Kliknij i zobacz jak w prosty sposób opublikować swój projekt w A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Postulat odziewania architektury

09 sierpnia '22
Dane techniczne
Wystawa: „Dom odziany. Dostrajanie się do sezonowej wyobraźni”
Artystka: Alicja Bielawska
Koncepcja i projekt wystawy: Centrala (Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis)
Kuratorka: Aleksandra Kędziorek
Miejsce: Polska, Kraków, Kamienica Szołayskich, oddział Muzeum Narodowego w Krakowie
Czas trwania: 20.05–28.08. 2022

rozmowa z numeru A&B 7/8 | 2022

Kameralna, ciepła, na wskroś pozytywna, piękna, mądra i ważna — tak w skrócie można opisać wystawę stworzoną przez grupę CENTRALA, Aleksandrę Kędziorek i Alicję Bielawską. Jej twórcy mówią o znaczeniu miękkich warstw architektury i odwołując się do historycznych przykładów, pokazują, że współcześnie także warto sięgać do zapomnianych rozwiązań. Odziewanie architektury ma wiele wymiarów, poza aspektem estetycznym tworzącym klimat i nastrój, wiąże się z regulacją temperatury — chłodzeniem i ocieplaniem, zarówno wewnątrz, jak i na zewnętrz. Trwająca do 28 sierpnia br. w Kamienicy Szołayskich wystawa jest współorganizowana przez Muzeum Narodowe w Krakowie i Instytut Adama Mickiewicza.

Z twórcami wystawy „Dom odziany. Dostrajanie się do sezonowej wyobraźni” rozmawia Katarzyna Jagodzińska

Katarzyna Jagodzińska: Pokazujecie na wystawie tradycje odziewania architektury. Tylko niektóre jej elementy są dzisiaj w powszechniejszym użyciu, jak chodniki na podłodze, pozostałe gdzieś zanikły. Dlaczego warto odziewać architekturę? Co z Waszego punktu widzenia jest najważniejsze — względy estetyczne, termiczne, ciągłość tradycji?

Aleksandra Kędziorek: Spoglądamy w przeszłość, poszukując w niej odpowiedzi na pytania, z którymi obecnie się mierzymy. W przypadku tkanin, bardziej niż ich walory dekoracyjne, interesowało nas to, w jaki sposób pomagały kształtować mikroklimat domu, czyli moderować wilgotnością, temperaturą i oświetleniem, zanim rozpowszechniła się elektryczność, centralne ogrzewanie czy klimatyzacja. Te technologie nas w pewnym stopniu rozleniwiły. Sprawiły, że nie musimy ciągle myśleć o warunkach, w jakich żyjemy, bo domy robią to za nas — projektują nasz komfort. Dziś świat się jednak bardzo zmienia i wymaga od nas większej uważności i świadomego uczestnictwa w różnych procesach. Tkaniny to jedna z metod kształtowania mikroklimatu domu, która może być inspiracją dla współczesnego projektowania. Nie chodzi nam o zarzucenie zdobyczy cywilizacji i powrót wyłącznie do odziewania domu, ale o pamięć o tych rozwiązaniach — niskokosztowych zarówno pod względem ekonomicznym, jak i środowiskowym. Klimatyzatory, które zapewniają nam komfort termiczny i chłodzą wnętrza naszych domów, jednocześnie oddają ciepło na zewnątrz, a to powoduje wzrost poziomu dwutlenku węgla i przyspiesza katastrofę klimatyczną. Są też zaprogramowane z myślą o warunkach, które znamy — tradycyjne rozwiązania mogą się paradoksalnie okazać bardziej elastyczne i przydatne w rzeczywistości, której dziś nie jesteśmy jeszcze w stanie sobie wyobrazić.

Narzuta, chodnik, podpinka, zaplecek - odzienie architektury w ciepłych odcieniach dla chłodnych sezonów   Podpinka

narzuta, chodnik, podpinka, zaplecek — odzienie architektury w ciepłych odcieniach dla chłodnych sezonów

fot.: Michał Matejko, dzięki uprzejmości Instytutu Adama Mickiewicza

Małgorzata Kuciewicz: Ten projekt kontynuuje myślenie, że architektura może być chronobiologiczna* — może być powłoką z różnych materiałów, zarówno twardych, jak i miękkich, która powoduje, że uważniejsza jest nasza obecność w świecie. Ten pomysł w nas kiełkował, kiedy rozmawialiśmy z A&B w lutym 2019 roku [por. A&B 02/2019, numer opracowany przez Centralę — przyp. red.]. Sama koncepcja powstała na konkurs, zorganizowany przez Instytut Adama Mickiewicza, na projekt wystawy w pawilonie polskim na London Design Biennale 2021. Biennale odbywało się pod hasłem „Rezonans”. Dla nas ważne było spostrzeżenie, że architektura może pomagać synchronizować się z różnymi cyklami. Wtedy najbardziej fascynował nas cykl dwunastu polskich pór roku. Kiedy pracowaliśmy zespołowo nad propozycją konkursową, z olbrzymiej liczby referencji — prace pokazane na wystawie reprezentują tylko wycinek typologii domowych tkanin — wybraliśmy dwanaście. Poprzez traktowanie architektury jako medium, dzięki któremu możemy być obecni w cyklach przyrodniczych, widzieć niuanse pomiędzy sezonami, nie zaoszczędzimy zbyt wiele energii, ale będziemy dużo bardziej wrażliwi na powolne zacieranie się różnic pomiędzy dwunastoma porami roku.

Simone De Iacobis: Dodam jeszcze jeden element — aspekt performatywny. Akt odziewania naszych ciał możemy praktykować również na naszych domach. Dom jako przedłużenie naszego ciała.

Kilim pokazuje koło dwunastu pór roku

kilim pokazuje koło dwunastu pór roku; dziś różnice między nimi się zacierają;
w czasach przednowoczesnych życie toczyło się zgodnie z ich rytmem;
Utkany ręcznie: Spółdzielnia Pracy Rzemiosła Ludowego i Artystycznego „Koronka Bobowa”
(Agata Król, Danuta Myśliwiec), haft: Jadwiga Śliwa

fot.: Michał Matejko, dzięki uprzejmości Instytutu Adama Mickiewicza

Małgorzata: Witold Rybczyński w tekście do katalogu naszej ekspozycji wspominał, że wyrazy „wystrój” i „strój” są bardzo do siebie zbliżone. W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi dowiedzieliśmy się, że kiedyś rozróżnienie na tkaniny na dom i na ciało było rozmyte. Dobrym przykładem jest narzuta — narzucało się ją na posłanie, ale przy wielkich mrozach można było ją również narzucić na siebie. W nazwach tych tkanin widać też związek z ciałem, na przykład zaplecek to jest coś za plecami, czyli jest to membrana pomiędzy ciałem a domem.

Alicja Bielawska: Dla mnie myślenie o tkaninach jest powiązane z percepcją, zmysłowością, dotykiem, doświadczaniem różnych powierzchni. Sposób ręcznego tkania uwypukla te jakości. Wprowadzając tkaniny do wnętrz, dodajemy też warstwę kolorystyczną, która wpływa na to, jak postrzegamy wnętrza, jak się w nich czujemy. Gdy rozmawiamy z odbiorcami wystawy, powracającym tematem jest pamięć — wspomnienia przechodzące z generacji na generację, w jaki sposób kiedyś używało się tkanin.

Małgorzata: Kiedy pracowaliśmy nad projektem konkursowym, okazało się, że w każdej naszej rodzinie jakieś tradycje są jeszcze zachowane. Moja babcia ma różne kołdry na różne pory roku i kolor określa ich przeznaczenie.

