PDA 2024 – materiały i technologie dla Architekta. Korzystaj z darmowej wersji online
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Tychy stawiają na nowe centrum. W jaki sposób chcą je zrealizować?

27 marca '23

Czy duże projekty architektoniczne i urbanistyczne mogą prowadzić tylko metropolie? Tychy chcą zbudować nowe centrum, które ma pokazać, że można przełamać impas miast średnich. O całym projekcie opowiada Michał Lorbiecki, urbanista i pełnomocnik prezydenta miasta do spraw nowego centrum miasta Tych.

Wiktor Bochenek: Jak narodził się pomysł na nowe centrum Tych, które zasadniczo czegoś na kształt centrum nigdy nie miały?

Michał Lorbiecki: To nie jest nowy pomysł. Tychy centrum miały mieć od samego początku, gdy zostały zaprojektowane jako nowe miasto na bazie miejscowości, która znajdowała się tu wcześniej. Centrum miało znaleźć się w tym miejscu, o którym dzisiaj debatujemy.

Zespół Hanny Adamczewskiej-Wejchert i Kazimierza Wejcherta przewidział centrum miasta na przecięciu dwóch osi: Zielonej (północ–południe) — łączącej park Północny z parkiem Południowym, oraz kolejowej (zachódwschód) — w wykopie. Przecięcie to stanowić miało środkowy punkt czworoboku ulic o boku jednego kilometra wyznaczającego najintensywniej zabudowany obszar w mieście — śródmieście. Niestety miasto nie zostało w tym aspekcie dokończone. Złożyły się na to przede wszystkim zmiany ustrojowe.

Dzisiaj zupełnie inaczej są podejmowane kwestie inwestycyjne. Nie tylko samorząd i państwo budują budynki, a przede wszystkim inwestor prywatny. To również wpłynęło na dotychczasowe podejście do tematu nowego centrum. Miasto polegało głównie na pojawieniu się inwestora prywatnego, który zainicjuje pewne działania na podstawie możliwości inwestycyjnych, jakie dają na tym obszarze obowiązujące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. To podejście na dłuższą metę nie sprawdziło się, bo plan z 2017 roku nie został dotychczas zrealizowany w żadnym stopniu. Warto wspomnieć, że jeszcze do niedawna wiodącym pomysłem na centrum była budowa dużej galerii handlowej. Dzisiaj wiemy, że tego rodzaju budynki nie są w stanie pełnić wszystkich funkcji centrów miast.

 
Wiktor
: Wspomniał Pan o koncepcji państwa Wejchertów. Jak ten projekt odnosi się do wcześniejszych planów?

Michał: Plany Tychów zmieniały się w czasie. Pierwszy plan generalny dla całego miasta powstał w latach 50. XX wieku. Był on wielokrotnie modyfikowany. Samo centrum miasta w projektach Wejchertów również przybierało różne formy w różnych okresach.

Warto tutaj wrócić do osi Zielonej. W jednej z koncepcji centrum miała być obudowana budynkami, tworząc pierzeje przyszłego placu. Ciekawostką jest pomysł Wejchertów, żeby nazwać go placem Słowiańskim. Nijak się to jednak ma do tego, jak przez lata postrzegana była oś — jako niezabudowany linearny park.

Masterplan nawiązuje zarówno do idei Wejchertów, jak i utrzymania otwartego charakteru osi Zielonej, która ma prowadzić do głównego placu — forum miejskiego.

Zasadnicza różnica w myśleniu o przyszłym centrum odnosi się jednak przede wszystkim do jego funkcji. Kluczowe jest odejście od nieaktualnych dzisiaj założeń modernistycznej urbanistyki segregujących miasto na strefy. Nowe centrum miasta musi być wielofunkcyjne.

W myśleniu modernistycznym ulice i place nie były postrzegane jako wielofunkcyjne przestrzenie publiczne, lecz były zastępowane szerokimi drogami i parkingami dla samochodów. Dzisiejszy stan wiedzy potwierdza, że koniecznym jest przywrócenie przestrzeni publicznych dla ludzi.

rzut

rzut projektu

© Michał Lorbiecki

 
Wiktor
: Wspomniał Pan o odnoszeniu do koncepcji Wejchertów, jak i tego, co ma się znaleźć w tej części Tychów. Co jest najistotniejsze z perspektywy miasta w tym nowym założeniu?

Michał: Najważniejszym słowem określającym nowe założenie jest wspomniana już przeze mnie wielofunkcyjność. Centrum miasta musi być tyglem różnych funkcji, które będą mieszać się z sobą, wzajemnie na siebie oddziaływać i napędzać. Tylko wtedy uda nam się wykreować przestrzeń, która żyje o różnych porach dnia. Ma to być miejsce dla różnych grup społecznych, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zarówno pod względem spędzania wolnego czasu, miejsc pracy, jak i zamieszkania.

