Co dzisiaj oznacza bycie architektem? Jakie są warunki uprawiania tego zawodu? W cyklu „Zawód architekt” kierujemy te dwa pytania do polskich architektów i architektek, a wypowiedzi ilustrujemy niezrealizowanymi projektami biur. W dzisiejszej odsłonie cyklu — Natalia Paszkowska i Marcin Mostafa z pracowni WWAA.
Marcin Mostafa i Natalia Paszkowska
fot.: Krzysztof Pacholak © WWAA
1. Co dzisiaj oznacza bycie architektem?
Projektowanie, każde, w tym architektoniczne, jest dziedziną niewątpliwie wymagającą, z jednej strony umiejętności analizy, z drugiej, wrażliwości. Ich wykorzystanie pozwala naszkicować autorskie rozwiązanie danego problemu. Dalsza droga to negocjacje (z całym okołoarchitektonicznym światem i jego przedstawicielami), w toku których wyłania się ostateczna materializacja projektu. Na tej drodze, najważniejsze jest zainfekowanie swoją wizją kluczowych partnerów (czasem może to być konstruktor, urzędnik, przeważnie inwestor, często wykonawca). Architekt realizujący swoje projekty jest więc przede wszystkim negocjatorem, mediatorem, tłumaczem, sprzedawcą, psychologiem (lub/i coachem). Na dodatek obcuje z grupami zawodowymi, które posługują się różnym językiem, kodeksem i kulturą pracy, nawykami, a wreszcie mają z założenia inaczej ustawione priorytety (Pritzker vs zysk vs jakość przestrzeni vs brak roszczeń). To z kolei prowadzi do umiejętności politykowania. Skuteczny architekt uprawia politykę, a im większe realizuje projekty, tym szerszy i mniej jednorodny jest jego elektorat (co może prowadzić do populizmu).
2. Jakie są warunki uprawiania zawodu architekta?
Ze względu na tempo realizacji inwestycji oraz ich poziom skomplikowania zarówno technicznego, jak i proceduralnego architektura to dziś w zasadzie wyłącznie dyscyplina drużynowa. Co ciekawe, nie jest jako taka postrzegana. Nie ma świadomości architektonicznych „specjalizacji”, jest oczekiwanie kompletnej wiedzy i kompetencji na każdym etapie, w każdym zakresie (co nieuchronnie prowadzi do napięć i frustracji). Rośnie rola architekta jako koordynatora różnych zespołów, a umiejętności z zakresu zarządzania stają się kluczowe, na równi z kompetencjami projektowymi. Wymaga tego święty Graal naszych czasów: optymalizacja procesów.
Jako społeczeństwo wzbogaciliśmy się na tyle, by zapragnąć życia w zaprojektowanych miastach, osiedlach, domach i wnętrzach. Jednocześnie musimy sprostać globalnym wyzwaniom, które wymagają odpowiedzialnych wyborów, powściągliwości, a czasem rezygnacji. Jako architekci czujemy napięcie pomiędzy tymi tendencjami, by nie powiedzieć, że nasza pozycja jest wręcz schizofreniczna.
Marcin MOSTAFA, Natalia PASZKOWSKA
WWAA