór prac odbędzie się dopiero w połowie listopada, ale nie powinno to wykluczać harmonijnego kalendarza interwencji niezbędnych ekip oraz — po prostu — utrzymywania terenu w idealnym porządku.
Nieco sztuczne wydaje mi się również na razie meblowanie nowo oddanej przestrzeni miejskiej, abstrakcyjnie ustawiane ławki i inne elementy małej architektury — to trochę jak z meblowaniem wnętrz „na akord”. Myślę, że podobnie jak w przypadku urządzania mieszkań, tu po prostu potrzeba czasu i „zaanektowania” tej bardzo świeżej urbanistycznie przestrzeni przez jej przyszłych użytkowników.
nowe wydanie starej fontanny zwanej szczecińską ścianą płaczu
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Szkoda też dwóch zaprzepaszczonych „projektowo” zagadnień. Pierwsze z nich to zagospodarowanie przylegającego do alei Wojska Polskiego niewielkiego placu stworzonego przez zbieg ulic Królowej Jadwigi i Piotra Ściegiennego. Od końca lat 70. XX wieku w przestrzeni tej królowała fontanna zwana szczecińską ścianą płaczu. Była to bardzo dyskusyjna w formie mozaikowa ściana z różnej długości lejkami, z których spływała woda do obłego, organicznie zarysowanego basenu — brodzika. Zaprojektowana przez jedną z wyrazistszych postaci szczecińskiej architektury, czyli Zbigniewa Abrahamowicza, z mozaiką autorstwa Piotra Wieczorka, wzbudzała skrajne emocje: od nienawiści po uwielbienie. Zamiast odnowić ten prawdziwy śródmiejski landmark, Miasto zdecydowało się na jego wyburzenie w 2001 roku, zastępując go miernej jakości fontanną, która nie przetrwała nawet dekady. Następnie przyciągający niegdyś nieprzerwanie szczecinian plac kompletnie wymarł, pusty i wybetonowany. Po rewitalizacji na miejsce to — wciąż darzone przez mieszkańców sentymentem — wraca funkcja fontanny, co samo w sobie jest pozytywne. Oglądając jednak minimalistyczną, metalową konstrukcję przypominającą kurtyny wodne, ogromnie żałuję, że Miasto nie zdecydowało się na ogłoszenie (w konsultacji z Izbą, SARP?) oddzielnego konkursu na zagospodarowanie tego miejsca. Być może byłaby to powtórna szansa na stworzenie wyjątkowej przestrzeni, zamiast otrzymanego lakonicznego, anonimowego dizajnu.
Drugą zaprzepaszczoną szansą wydaje się decyzja o nietworzeniu specjalnie wydzielonych pasów dla rowerzystów, lecz wrzucenie całego ruchu kołowego na jedną jezdnię. Co prawda ruch jest w tym miejscu uspokojony, jednak założenie to trąci myszką — tego typu rozwiązania promowano w Paryżu niemal dwie dekady temu — a przecież nowa aranżacja ruchu tego obszaru mogła być impulsem do zaprojektowania serca nareszcie dobrze przemyślanej, spójnej sieci oddzielnych, niekolidujących z ruchem samochodowym ścieżek rowerowych w centrum, co do podpatrzenia jest choćby w niedalekim Berlinie.
Aleja Wojska Polskiego w Szczecinie — plac Zgody widoczny z lotu ptaka; to dotychczas jedynie objeżdżane samochodami rondo całkowicie oddano we władanie pieszym; obok placu zabaw to również najkrótsze przejście między pierwszą w Szczecinie strefą pieszą — Deptakiem Bogusława z widocznym w układzie posadzki Gryfem a aleją Wojska Polskiego
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
wiatr przemian, czyli miasto dla ludzi
Zarówno mieszkając w Paryżu, jak i regularnie wracając do Szczecina („Paryża północy”, choć teraz mówię to już z lekką ironią), obserwuję, jak wielką przemianę w myśleniu o przestrzeni miejskiej przeszli zarówno fachowcy — architekci, urbaniści — jak i sami mieszkańcy. Tak niedawne wydają się niezwykle gorące w Szczecinie spory po decyzji wyłączenia z ruchu jezdnego jednej przecznicy w centrum ulicy Bogusława i zamienienie jej w strefę wyłącznie pieszą (koniec lat 90.). Dla naprawdę dużej części środowiska była to decyzja nie do zaakceptowania. Kolejne dyskusje, choć już nie tak gorące, wywołało w 2014 roku postanowienie, podjęte po konsultacjach społecznych, o zmniejszeniu ruchu jezdnego (oraz zmiana na ulicę jednokierunkową) jednej z głównych arterii Szczecina, czyli ulicy Jagiellońskiej.
obok licznych nasadzeń zielenią wysoką w wielu miejscach znalazła się także ozdobna zieleń niska; tu widoczna w obrębie ogródka gastronomicznego
© Szczecińskie Inwestycje Miejskie
Czy tak odmienioną aleję Wojska Polskiego miasto przyjmie, „wchłonie” jak swoją? Oby, bo zaaranżowana na nowo przestrzeń jest tego warta. W Paryżu ograniczanie ruchu samochodowego na rzecz komunikacji miejskiej, stref pieszych czy ścieżek rowerowych to już w zasadzie „znak firmowy” pełniącej swój drugi mandat mera Anne Hidalgo. I choć często forsowany wręcz na siłę czy denerwujący brakiem szerszej perspektywy lub owocujący chaosem, to jednak kierunek tych zmian w dobie tak szybkiego globalnego ocieplenia jest trafny i nie do podważenia. W Szczecinie ograniczanie ruchu samochodowego, zmiana myślenia na ten temat idzie w dobrym kierunku, choć na pewno znacznie wolnej, oczywiście skala miasta jest również mniejsza. Za to tutejsze władze nieporównywalnie bardziej niż w stolicy Francji dbają o zieleń — nasadzenia alei, liczne nowe drzewa czy zieleńce w innych rejonach cieszą i napawają optymizmem.
Tekst zaczęłam od wspomnienia rozmowy z Jarosławem Bondarem, chciałabym też o nim wspomnieć kilka słów na zakończenie. Architekt z niebywałą pasją i zaangażowaniem zawodowym, wykładowca, funkcję architekta miasta pełnił od 2014 roku; zmarł nagle w czerwcu 2021. Od tego czasu stanowisko architekta miasta pozostaje nieobsadzone, co nie jest dla Szczecina dobre. Jego kadencja często wywoływała we mnie poczucie pewnej frustracji, myślę, że po profesjonaliście tego formatu spodziewałam się szybszych, może bardziej zdecydowanych czy spektakularnych działań. Teraz jednak widzę, że to w dużej mierze dzięki jego decyzjom Szczecin na ówczesnym etapie rozwoju uniknął wielu urbanistycznych błędów. Projekt przeobrażenia alei Wojska Polskiego był dla niego bardzo ważny.
Architekt to zawód trudny, ale, podobnie jak inne profesje zajmujące się sztuką, poprzez swój dorobek ma szansę otrzeć się o nieśmiertelność. Dzisiejszy wygląd nowych alei, jedno z największych profesjonalnych przedsięwzięć i wyzwań Jarka, pozostanie z nami na długo.