potrzebna mieszkaniówka, usługi i kompromis
Niewątpliwie zabudowa dawnego pasa startowego jest potrzebna, najwyższy czas połączyć przeciętą tkankę miejską. Miasto powinno rozwijać się do wewnątrz, a trudno o lepszą lokalizację dla funkcji mieszkaniowej: blisko tramwaju i SKM, dwadzieścia minut spacerem do morza. Mieszkańcy, którzy od lat zwracali uwagę, że pas startowy jest kiepską wizytówką dzielnicy, zyskają zagospodarowane tereny, plac i lokale usługowe.
wizualizacja projektu pracowni Studio Kwadrat i Wolski Architekci
© Budimex Nieruchomości
Także na części, dla której przygotowywany jest plan zagospodarowania, najlepszym rozwiązaniem jest mieszkaniówka z usługami. Pomysł pozostawienia w planie miejscowym rozległych funkcji handlowo‑usługowych stracił rację bytu. Po otwarciu w centrum miasta Forum Gdańsk wśród inwestorów nie ma zainteresowania budową kolejnych dużych galerii. Dowodem na to, że nowe obiekty handlowe odchodzą w niebyt, jest wybudowana w sąsiedniej dzielnicy w 2016 roku Galeria Metropolia, której doskwiera brak klientów i musi szukać nowych funkcji.
kluczowa wysokość.
Infrastruktura powinna zniechęcać kierowców
Na mieszkaniówkę chcą postawić gdańscy włodarze. Przystąpienie do zmiany planu radni uchwalili we wrześniu 2018 roku. Kluczowe będzie jednak to, co zostanie w nim zapisane. Palących kwestii jest wiele. Czy budynki planowane w kolejnych etapach powinny być niższe, niż zakładają konkursowe koncepcje inwestora? Czy może dobrze będzie ograniczyć gęstości zabudowy na rzecz charakterystycznej dla Zaspy przestrzeni i zieleni?
Kłopot tkwi także w tym, że choć w pierwszym etapie, inwestor wyda 16 mln złotych na ścieżki rowerowe, przebudowę kanalizacji, modernizację ulicy, urzędnicy wciąż nie przedstawili jak docelowo, przy zabudowie całego pasa, miałby zmienić się układ komunikacyjny.
Trzeba bowiem wyremontować lokalne drogi, ale nie rozbudowywać ich nadmiernie (taki postulat pojawia się wśród mieszkańców uwiązanych do czterech kółek), by nie stały się zachętą dla transportu indywidualnego. Wtłoczenie setek aut pośród blokowisk, które już dziś borykają się z zastawionymi chodnikami, to ostatnia rzecz, jakiej potrzeba tej dzielnicy.
Paradoksalnie fakt, że pas startowy tak długo czekał na zabudowę, może być wielką szansą. Gdyby dawne plany zostały zrealizowane, dziś w tym miejscu mógłby stać przestarzały pawilon handlowy. Jednak, żeby tę szansę wykorzystać, potrzebny jest kompromis — głównie w kontekście wysokości i gęstości zabudowy. Ale także upór urzędników. Powinni walczyć o inwestycję, która nie tylko wypełni obecną dziurę, ale stworzy atrakcyjną publiczną przestrzeń, z której korzystać będą mieszkańcy. Właśnie teraz, na etapie przygotowania planu, mają do tego odpowiednie narzędzia i czas.
Ewa Karendys
dziennikarka „Gazety Wyborczej Trójmiasto”