Bubble Toast, to chyba jeden z najbardziej kolorowych cocktail barów w Krakowie. Znajdujący się przy placu Szczepańskim został stworzony z myślą o social mediach i instagramowych zdjęciach. Już od progu lokalu zaprojektowanego przez BOOM Architects we współpracy z Radość Agency, otaczają nas elementy jak z bajki — konie ze złotą grzywą, dyskotekowe kule, ogromne lody na patyku, chmurki, basen pełen piłeczek i pingwin kelner. Tutaj wszystko jest możliwe!
Bubble Toast został zaprojektowany w 2019 roku i mieści się przy Placu Szczepańskim 5 w Krakowie. Licząca 300 metrów kwadratowych przestrzeń przywodzi na myśl scenografię kolorowych teledysków Katy Perry, wnętrza dyskotek z lat 80. XX wieku lub plany modowych sesji zdjęciowych. Jest różowo, kontrastowo i szampańsko. Mocne kolory wydzielają przestrzenie, a każdy z fragmentów lokalu to trochę inna historia.
Bubble Toast znajduje się przy Placu Szczepańskim w Krakowie
fot.: Radość Agency ©BOOM Architects
Możemy rozsiąść się w wygodnych, żółtych lożach, nad którymi wiszą plastikowe banany, a ściany ozdabia tapeta w tygrysy. Sufit i podłoga to biało-niebieskie pasy, które przechodzą w błękit po przeciwnej stronie sali. Przestrzeń spaja basen przepełniony różowymi kulkami, idealne miejsce na picie szampana i wpatrywanie się w sufit pełen obłoczków.
plastikowe banany i tygrysy to tylko początek szaleństw
fot.: Radość Agency ©BOOM Architects
Długi bar na parterze utrzymany jest w mocnych barwach — żółty, różowy i czarne akcenty. W kolejnej części znajdziemy pełno dyskotekowych kul, lustrzaną ścianę oraz przestrzeń przywodząca na myśl podświetlaną karuzelę z lunaparku. Tak, tutaj możemy wypić drinka, siedząc na koniku ze złotą grzywą, albo skryć się w pudrowo-różowej sali ozdobionej tapetą w lody i jednorożce. Motyw lodowych słodkości pojawia się też na klatce schodowej — idąc na piętro, mijamy przeskalowane lody na patyku. Za projekt wszystkich tapet, brandingu i ilustracji odpowiada Radość Agency.
dyskotekowe kule i lustrzane ściany to świetne tło do zdjęć
fot.: Radość Agency ©BOOM Architects
O projekcie wnętrz rozmawiamy z Bartkiem Gnatkowskim z BOOM Architects.
Dobrawa Bies: Basen pełen różowych piłeczek, neony, dyskotekowe kule, plastikowe banany… Jak projektuje się tak szaloną przestrzeń?
Bartek Gnatkowski: Szalona przestrzeń bo nietypowa, a nietypowa bo dziś inwestorzy kładą nacisk na zysk, na wykorzystanie każdego metra kwadratowego, maksymalna ilość stolików, krzeseł, miejsca przy barze, a tu mieliśmy wolną rękę i główną ideę projektu — ma być niebanalnie. Banany i basen pełen różowych piłeczek wydały nam się wystarczająco nieoczywiste :)
w basenie z różówymi piłkami świetnie smakuje szampan
fot.: Radość Agency ©BOOM Architects
Dobrawa: Czym dla państwa jest projektowanie? Czy łatwo było przekonać inwestorów do tak nietypowych rozwiązań?
Bartek Gnatkowski: Projektowanie to złożony proces, nie tylko pomysł, kolorowa wizualizacja, ale również współpraca z inwestorem, często kilkoma jednocześnie. Projektowanie to dobór materiałów, kolorów, ale także budżet klienta i terminy realizacji. Mamy ogromne szczęście współpracować z otwartymi ludźmi, często to oni próbują przekonać nas do nietypowych rozwiązań, my to układamy w całość i wspólnie realizujemy.
za projekty brandingu, ilustracji i tapet odpowiada Radość Agency
fot.: Radość Agency ©BOOM Architects
Dobrawa: Czym różni się projektowanie wnętrz publicznych od prywatnych? Czy pozwala na większą swobodę?
Bartek Gnatkowski: Różnic jest wiele, przede wszystkim wnętrza publiczne są dla szerszego grona gości, którzy chcą wyjść spoza prywatnej strefy, chcą milo spędzić czas ze znajomymi, po czym wrócić do siebie, i tu jest ta różnica. Projektując mieszkanie, skupiamy się na konkretnych rozwiązaniach dostosowanych do potrzeb klienta, często to również są nietypowe projekty z szalonymi pomysłami, choć staramy się zawsze trzymać blisko poczucia naszej estetyki.
każda z przestrzenii to trochę inna historia
fot.: Radość Agency ©BOOM Architects
Bubble Toast stworzyliśmy dla ludzi i oczywiście mieliśmy więcej swobody w projektowaniu. W jednym lokalu przedstawiliśmy wiele kompletnie różnych pomysłów, dlatego realizując je wszystkie naraz, wypracowaliśmy kompromis zarówno dla nas, inwestorów, jak i samych gości. Sami w Bubble Toast czujemy się jak dzieci, zaprojektowane elementy jak z bajki pozwalają nam na oderwanie myśli od rzeczywistości. W kolorowych pomieszczeniach stajemy się radośni, beztroscy, zwracamy uwagę na zabawny detal, z ciekawością spędzamy czas z przyjaciółmi. Wychodzimy z lokalu, spoglądamy na siebie i się lekko uśmiechamy. Teraz juz wiem, że się udało, że stworzyliśmy kolejne wyjątkowe miejsce.
Dobrawa: Dziękuję za rozmowę.