Miejski bulwar ze szpalerem jabłoni nieopodal placu Solidarności — tak miało wyglądać serce terenów postoczniowych w Gdańsku. Ale wybrany w konkursie projekt od kilku lat nie może doczekać się realizacji. Dlaczego?
Reprezentacyjna promenada porośnięta sadem jabłoni ma biec przez tereny postoczniowe, łącząc plac Solidarności z nabrzeżem Martwej Wisły. Budowa drogi miała rozpocząć się w 2015 roku. Ambitne plany spełzły jednak na niczym. Mnożą się za to problemy związane z utworzeniem promenady.
Sam pomysł ma korzenie w 2005 roku, projekt wybrano w konkursie architektonicznym osiem lat później. W szranki stanęło wówczas siedemdziesiąt jeden firm, w tym trzy ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Szwecji.
zamiast monumentów
— demokratyczna przestrzeń
Zwyciężyła warszawska Grupa 5 Architekci.
Wywalczone prawa obywatelskie nadają życiu sens i harmonię — dlatego obiekty sąsiadują z zagęszczającym się w kierunku sali BHP sadem jabłoni — przyjazną człowiekowi przestrzenią będącą symbolem odradzającego się, owocującego życia, wynikającego z bliskich człowiekowi ideałów Solidarności — opisywali architekci. — Jako wolni obywatele dojrzewamy do takich wartości jak pluralizm, szacunek do innych ludzi, tolerancja. Dlatego Droga do Wolności na swoim końcu powinna rozchodzić się w wielu kierunkach — różnorodność społeczeństwa obywatelskiego należy wyrazić tu w formach otwartych (…).
reprezentacyjna promenada porośnięta sadem jabłoni ma biec przez tereny postoczniowe
© Grupa 5 Architekci
Droga do Wolności ma stać się osią, szkieletem urbanistycznym przecinającym ważne historyczne miejsca — mówi Michał Leszczyński z Grupy 5 Architekci. — Nie chcieliśmy wprowadzać nowych, monumentalnych form pomnikowych, konkurujących z dziedzictwem Stoczni, ale stworzyć demokratyczną, dostępną dla wszystkich i przyjazną człowiekowi przestrzeń. Sama zieleń kontrastuje z poprzemysłowym charakterem otoczenia, dopełnia obiekty o istotnej wartości symbolicznej, które na tych terenach pozostały: hale i infrastrukturę postoczniową, pamiętające wydarzenia Sierpnia 80.
W sądzie konkursowym zasiadali przedstawiciele miasta, konserwator zabytków, architekci i historycy sztuki. Zgodnie z zaleceniami ówczesnego konserwatora zabytków w projekcie pokonkursowym architekci wprowadzili kilka zmian. Zmienili lokalizację drzew na placu Solidarności. Lekko zmodyfikowany został układ ciągu pieszego od Bramy nr 2 do ul. Popiełuszki.
projekt gotowy, lecz budowa zatrzymana
Promenada pobiegnie prosto pod wejście do ECS, następnie do sali BHP i dalej, aż do przejścia przez ulicę Popiełuszki — wyjaśnia Michał Leszczyński. — Zmniejszyliśmy także taflę wody, która miałaby znaleźć się przy budynku sali BHP.
Kłopot w tym, że konkretnych planów budowy Drogi do Wolności aktualnie nie ma. I nic nie wskazuje na to, że ten stan szybko się zmieni. Najpierw opóźnienia w rozpoczęciu prac urzędnicy uzasadniali protestem jednej ze wspólnot mieszkaniowych. Później na Drogę do Wolności nie było pieniędzy w miejskiej kasie. A w marcu ubiegłego roku Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków odmówił wydania pozwolenia na prowadzenie robót. Powód? Konserwator zadecydował, że część terenu trafi do rejestru zabytków.
wizualizacja
© Grupa 5 Architekci
Miasto nie miało możliwości przystąpienia do realizacji inwestycji w zaplanowanym terminie i dokumentacja straciła ważność — mówi Izabela Kozicka‑Prus z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. — Obecnie nie posiadamy aktualnej dokumentacji, która określałaby koszty inwestycji, a co za tym idzie, środki związane z „Drogą do Wolności” nie są umieszczone w budżecie miasta na 2020 r. Wartość kosztorysowa robót wynikających z dokumentacji, która nie uzyskała akceptacji PWKZ, wynosiła blisko 10 mln zł.