Drugim elementem jest różnorodność — nie tylko pod względem funkcji, ale również zagospodarowania przestrzeni publicznych. Musimy wrócić do idei miasta dla człowieka, a nie dla samochodu. Zakręciliśmy się w projektowaniu miast w myśleniu, że każdy porusza się samochodem, a zapomnieliśmy, że to nie samochody mieszkają w mieście, robią zakupy, spotykają się. Ostatecznie robi to człowiek.

 
Wiktor
: Jak miałyby zostać rozwiązane przestrzenie publiczne, w tym kwestie błękitno-zielonej infrastruktury?

Michał: Jak wspomniałem, istotna jest różnorodność przestrzeni publicznych. Nie możemy wszędzie wprowadzać takich samych rozwiązań. Potrzebujemy przestrzeni zarówno bardziej otwartych, jak i kameralnych. Każdy z nas może dobrze się czuć w innej przestrzeni. W pierwszej kolejności warto podkreślić rangę forum miejskiego — dużego placu pośrodku osi Zielonej. Będzie on mieć charakter ogólnomiejskiej przestrzeni służącej integracji, organizacji wydarzeń, festiwali. Sama oś Zielona nie będzie przy tym zwykłym parkiem, co utarło się w społecznej świadomości, lecz prawdziwym integratorem północnejpołudniowej części miasta prowadząc je ku przyszłemu centrum.

Aleja Jana Pawła II z przerośniętej tranzytowej arterii drogowej przecinającej obszar i dzielącej go na dwie części stanie się miejską ulicą służącą nie tylko ruchowi samochodowemu. Pojawi się również plac miejski, wielkości połowy rynku w Gliwicach, który wraz z deptakami łączącymi go z Forum miejskim i nową Aleją Jana Pawła II, urozmaici system przestrzeni publicznych. Wracamy tymi rozwiązaniami do typowo europejskiego myślenia o przestrzeni.

Oczywiście w dzisiejszych czasach szczególną uwagę musimy poświęcać na zazielenienie przestrzeni. Nie chodzi tutaj tylko o trawniki i drzewa, lecz traktowanie natury systemowo, jako tak zwaną błękitno-zieloną infrastrukturę. W obliczu zmian klimatycznych, powodujących między innymi susze i nagłe nawalne deszcze, wiemy, że infrastruktura techniczna często okazuje się niewydajna, a przy tym cierpimy nie tylko my, lecz cała bioróżnorodność. Tracimy wtedy mnóstwo zasobów, które są dzisiaj deficytowe, zwłaszcza energię i wodę. Powinniśmy posiłkować się rozwiązaniami naturalnymi, aby minimalizować te straty. Z pomocą przychodzą nie tylko odszczelnione nawierzchnie, ale również na przykład ogrody deszczowe i niecki retencyjne, które zatrzymają wodę na miejscu, zamiast wyprowadzać ją kanalizacją.

W wizualizacjach specjalnie zamieszczałem założenia wodne, które miały pokazać, że takie rozwiązania muszą obligatoryjnie pojawić się w przestrzeniach. Nie zapominamy również o drzewach, które są najlepszą infrastrukturą naturalną, której człowiek nie jest w stanie niczym zastąpić. Warto pamiętać o wszystkich ich funkcjach, a nie tylko estetycznych: od produkcji tlenu, oczyszczania powietrza, przez regulację temperatury i wilgotności, po zwiększenie bioróżnorodności, a nawet poprawę bezpieczeństwa i samopoczucia.

Błękitno-zielona infrastruktura musi również być elementem budynków. Ich zazielenienie, zwłaszcza dachów, musi być w dzisiejszych czasach standardem. Zdajemy sobie sprawę, że dla inwestora realizacja zielonego dachu jest dodatkowym kosztem, lecz staramy się budować świadomość o tym, że to rozwiązanie przynosi oszczędności w utrzymaniu budynku, zwłaszcza w aspekcie jego chłodzenia i ogrzewania.

forum nowego założenia

forum nowego założenia

© Michał Lorbiecki

 
Wiktor
: Takie projekty zawsze powstają w kontekście problemów, z jakimi miasta się borykają. Na jakie problemy ma on odpowiadać — wyludniania, braku dużych inwestycji w miejsca pracy?

Michał: Ten projekt powinien odpowiadać na wiele problemów i tylko ze względu na tę złożoność ma szanse na powodzenie. Warto zacząć od kwestii społecznych, najważniejszych dla mieszkańców Tychów. Miasto podzielone jest na dwie części, a ten obszar jest nie tylko fizyczną, ale również mentalną barierą. Złączenie miasta jest tu istotnym elementem.

Dużym problemem jest wspomniane przez Pana wyludnianie się miast. To problem znany w całej Polsce, z małymi wyjątkami dotyczącymi największych miast oraz miejscowości tak zwanych obwarzankowych, gdzie pogłębia się suburbanizacja. To niezwykle istotny problem, który musimy zaadresować nie tylko terenami inwestycyjnymi, lecz przede wszystkim jakością i w ten sposób przyciągać nowych mieszkańców i firmy. W Polsce jest niewiele przykładów naprawdę dobrych przestrzeni do zamieszkania w mieście, dlatego przedmieścia wciąż stanowią atrakcyjną alternatywę.

