W trakcie procesu projektowania biur warto spojrzeć nie tylko na funkcjonalne potrzeby wynikające z warunków pracy, ale również kontekst miejsca, jak i działalności klienta. W taki sposób pracę nad warszawskim biurem rozpoczęły architektki z pracowni Bran&Pine.
miejsce historii
Biuro położone jest w budynku, którego wcześniejsze, zniszczone otoczenie nawiązywało do międzywojennego modernizmu — to wpłynęło bezpośrednio na wybór nie tylko materiałów czy organizacji biura, ale przede wszystkim na odpowiednie odwołanie się do historii, które architektki chciały oddać w tej przestrzeni. Jak wskazują, modernistyczny charakter wcześniejszej zabudowy na tym miejscu, bezpośrednio na projekt.
rzut biura
© Bran&Pine
dostosowane do funkcji
Dla inwestorów najważniejsze było stworzenie odpowiedniej atmosfery, która podkreślałaby profesjonalizm i atrakcyjność w momencie rozmowy z klientami. Przestrzeń pracy podzielono na dwie zróżnicowane części — sali konferencyjnej, która służy organizacji spotkań z klientami, jak i naradom pracowników biura oraz części otwartej służącej do pracy dla pozostałych pracowników.
detal
fot.ONI stories
prawda materiału
Architektki skupiły się przede wszystkim na doborze odpowiednich materiałów — najczęściej widzimy tu ciemny fornir w zabudowie stolarskiej połączony z marmurem. Wszystko równoważy beżowa wykładzina i mosiężne detale.
Aby odpowiednio uspokoić wnętrze, zdecydowano się na zastosowanie sufitowej siatki cięto-ciągnionej czy szkleń, które dopełniają ciemne kolory połączone z beżami. Odpowiednia kolorystyka została zastosowana w przestrzeniach dla osób wizytujących biuro — to właśnie w nich znajdziemy przede wszystkim wyraźny kolor granatowy, oddzielający tę przestrzeń od przestrzeni przeznaczonych dla pracowników biura.
rzeźba Marka Bimera
fot.ONI stories
miejsce na sztukę
Elementem kształtującym charakter wnętrza stały się też dzieła sztuki. W korytarzu swoje miejsce znalazły dwa obrazy wielkoformatowe autorstwa Pawła Wąskowskiego, utrzymane w stylu op-artu. Obraz ma wpływać na percepcję korytarza.
W projekcie znalazło się również miejsce na świecącą rzeźbę Marka Bimera ustawiona w części wizytacyjnej. W biurze znalazło się również miejsce na prace Magdalena Grabowskiej.
strefy konferencyjne zostały oddzielone
fot.ONI stories
O procesie projektowania, na co warto zwrócić uwagę w tej realizacji i w jaki sposób rozłożono funkcje, opowiadają autorki projektu — Weronika Pariaszewska i Joanna Otrębska.
Wiktor Bochenek: W jaki sposób chciały nawiązać Panie do modernizmu w tym wnętrzu?
Weronika Pariaszewska i Joanna Otrębska: Biuro znajduje się w budynku, który stanął na miejscu dawnego kina „Skarpa” zbudowanego w stylu modernistycznym w latach 50. XX wieku. Ten prąd architektoniczny kojarzy nam się przede wszystkim z użyciem jakościowych materiałów takich jak drewno, stal, szkło oraz zapewnieniu funkcjonalności. Zależało nam, aby realizacja stanowiła swoiste przedłużenie elegancji i prestiżu budynku, w którym się znajduje, jak i czerpała z ducha tego miejsca, poprzez wprowadzenie subtelnych zabiegów typu: ornamentowe szkło, czy wprowadzenie kontrastującego sufitu i wykładziny do stonowanego wnętrza.
drewno delikatnie łączy się z beżami
fot.ONI stories
Wiktor: Na co przede wszystkim warto zwrócić uwagę w tej realizacji?
Weronika, Joanna: Szczególną ważnością obdarzyłyśmy etap dobierania materiałów, struktur i kolorów. To ten proces dopracowywałyśmy w tym projekcie najbardziej starannie, ponieważ zależało nam na harmonijnym doborze wszelkich elementów, które mimo swojej różnorodności nie będą przytłaczać, tylko stworzą spójną całość.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to, że nie jest to przestrzeń, która przypomina typowe biuro, a raczej butikową przestrzeń, w której ciepłe i naturalne materiały sprzyjają komfortowi pracy.
drewno delikatnie łączy się z beżami
fot.ONI stories
Wiktor: W jaki sposób rozłożono funkcje wewnątrz biura?
Weronika, Joanna: Biuro ma za zadanie przede wszystkim przyciągnąć i zatrzymać na miłe spotkania potencjalnych klientów. Stąd też jego funkcjonalność jest tak skonstruowana, aby „wciągała” odwiedzających do środka. Klasycznie, na wejściu znajduje się recepcja oraz poczekalnia, a do pozostałej części prowadzi korytarz, który stanowi ekspozycje dzieł sztuki. Po drodze w holu mija się gabinet, który jest schowany za szklanymi drzwiami, a na jego końcu znajduje się sala konferencyjna, która oddzielona jest od open space”u szkłem ryflowanym. Dla inwestorów ważna była możliwość zachowania poufności spotkań, a jednocześnie zależało nam na dostarczeniu światła naturalnego. Open space to przestrzeń, którą umiejscowiłyśmy w skrajnej części rzutu, tak, aby zapewnić pracownikom zachowanie maksymalnego poziomu skupienia i ciszy.
strefa konferencyjna
fot.ONI stories
Wiktor: Co było najtrudniejszego w tej realizacji, a co daje najwięcej satysfakcji?
Weronika, Joanna: Oczywiście, w każdym procesie projektowym mogłybyśmy wytypować trudniejsze i łatwiejsze elementy do opracowania. W tym procesie na pewno wyzwaniem była presja czasu, która z reguły towarzyszy projektom komercyjnych. Jednak to właśnie ta dynamika pracy i umiejętne koordynowanie wszystkich branż finalnie staje się najbardziej satysfakcjonujące, ponieważ przynosi nam dużo nauki i wiedzy na przyszłość.
w korytarzu znajdziemy między innymi obrazy Pawła Wąskowskiego
fot.ONI stories
Wiktor: Dziękuje za rozmowę.