Jak powinna wyglądać międzynarodowa solidarność? Czy istniała ponad kurtynowa współpraca i pomoc? Jak postrzegano polską urbanistykę w drugiej połowie XX. wieku? Jaką rolę odegrała tytułowa „Warszawa” w odbudowie Skopja? W poszukiwaniu tych wszystkich odpowiedzi powstała książka Kingi Nettmann-Multanowskiej pod tytułem „Warszawa rysuje Skopje”.
Wydana przez Centrum Architektury książka stanowi wyjątkowe i kompetentne dopełnienie wystawy „Skopje. Miasto, architektura i sztuka solidarności” zorganizowanej w 2019 roku przez Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie. Wystawy, w którą była bezpośrednio zaangażowana autorka książki. Omówienie książkowe jest jednak bardziej obszerne i wyczerpujące.
Na początku należy zadać sobie pytanie dlaczego Skopje powinno nas w ogóle interesować.
katastrofa i nadzieja
26 lipca 1963 roku cały świat dowiedział się o trzęsieniu ziemi w Skopju. Pierwsze wstrząsy nastąpiły chwile po godzinie piątej. Siła niszczenia uderzyła przede wszystkim w samą stolicę. W katastrofie zginęło ponad tysiąc osób, a około trzech tysiące zostało rannych. Katastrofa doprowadziła też do zniszczenia domów i osiedli. Pod gruzami znajdowano kolejne ciała, a mieszkańcy stolicy musieli odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości.
To moment również pokazujący siłę solidarności powojennego świata. Gdy informacja o tragedii mieszkańców znad rzeki Wardar obiegły glob, pomoc deklarowały najbardziej odległe miasta świata. Do Skopje przybywały ekipy pomagające, lekarze, strażacy. Wysyłano też materiały i żywność, a wokół miasta zaczęły wyrastać wielkie przedmiejskie osiedla domów prefabrykowanych, które przyjeżdżały z całego świata. Solidarność z narodem macedońskim była ponad podziałami żelaznej kurtyny — docierała tak samo z Polski, Finlandii, Ameryki czy Meksyku.
Historia Skopje pokazuje jak istotna była rola pomocy humanitarnej w świecie, który dopiero zaczął proces gojenia ran po tragicznej drugiej wojnie światowej.
autorka książki, Kinga Nettmann-Multanowska
fot. Matylda Multanowska
polska myśl urbanistyczna
Kinga Nettmann-Multanowska największą część swojej książki skupia na historii polskiego zespołu pracującego nad nowym masterplanem dla zniszczonego w kataklizmie miasta. Wyjątkowa historia, w której tragiczne doświadczenia odbudowy Warszawy pozwoliły na stworzenie nowoczesnego planu dla jugosłowiańskiego miasta. Wyjątkowy moment w historii polskiej urbanistyki, kiedy polscy urbaniści nie tylko konkurowali z najlepszymi pracowniami na świecie, ale jeszcze te pojedynki po długich godzinach debat wygrywali. To pierwszy moment w historii po wojnie, gdy międzynarodowa współpraca pozwoliła zagoić rany.
Historia zespołu pracującego w Skopje pod kierunkiem Stanisława Jankowskiego to nie tylko omawianie planów i koncepcji, ale dokument historii i życia. Z wyjątkową pieczołowitością autorka przywołuje proces tworzenia masterplanu z pionierskimi badaniami socjologicznymi, tak istotnymi w wielokulturowym i wieloetnicznym mieście, kontekstu politycznego w relacjach między Polską a Jugosławią, a także innymi krajami po zachodniej i wschodniej stronie żelaznej kurtyny. Poznajemy także sylwetki ludzi, historie o życiu codziennym (historia o kupowaniu Jaguara od Brytyjczyków zasługuje tu wyjątkowo na wspomnienie), budowaniu przyjaźni i życiu codziennym „na wyjeździe”.
Publikacja nie jest pozbawiona wad, przede wszystkim rozdział „Rozbudowa Skopje” mógł zostać podzielony w bardziej logiczny sposób. W pewnych momentach historie członków pracowni wraz z całym historycznym tłem mogłyby zostać lepiej rozdzielone od części omawiającej same projekty. Największym atutem tej publikacji jest jednak fakt, że książka Nettmann-Multanowskiej nie jest oderwanym od jej twórców studium wyjątkowego urbanistycznego projektu, lecz żywą kroniką jednej z najciekawszych inicjatyw polskich urbanistów za granicą.
"Warszawa rysuje Skopje"
© Centrum Architektury
w poszukiwaniu straconej tożsamości
Książka koncentruje się przede wszystkim na okresie z lat 60 XX wieku i działalności polskich artystów, architektów, urbanistów i socjologów. Nie brakuje jednak podsumowania tego, co działo się w Skopje przez ostatnie parę lat. Po 1991 roku, kiedy Macedończycy uzyskali niepodległość, rozpoczęły się batalię na tle kulturowym z Bułgarami i Grekami. Efektem była dwukrotna zmiana nazwy państwa (obecnie to Republika Macedonii Północnej), zmiana flagi czy ciągłe konflikty kto może odwoływać się do dziedzictwa antycznego.
Macedonia, podobnie jak inne regiony Jugosławii pozostaje wciąż pewnego rodzaju tyglem kulturowym, w którym przeważają Słowianie. Brak własnej państwowości przez setki lat doprowadził do potrzeby podkreślania czegoś, co można określić "Macedonizmem”. W swojej książce Kinga Nettmann-Multanowska poświęca cały rozdział wielkiej zmianie skopje w ramach projektu Skopje 2014 — w ramach której na brutalistyczne i modernistyczne fasady, z których słynęło to wyjątkowe miasto, nałożono antyczną oprawę wykonaną z gipsu. Pseudo porządki, kiczowate antykizowanie, betonowane restauracje w kształcie statków na Wardarze czy okropne, pozbawione proporcji i smaku pomniki Aleksandra czy Filipa Macedońskiego. Te procesy to efekt poszukiwania własnej, straconej tożsamości. Macedończycy nie do końca wiedzą kim są, więc tworzą poprawiającą własną tożsamość narracje. Niezależnie od tego, czy narażają się na śmieszność.
"Warszawa rysuje Skopje"
© Centrum Architektury
solidarność potrzebna na wczoraj
„Warszawa rysuje Skopje” Kingi Nettmann-Multanowskiej to nie tylko wyjątkowy historyczny reportaż, który pozwoli na przypomnienie i niezapomnienie pracy polskich urbanistów w byłej Jugosławii, ale również obraz istoty architektury i urbanistyki jako narzędzi międzynarodowej współpracy na rzecz lepszego jutra. W obliczu napadu Rosji na Ukrainę przekaż książki jest dziś ważniejszy bardziej niż kiedykolwiek. Gdy tylko opadnie bitewny kurz, a rosyjscy faszyści spod znaku Zorro opuszczą okupowane tereny, pomoc w postaci urbanistycznego i architektonicznego know-how dla zbombardowanych terenów będzie konieczna. Już dziś wielu architektów deklaruje chęć pomocy Ukrainie. Potrzebujemy tej solidarności na wczoraj.