Kolejnym problemem jest tworzenie miejsc pracy. Tychy są miastem przemysłowym. Trzeba przygotowywać się na kryzysy, które nie są tylko związane z klimatem, ale również z problemami gospodarczymi będące efektami na przykład restrukturyzacji czy migracji. Przestrzenie biurowe również muszą być przemyślane. Dodatkowo takie rozwiązania mogą zostać zlokalizowane w centrum miasta. Wracamy do myślenia o mieście, w którym jest wszystko blisko, gdzie mieszkamy i pracujemy. Nie wszystkie branże muszą być lokalizowane na terenach przemysłowych, dlatego trzeba dedykować im odpowiednie miejsca bliżej mieszkańców, aby obszar żył o różnych porach dnia, a nie stał się wyłącznie sypialnią.

Kultura i inne funkcje społeczne również są istotne w projekcie. Myślimy też nad zlokalizowaniem w centrum nowej siedziby Muzeum Miejskiego w Tychach, ponieważ obecna staje się coraz bardziej niewystarczająca dla tak ważnej instytucji.

Tak wygląda obecnie teren, który ma być zaadaptowany na Nowe Centrum Tychów

tak wygląda obecnie teren, który ma być zaadaptowany na nowe centrum Tychów

fot. Piotr Podsiadły

 
Wiktor
: Czy pojawiały się negatywne komentarze na temat tego projektu?

Michał: Inicjując temat realizacji nowego centrum miasta, przeprowadziliśmy konsultacje przed powstaniem projektu. Chcieliśmy zapytać, czy mieszkańcy w ogóle oczekują powstania takiego centrum. Okazało się, że jest to dla nich niesamowicie istotny temat. Pierwsze konsultacje z mieszkańcami odbyły się za pośrednictwem ankiety, którą wypełniło ponad tysiąc sześćset osób. To niesamowity wynik dla badań tego typu w miastach. Zazwyczaj takie ankiety wypełnia kilkadziesiąt, maksymalnie kilkaset osób. Tym bardziej że na jej wypełnienie należało poświęcić przynajmniej piętnaście minut, gdyż znajdowały się w niej wyłącznie otwarte pytania. Celem takiego rozwiązania było nie tylko uniknięcie narzucania odpowiedzi, lecz przede wszystkim umożliwienie rzetelnego zaangażowania się. To zaangażowanie pokazuje, jak istotnym jest temat centrum dla mieszkańców.

Podejście mieszkańców do kwestii poruszania się po przyszłym centrum wybrzmiało wyraźnie już na tym etapie konsultacji. Około 70 procent ankietowanych napisało, że po centrum powinniśmy poruszać się pieszo lub wyłącznie pieszo. To pokazuje, że mieszkańcom brakuje deptaków i placów, miejsc, w których spacerujemy, spotykamy się i spędzamy czas z dala od samochodów.

Projekt prezentowany był na WUF11

projekt prezentowany był na WUF11

fot. Kamil Dybich

Warto przy tej okazji wyjaśnić, dlaczego mówimy NOWE centrum Tychów, a nie po prostu centrum Tychów. Przyglądając się funkcjonowaniu miasta, obecnie funkcję centrum pełni plac Baczyńskiego na osiedlu B. Należy wspomnieć o historii tego miejsca. Ten plac według koncepcji Wejchertów w około 1/3 stanowił parking i dodatkowo był przecięty drogą. Dziesięć lat temu został on przebudowany i zamknięty dla ruchu samochodowego — jest dziś przestrzenią z ławkamidrzewami, która przyciąga zarówno mieszkańców, użytkowników z zewnątrz, jak i biznes. Właśnie taka przestrzeń jest centrotwórcza.

Negatywne komentarze również się pojawiały, ale przede wszystkim w social mediach, gdzie o takie nietrudno. Były też pojedyncze głosy podczas spotkań otwartych, ale to one właśnie często są najgłośniejsze, dlatego tak ważne jest zaangażowanie różnych grup społecznych. Poziom partycypacji w Polsce niestety kuleje, dlatego najczęściej słyszymy tylko te negatywne głosy. Nawet negatywne komentarze, że miasto będzie zakorkowane, nie będzie miejsc do parkowania i nikt nie będzie z tego centrum korzystał, muszą jednak być zaadresowane. Ludzie funkcjonują w różny sposób, dlatego aspekt przemieszczania się również musi być racjonalnie rozwiązany. Pojawiły się też w planie budynki, nazywane hubami mobilności, które stworzą między innymi możliwość zostawienia samochodu i przejścia na inny środek transportu. Centrum musi podkreślać, że wszystkie alternatywy dla samochodu będą wygodniejsze.

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE