Mieszkalnictwo w Polsce, podobnie jak na całym świecie ewoluuje wraz ze zmianami kultury czy struktur własnościowych. Jak wygląda sprawa mieszkaniowego big data? Sprawie przyjrzeli się eksperci z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów.
Mieszkalnictwo dotyczy nas wszystkich — a dyskusja o kryzysie mieszkaniowym trwa od lat (więcej o tym przeczytacie w zeszłorocznym numerze A&B — Architektura a polityka mieszkaniowa). Rozwiązywanie tego problemu wymaga złożonej pracy w ramach budowy mieszkań na wynajem czy zmian prawnych. Najpierw wymaga czegoś innego — informacji i danych. Tym zajęli się eksperci z IRMiRu.
Raport „Dane o mieszkalnictwie w Polsce” autorstwa Hanny Milewskiej-Wilk i Kamila Nowaka jest dokumentem podejmującym kwestie jakości i dostępu informacji o mieszkalnictwie w Polsce. Na wstępie warto podkreślić dość interesujący fakt. W raporcie znajdziemy odnośniki do zapisu seminarium naukowego o tej tematyce, które dopełniają całość.
Jeśli chcemy poważnie pomyśleć nad usprawnianiem naszej polityki mieszkaniowej, a także poprawie współpracy z deweloperami — warto zacząć od przedyskutowania jak te dane zbierać i z nich wykorzystać. Poniżej znajdziecie skrót z najważniejszych wniosków raportu.
na czym stoimy?
Jak wskazują autorzy raportu, problemem nie jest cel gromadzenia danych, ponieważ te są spójne dla wszystkich instytucji państwowych, samorządowych, rynkowych czy naukowych. Dane te nie są pozyskiwane tylko przez Główny Urząd Statystyczny, ale między innymi przez Narodowy Bank Polski, kilka resortów ministerialnych i kilkadziesiąt podmiotów — również prywatnych i naukowych.
Do problemów z pozyskiwaniem danych o mieszkalnictwie należy przede wszystkim ich rozproszenie, a także trudny dostęp dla osób analizujących rynek nieruchomości. Gromadzenie danych dotyczących mieszkalnictwa odbywa się na poziomie lokalnym z jednoczesnym zróżnicowaniem jednostek takich jak gmina, powiat czy okręgi sądów powszechnych. To utrudnia zdobywanie danych, ale również ich skupienie i analizę.
polski system statystyczny
© Instytut Rozwoju Miast i Regionów
To przekłada się też na inny problem — brak kompleksowego systemowego monitorowania wiedzy na poziomie lokalnym. Doprowadza to do faktu, że z dwóch sąsiadujących gmin jedna może przekazać spory zasób informacji, a druga ograniczyć do niezbędnego minimum.
Innym problemem jest zróżnicowanie pojęć, które powinno się ujednolicić. Koronnym tego przykładem jest różnica pomiędzy definiowaniem czym jest rynek pierwotny w badaniach GUS i NBP. GUS jako sprzedającego definiuje osobę prawną, a NBP dewelopera. Zupełnie inne jest określenie podmiotu obrotu, a także kwestii zawarcia umowy i przeniesienia własności. Te dane należy ujednolicić.
Problemem, bezpośrednio dotykających wszystkich, jest kiepski dostęp do informacji o cenach mieszkań czy stawkach czynszów. To dane, które przede wszystkim są dostarczane bez odpowiedniego omówienia.
Istotne jest również to, że dane często nie nadążają za trendami własnościowymi. Rynkowy sektor najmu mieszkań nie jest należycie monitorowany — przede wszystkim w kontekście informacji liczbie umów i wynajmowanych mieszkań. Podobnie jak z rynkiem pierwotnym jest problem z definiowaniem zjawisk związanych z najmem. Ten sam problem dotyczy Rejestru Cen Nieruchomości.
Zasygnalizowanym problemem jest również dostęp do wiedzy — księgi wieczyste, ale również rządowe programy mieszkanie finansowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Ograniczenie tych danych znacząco pogarsza pogląd na mieszkalnictwo.
nakładanie się jednostek przestrzennych
© Instytut Rozwoju Miast i Regionów
co dalej?
Autorzy raportu, Hanna Milewska-Wilk i Kamil Nowak, nie zostawiają nas tylko z suchą sumą informacji i wniosków. W dokumencie znajdziemy też rekomendacje, które warto wprowadzać w celu poprawiania systemu danych o mieszkalnictwie.
Przede wszystkim, konieczne jest stworzenie nowych prawnych, metodologicznych i technicznych ram monitorowania sytuacji mieszkaniowej na poziomie lokalnym. Nie ograniczać się do zasobów własnych gmin, lecz włączać w to spółdzielnie mieszkaniowe, deweloperów, wspólnoty i wiele innych podmiotów.
Istotne byłoby również włączenie do systemu monitorowania informacji o efektywności energetycznej budynków, stanu technicznego, kwestii barier architektonicznych i wielu innych istotnych dla jakości życia elementów.
Konieczne jest stworzenie możliwości korzystania z danych, które obecnie są ograniczone. Takie formuły można stworzyć dla BGK, które nie musiałoby podawać danych dotyczących kwestii bankowych, a ograniczyć się do mieszkaniowych. Podobnie sprawa wygląda przy kwestii ksiąg wieczystych, które przy ograniczeniu danych osobowych poprawiłyby stan wiedzy na temat mieszkalnictwa.
podstawowe sposoby porządkowania danych o zasobach mieszkaniowych
© Instytut Rozwoju Miast i Regionów
narzędzia poprawy
Artykuł miał na celu streszczenie najważniejszych wniosków raportu, który stanowi wstęp do szerokiego zjawiska, jakim jest zbieranie danych na temat sektora nieruchomości mieszkaniowych. Jeśli zależy nam na dobrej przestrzeni, poprawie jakości życia i lepszej świadomości, na czym stoimy, warto pochylić się nad systemami gromadzenia i wykorzystywania danych, co zrobił IRMiR.
Raport „Dane o mieszkalnictwie w Polsce” dostępny jest na stronie Instytutu Rozwoju Miast i Regionów.