Z Gdańska znikają wielkie reklamy. Koniec z wolnoamerykanką wśród szyldów — te powinny być estetyczne i zgodne z wytycznymi miasta. W cieniu pandemii koronawirusa w pełnym zakresie zaczęła działać gdańska uchwała krajobrazowa.
Do tej pory próba ukrócenia reklamowego chaosu przypominała walkę z wiatrakami. Kary były nieskuteczne, a odwołania do postępowań administracyjnych ciągnęły się w nieskończoność. W Gdańsku kres pstrokaciźnie położyć ma uchwała krajobrazowa. Jej przyjęcie w lutym 2018 roku było dopiero początkiem boju o czyste miasto. Już miesiąc później uchwałę zakwestionował wojewoda pomorski, unieważniając ją w trzech częściach. Twierdził, że przyjęte przez radnych miasta zapisy naruszają prawo, ale kilka miesięcy później sąd przyznał rację miastu.
To wcale nie oznaczało końca problemów, bo uchwałę wielokrotnie zaskarżały firmy z branży reklamowej oraz właściciele nieruchomości. Do tej pory przed sądami toczyło się dwanaście spraw. I wszystkie zostały rozstrzygnięte na korzyść miasta.
wielkie reklamy znikają z Gdańska
2 kwietnia 2020 roku minął dwuletni okres dostosowawczy dla starych reklam. Przez dwa ostatnie lata zapisy obejmowały tylko nowe reklamy, nie dotyczyły tych, które pojawiły się w mieście przed kwietniem 2018.
Choć epidemia opóźniła możliwość egzekwowania kar, widać już znaczną poprawę w przestrzeni Gdańska. Efekty można podsumować za pomocą liczb. Niepokornych przedsiębiorców do usunięcia reklam gdańscy urzędnicy wzywali 876 razy. Tym, którzy nie zdjęli nośników, nałożyli łącznie 69 kar na kwotę 208 564 PLN. Reklamowe porządki było widać szczególnie w ostatnich tygodniach marca i kwietnia. Pod koniec marca zdjęto gigantyczną reklamę zawieszoną na Zieleniaku — jednym z najbardziej charakterystycznych budynków miasta.
szyldy na nowo
Ale zapisy uchwały krajobrazowej sprawiają, że z ulic znikają nie tylko wielkie billboardy, regulacje dotyczą też zasad umieszczania szyldów. Jaskrawe kolory i gigantomania — to główne grzechy szyldów oglądanych w mieście. Aby ułatwić przedsiębiorcom zadanie i dostosować się do nowych zapisów miasto wydało poradnik, z którego można dowiedzieć się, co wolno, a czego nie. Lista jest długa: szyld może być tylko jeden, wywieszanie banerów na budynku jest zakazane, reklama nie może nachodzić na okna, drzwi ani zasłaniać gzymsów czy cegły. Nie może też razić, zakazane jest migoczące oświetlenie bądź takie, które zmienia kolor…
Tym, którzy się nie dostosują, grozi grzywna. Przykładowo dla reklamy o powierzchni 1 metra kwadratowego kara wynosi 112,80 PLN za każdy dzień.
Warto zauważyć, że nowe lokalne przepisy dotyczące szyldów wzięły sobie do serca galerie handlowe. W ostatnich tygodniach wiele z nich wyczyściło elewacje z nośników, odsłonięta została na przykład elewacja Galerii Metropolia, którą do tej pory zalewały szyldy najemców.
dla cukierni i sklepu zielarskiego.
Artyści projektują szyldy
Na pochwałę zasługuje miasto Gdańsk, które nie pozostawiło przedsiębiorców samych sobie. Kilka miesięcy temu powołało Gdańską Szkołę Szyldu, jej celem jest ułatwienie właścicielom lokali i restauratorom tworzenie nowych szyldów, zgodnych z gdańską uchwałą krajobrazową. Pierwsze szyldy projektanci wykonali bezpłatnie, w zamian przedsiębiorcy musieli zgodzić się jedynie na wykorzystanie wizerunku
Pandemia koronawirusa z impetem uderzyła w wiele lokalnych firm. Dlatego włodarze zapowiedzieli, że do czasu ustania stanu epidemii kontrola szyldów będzie wstrzymana. Mimo to zachęcają, by właściciele nie porzucali tego tematu. I rzeczywiście wiele próśb o zaopiniowanie szyldu wpływa na biurka urzędników Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Żółty jaskrawy kolor, przytłaczająca markiza i reklamowe banery. Tak prezentuje się jedno z biur zlokalizowanych przy al. Grunwaldzkiej, głównej arterii miasta. Taki „wystrój” jest sprzeczny z uchwałą krajobrazową, mało tego zasłania wpisany do gminnej ewidencji zabytków XIX‑wieczny budynek z pruskiej cegły. Jak może się zmienić?
© Gdańska Szkoła Szyldu
Studio workshop91 oczyściło elewację kamienicy z żółtej markizy i dwóch pionowych kasetonów z obu stron wejścia, przypominając jej piękny oryginalny kolor. Na łuku wejściowym zaproponowali żelazną prześwitującą formę przypominającą markizę, na której umieścili nazwę firmy. Obniżyli także boczny semafor, na którym zachowali logotyp w zminimalizowanej wersji, dzięki czemu dopełnia formą projekt nad wejściem — pisze Gdańska Szkoła Szyldu.
Inny artysta, Tomasz Pawluczuk pokazał, jak mógłby wyglądać odnowiony szyld kultowej cukierni W‑Z, na terenie Głównego Miasta. Projektant zmodernizował czcionkę, pod napisem umieścił datę utworzenia cukierni. Zaproponował też dwie wersje odświeżenia szyldu.
© Gdańska Szkoła Szyldu
Kilka propozycji przygotowano między innymi dla sklepu zielarsko‑medycznego Melisa w starej kamienicy Dolnego Wrzeszcza. To ta dzielnica, która wypiękniała po rewitalizacji w 2015 roku, dziś jak dziś grzyby po deszczu powstają tam kolejne restauracje i kawiarnie.
Jeden z wariantów opracował Stefan Stefaniszyn. Autor zostawił napis „Zioła”, górujący nad lokalem i witryną —zaprojektował go w kolorze białym, odróżniającym się od elewacji. Oczyścił także witrynę lokalu z napisów i zasłon, dzięki czemu bez problemu można zobaczyć jej wnętrze.
© Gdańska Szkoła Szyldu
Takich projektów, za którymi stoi Gdańska Szkoła Szyldu jest więcej. Ale ostatecznie to od przedsiębiorców zależy wybór i realizacja szyldu.
eksperyment w Gdyni
Jeszcze w ubiegłym roku poradnik, jak dobrze zaprojektować szyld, wydała Gdynia. Choć jest cenną wskazówką dla przedsiębiorców, to ciągle za mało, by mówić o poprawie estetyki w mieście. Niestety, od dawna widać wyraźnie, że Gdynia ociąga się z przyjęciem uchwały krajobrazowej.
Jak niewielka zmiana może przynieść duży efekt, pokazała natomiast przemiana przychodni przy ul. Legionów 67. Zdewastowaną ścianę szczytową budynku pokrywały chaotyczne szyldy reklamujące przyjmujących specjalistów. Wystarczyło trochę białej farby, ujednolicenie szyldów i umieszczenie ich w jednym miejscu, by budynek całkowicie zmienił swoje oblicze. Wzrok przyciąga także mural, inspirowany związkami Gdyni z morzem, przedstawiający fragment takielunku żaglowca. Remont przeprowadzono z inicjatywy Mai Wagner, pełnomocniczki prezydenta Gdyni ds. Kultury, projekt przygotował Jacek Piątek, plastyk miasta.
© Gdynia.pl
Wracając do Gdańska, wejście w życie uchwały krajobrazowej w jej pełnym zakresie zbiegło się z trudnym czasem pandemii. Koronawirus nie powinien natomiast stać się dla właścicieli reklam i szyldów wymówką. O tym, że 2 kwietnia trzeba będzie dostosować się do nowych zapisów, wiadomo od przeszło dwóch lat. Miasto nie może zwalniać tempa, bo — choć już dziś Gdańsk ma powody do radości i może być wzorem dla innych — do zrobienia jest jeszcze wiele. Reklamy przez lata mocno zdewastowały przestrzeń publiczną naszych miast.
Ewa Karendys
dziennikarka „Gazety Wyborczej Trójmiasto”