Zaplecek ocieplający ścianę podczas chłodów; Zamek Królewski na Wawelu, 1930

zaplecek ocieplający ścianę podczas chłodów; Zamek Królewski na Wawelu, 1930

© Narodowe Archiwum Cyfrowe

Katarzyna: Czy Wasze domy są odziane?

Aleksandra: To był jeden z pierwszych gestów, które wykonałam po przeprowadzce do nowego mieszkania — to naturalny gest zasiedlania przestrzeni. Kiedy prowadziliśmy badania do projektu, odkryliśmy, w jaki sposób funkcjonowały arrasy wawelskie. Zygmunt August jeździł z nimi i odziewał każdy kolejny zamek. Ten gest powtarzała szlachta — gołym ścianom nadawano domowość poprzez rytuał odziewania przestrzeni.

Małgorzata: Kiedy rozmawialiśmy o wystawie z antropologiem Kacprem Pobłockim, dla niego ciekawa była warstwa genderowa, ponieważ w historii architektury historia miękkich warstw zniknęła. My również poruszamy ten aspekt związany z kobiecą stroną, na przykład instytucją posagu — w posagu wnoszono właśnie miękkie warstwy architektury, one nieraz bardzo długo powstawały, to były powłoki do odziewania i rozdziewania domu, a ta część historii architektury została wymazana.

Simone: Początkowo wystawa nazywała się „The Clothed House”, ale potem zrozumieliśmy, że architektura to house, a tkaniny robią z niej home. To jest różnica między twardą skorupą i wewnętrznym wymoszczeniem, które jest przytulne.

Aleksandra: Dodałabym jeszcze, że to jest komfort osiągnięty na chwilę — kiedy wymościmy sobie przestrzeń, to potem musimy o nią cały czas dbać i reagować na zmiany, jakie dzieją się wokół. Ważne jest też to, że tkaniny miały drugie życie. Posag nie tylko długo powstawał, ale tkaniny też długo żyły, były przerabiane z jednych w drugie aż do zupełnego zużycia, na przykład obrusy z czasem stawały się szmatkami lub chodnikiem.

Chodnik tworzy ciepłe ścieżki na trasie codziennych, domowych wędrówek

chodnik tworzy ciepłe ścieżki na trasie codziennych, domowych wędrówek

fot.: Zofia Rydet, Zapis socjologiczny 1978–1990 (Podhale), lata 80. XX w. © 2068/12/31 Zofia Augustyńska-Martyniak, CC BY-NC-ND 3.0 PL

Małgorzata: Zachwyciło nas to, że w różnych rejestrach, w domach magnackich i w chatach w skansenach, znajdowaliśmy referencje. Największym zaskoczeniem było odkrycie, że w ikonicznej modernistycznej architekturze też było mnóstwo tkanin, o których przez długi czas historycy nie wspominali. Teraz na przykład ciągle się poprawiamy, mówiąc o budynkach Miesa van der Rohe i Lilly Reich, bo to ona była odpowiedzialna za tkaniny w ich modernistycznych wnętrzach. Często pracujemy z rekonstrukcjami, przygotowujemy materiały do robienia makiet zapomnianych architektonicznych projektów, a rośliny czy tkaniny tradycyjnie nie były ilustrowane w miniaturach obiektów. Chcemy się upomnieć o tę część historii architektury.

Simone: Wielcy architekci, jak Frank Lloyd Wright, Bernard Rudofsky czy Walter Gropius, używali tkanin, zamiast ścian czy dachu.

Baldachim, zaplecek - odzienie architektury w chłodnych odcieniach dla ciepłych sezonów    Muchołap uszyty przez Klaudię Filipiak (LAZY STUDIO)

baldachim, zaplecek, muchołap — odzienie architektury w chłodnych odcieniach dla ciepłych sezonów

fot.: Michał Matejko, dzięki uprzejmości Instytutu Adama Mickiewicza

 
dalszy ciąg rozmowy na następnej stronie

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE